Temat: 1 dzień - straciłam 2 ważne osoby.

Muszę tutaj wrócić, ponownie zasięgnąć rady, wypłakać się i prowadzić pamiętnik.
Na tą chwilę wybaczcie mi ale chyba muszę się wyżalić..  może liczę również na jakąś małą radę co teraz..?
Dziś mój pierwszy partner którego naprawdę kocham zostawił mnie z tak błahego powodu że nadal w to nie wierzę.. 
Byliśmy razem ponad 2 lata i to właśnie on był tym z którym 'wszystko przeżyłam pierwszy raz' - może również 
dlatego tak związałam się z nim emocjonalnie.
Od walentynek bez przerwy się kłóciliśmy i krzywdziliśmy wzajemnie.. pomimo tego że to on popsuł ten dzień i potraktował mnie bardzo zle  to zawsze ja byłam tą osobą która wyciągała rękę na zgodę.Pomimo starań i mojego wzorowego zachowania on zaczął traktować mnie jak coś w rodzaju kobiety na chwilę.. czyli kiedy potrzebował uczucia, pomocy, wsparcia zwracał się do mnie lecz ja nie mogłam na niego liczyć.
Mimo tego dalej się starałam, wybaczałam mu a kiedy było trzeba brałam całą winę na siebie..   dziś rano postanowił zakończyć nasz związek z tego powodu że ja 'wypomniałam mu coś co zrobił w zeszły weekend" na dodatek to wcale nie było coś o co można się naprawdę obrazić czy poczuć urażonym. 
Naprawdę nie mogę w to uwierzyć.. czuję się skrzywdzona, wykorzystana i porzucona.. mam wrażenie że on rzuca i wraca do mnie kiedy mu się to podoba i wykorzystuje to że go kocham.. Tym razem jestem pewna że to koniec ale po prostu nie mogę pojąc tego jak można skreślić 2 lata przez taką błahostkę i potraktować tak kobietę którą się kochało?..
Jakby tego było mało moja 'najlepsza' przyjaciółka godzinę później wywołała specjalnie kłótnię.. dosłownie zrobiła to specjalnie.
Po wydarzeniu z chłopakiem przyszła do mnie 'coś mi powiedzieć'..   zaczęła wypominać mi pewną sytuację która miała miejsce jakiś czas temu zarzucając mi że jestem np: niedojrzała albo niepoważna.. a kiedy zobaczyła że staram się to na spokojnie wyjaśnić po prostu wygarnęła mi wszystko co złego o mnie myśli bez żadnych ogródek.. na koniec zgoniła wszystko na mnie i jeszcze obrażała po czym obraziła się, zrobiła ze mnie winną i zadzwoniła do naszych wspólnych znajomych opowiadając im jej wersje wydarzeń.. zupełnie mnie to zaskoczyło i załamało..  
Czasami bywało że miała podobne 'jazdy' albo potrafiła się obrażać o byle co ale jeszcze nigdy mnie tak nie potraktowała.. na dodatek wszyscy znajomi z którymi rozmawiała niby się na mnie nie obrazili i wszystko jest Ok - a jednak nikt ze mną nie chce rozmawiać czy spotkać się i wszyscy mnie unikają.
Dlaczego właśnie teraz wszystko się zawaliło?
Jestem załamana i naprawdę czuję się samotna i opuszczona.. mam wrażenie że nigdy już nie znajdę sobie kogoś kto naprawdę będzie mnie kochał i prawdziwych przyjaciół..  czuje się beznadziejnie i czuje że jestem beznadziejna.. 

pieknaoddzis napisał(a):

Własnie w takich sytuacjach wychodzi na kogo można liczyć a kto jest tylko gdy czegoś potrzebuje . Nie przejmuj się widocznie na Ciebie nie zasługują i gdy zrozumieją  swój błąd będą żałować .


