Temat: Jak pozbyć się chorobliwej zazdrości...

Hej dziewczyny. No i nie tylko ; )

Znów od 2 godzin siedzę zapłakana z własnej głupoty... 
Spotykam się z moim chłopakiem już od 4 miesięcy... Jestem straszną zazdrośnicą, także od początku prosiłam go, żeby nie wychodizł z innymi dziewczynami... Ok, to dało się zrobić bo jemu też to nie było potrzebne. Ale z czasem zaczęły mi też przeszkadzać jego spotkania z kumplami... 
Uznaliśmy, a raczej on obiecał, że powoli dojdziemy do tego, żebym aż tak się nie bała... Chciał mnie poznać ze znajomymi, abym zaufała, że oni szanują jego decyzję, że ma mnie i nie namówią go do niczego głupiego. Wszystko było ok, do wczoraj, gdy napisał mi, że w piątek idzie z chłopakami na imprezę. Odpisałam mu, ze przecież obiecał, że wszystko powoli.. Jego odpowiedź była taka, ze ile to juz trwa (tydzień...) i że powoli to my do niczego nie dojdziemy bo zafuanie trzeba mieć a nie je zdobywać... 
Nie pamiętam, zeby była jakas sytuacja abym miała powody do zazdrości... No może jeśli chodzi o dziewczyny to tak, ale z tym już wyjaśniliśmy sobie... 
Na koniec uznał, że chce tygodniowej przerwy, nie mam odzywac sie do niego do niedzieli. Ja tu już wylałam morze łeż, bo po p[rostu nie wytrzymam... Boję się, że jak do niego się odezwę to on już nie będzie chciał utrzymac tego związku...
Są tuta osoby tak bardzo zazdrosne jak ja? Lub były? Jak poradziłyście sobie z tym problemem...?
Ja byłam w takiej sytuacji tylko z drugiej strony! Mój były był o mnie aż za bardzo zazdrosny , tak jak piszesz chorobliwie! Nie mogłam pisać z żadnym chłopakiem a o wyjściu gdzieś bez niego nie było nawet mowy! I zobacz do czego to doprowadziło , jest moim byłym! Uwierz mi , że bez zaufania żaden związek długo nie przetrwa! Więc zastanów się czy warto . Skoro on nie zrobił Ci jeszcze akcji po której mogłabyś mu przestać ufać to nie przestawaj! Przecież on zapewne idzie się tylko pobawić i napić z kumplami a nie z zamiarem poznania jakiś lasek! Głowa do góry :)
A zapytał chociaż czy chcesz iść na tą imprezę z nim ? i w ogóle gdzie ta impreza ? w klubie czy w domu ? jak w domu i sami faceci będą to jeszcze spoko, faktycznie niech sobie idzie, ale jeżeli to dyskoteka czy coś.. Ja też bym pewnie wyła i w ogóle, co to ma być.
Pasek wagi
Żal mi Was, Waszych facetów i Waszych związków, jeżeli każde wyjście z kolegami kończy się "wyciem" i zakazami... 

Najlepiej kupić gruby łańcuch i przywiązać do nogi od stołu... Co to za pomysł, żeby mężczyzna chciał gdzieś wyjść BEZ WAS?! Jak on może, drań! Przecież on nie może myśleć samodzielnie, mieć planów, godności, wolności, tylko musi się zawsze tłumaczyć, zdawać relacje, pytać o zgodę i myśleć o szantażach... 

Za dużo im się w tych pustych głowach wyobraża, skoro myślą, że związek jest PARTNERSKI!
Też jestem zazdrośnicą ale przy obecnym facecie czuję się dość pewnie, ufam mu i nie wkręcam sobie niestworzonych historii (do czego mam tendencje). Powiem Ci, że jeśli będziesz mu ciągle robić akcje, czepiać się o kumpli to jesteś na straconej pozycji, Ty z nim jesteś 4 miesiące, kumpli zapewne zna ładnych kilka lat, jeśli bedzie musiał wybierac to jak myślisz kogo wybierze? Faceci nie lubią jak się ich ogranicza... a Ty? wychodzisz gdzieś czasem z koleżankami? czy jesteś tylko 'dla niego'?
ważne to sobie ufać.
mnie też się czasem zdarza wyjść na piwo czy jakąś impreze z koleżankami. 
zna je, poza tym wie, że bym go nie skrzywdziła. wierniejszej dziewczyny chyba nie znajdzie :)

ja o niego jestem zazdrosna, no tak wyszło :P ale na miasto z kumplami już tak nie wychodzi odkąd jesteśmy razem , częściej są domówki na które po prostu chodzimy razem. ja znam jego znajomych, on zna moich.
jak się zdarzyło, że byłam chora albo akurat gdzieś na delegacji to szedł beze mnie. o ile im się chciało na miasto iść (już nie ten wiek chyba :P) to bardziej się chyba martwiłam, żeby nic mu się nie stało (słyszy się ciągle o jakichś napadach z nożem, maczetą itd) niż o to, że mógłby mnie skrzywdzić, bo wiem, że tego nie zrobi. no i nauczyłam go zawsze mi się meldować i dawać co jakiś czas znać gdzie jest, co robi i czy wrócił szczęśliwie do domu. zresztą ja mu się też melduję w takich przypadkach. człowiek śpi wtedy spokojniej;)
jestem za tym, by dawac kredyt zaufania póki facet nie odwinie czegoś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.