dokladnie. trzymaj się :)

autorko ? jestes tam? ;3
Niestety tez sobie pomyślałam to co poprzedniczki i jesli to okaze się prawdą to bedzie Ci ciezko ale nie możesz się poddać ani na chwilę bo oni nie są warci tego, żebyś się załamywała, uwierz mi, że z czasem cała ta miłość w Tobie do niego się wypali, zaczniesz zauważać co było złe/toksyczne dojdziesz do tego, że nie chcialabys pewnych rzeczy akceptować na dłuższą metę... a sentymenty-wyblakną! Co z tego, że przezylas z nim wszystko pierwszy raz? to jest życie a nie film, pomyśl, że może być jeszcze lepiej:) Nie ma się co za bardzo przejmowac rzeczami na ktore sie nie ma wplywu:)
ta psiapsiula chyba jest z tym chloptasiem...No nic, otrzasnij sie, ani jedno, ani drugie nie jest Ciebie warte i uwazam zawsze, ze jesli ludzie sa podli to kiedys to z nich wyjdzie ta prawdziwa natura i im wczesniej, tym lepiej...
Zrobili Ci przysługę. Oboje. Serio. Po co się otaczać takimi ludźmi? Lepiej, że teraz się ujawnili z tym, jacy są niż gdyby miała stać Ci się poważniejsza krzywda z ich powodu. Facet najwyraźniej już od jakiegoś czasu zastanawiał się jak Cię zostawić, a teraz nie wytrzymał. Jedyna Twoja wina tutaj jest taka, że zamiast mówić głośno i odważnie o tym, co Ci w związku nie pasuje, Ty chyba byłaś zbyt uległa, zgadzałaś się na wszystko i uciekałaś od konfliktu. Taka rada na przyszłość: Zadbaj o siebie, o swoje potrzeby, związek nie może działać tylko w jedną stronę. Facet Cię wykorzystywał, widział, że Ty zrobisz dla niego wszystko no i tak to się skończyło. Jeśli chodzi o "przyjaciółkę", to nie ma co mówić nawet... Żadna to przyjaźń. Może ona Ci czegoś zazdrości, może dawno temu jakoś "zalazłaś jej za skórę", a ona tego do tej pory nie przebolała. Nie wiem, powodów może być mnóstwo. Ale najwyraźniej teraz wyszła z niej prawdziwa natura, teraz dowiedziałaś się co naprawdę o Tobie myśli. Nie ma sensu się obracać wśród fałszywych ludzi. Młoda jesteś. I faceta i przyjaciół jeszcze znajdziesz, nie ma co rozpaczać. Wszystko przed Tobą. Tylko błagam Cię nie rób z siebie w związku więcej "wycieraczki", nie dawaj się tak ustawiać po kątach. Jeśli facet zawinił, to nie Ty masz go przepraszać i błagać na kolanach o wybaczenie tego, że coś Ci się nie podoba. Jeśli on zawinił, Ty masz prawo się wkurzyć i oczekiwać normalnego zachowania z jego strony - tzn. przemyślenia sprawy i przeprosin. Jeśli nie dojrzał do przyznania się do winy i nie widzi błędów własnych (mówię tu oczywiście o poważniejszych konfliktach a nie drobnych sprzeczkach - chociaż i w takich sytuacjach - nie może być tak że to zawsze Ty wyciągasz rękę, a facet Cię olewa), to kopa w tyłek i tyle. Znaj swoją wartość, bo aż się przykro czyta.
Nie wiem czy oni się spiknęli czy nie, to się okaże pewnie na dniach, ale co zrozumiałam z tego wszystkiego - to ty wybaczałaś, wyciągałaś piewsza rękę, byłaś z nim, mimo, że nie był taki jakbyś chciała (teraz go idealizować będziesz pewnie) a on jak widać ani nie kochał, ani mu nie zależało za bardzo skoro zawsze to Ty wychodziłaś z inicjatywą - zmarnowałaś czas na 'robienie mu dobrze' aż i tak Cię zostawił. Ucz się na błędach i jesli czujesz się źle z kimś to znaczy, że mu nie za bardzo zależy!
nie popełniaj nigdy więcej tego błędu, który zrobiłaś będąc ze swoim facetem....a mianowicie nie rób z siebie wiecznej ofiary, nie ustępuj, nie dawaj sobą pomiatać...pozwalałaś tak się traktować - jak dziewczyna na chwilę... już dawno musiało Wam się nie układać i z jego strony miłością bym takiego zachowania nie nazywała... szanuj siebie i swoje uczucia...niech ta sytuacja będzie dla Ciebie nauczką na przyszłość... teraz wydaje Ci się, że to koniec świata, ale to nieprawda... poboli i przestanie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.