Temat: jaka jest wasza reakcja?

przychodzi do waszego partnera kolega i sobie nocuje u was na caly weekend pt-ndz. albo na przynajmniej jedna noc. wy wstajecie o 8, partner np o 10 albo z wami mimo zarwanej nocy, a on lezy do godziny 11-12. i tak jest co drugi weekend albo kiedy wraca z trasy (jesli pracuje na odleglosc) nie byloby w tym problmu gdyby nie fakt ze jest jeden pokoj i nie mozecie sie z niczym ruszyc np odkurzanie, sprzatanie czy akceptowalybyscie to? czy nakazalybyscie gosciowi wstawac o rownej porze z wami aby gospodarz mogl sie zajac swoimi sprawami? czy wlaczacie odkurzac i sprzatacie o 12 tak jakby nigdy nic?

mam taki problem, i  na dodatek kolega sobie przynosi swojego laptopa i zyje sobie jak u siebie. siedzi przy stoliku ze swoim laptopem i zajmuje sie sam soba (to po co przychodzi? nie wiem), po prostu znalazl sobie darmowa noclegownie (nie tylko my mamy taka opinie) z dala od rodziny.
mam dylematy jak z jedzeniem bo nie mam pieniedzy na to zeby i jemu gotowac a on sie zdrowym odzywianiem nie interesuje, namawia nas na alkohole, na przekaski i potrawy typu zamowmy pizze, frytki itd. w glownej mierze my to finansujemy

kiedys uslyszalam od niego ze mam gowno do gadania bo to nie moje mieszkanie,  i mi sie odszczekiwal, zagrozilam ze go wyprowadza psy jak nie wyjdzie dobrowolnie, wyobrazacie to sobie?  moj partner zamiast trzymac moja strone to jeszcze chcial to naprawiac, na mnie sie jeszcze plul,  awantura byla bycza az caly blok pewnie slyszal. nie pamietam jak to sie skonczylo chyba w koncu wyszedl z mieszkania (a mial problem bo byla noc a nie mial jak wrocic)

siedzi to we mnie bo gosc mnie wkurza a ja nie umiem rozmawiac z partnerem o tym i czuje ze trace autorytet. bo wszystko jest na spokojnie bez niego, rozmawiamy o tym jak bedzie, a jak jest weekend to mam wrazenie ze partner mu ulega albo sie zgadza na to bo chce z kolega posiedziec.

mialam mysl zeby porozmawiac z rodzicami partnera o tym (sa wlascicielami mieszkania) i moze jakos do rozsadku przemowia mojemu a ja zyskam autorytet ze jestem gospodynia i sama nie wiem
Pasek wagi
Myślę,że trzeba po prostu prosto z mostu powiedzieć to temu koledze. Skoro nie czuje skrępowania przesiadująć u was tyle czasu i zachowująć się jak u siebie to owijanie   w  bawełne albo dawanie mu jakiś znaków nie pomoże. Wątpię żeby przeczytał między wierszami. 
A partnerowi powiedz,że nie czujesz się bezpiecznie w jego towarzystwie(tego kolegi) ani swobodnie.  

No bo jak to nie pomoże to co.. pozostaje dzwonienie faktycznie na policje.. :| 
Pasek wagi
Pogadałabym poważnie z partnerem, bo rozumiem, że to bardziej jego znajomy? Mieszkanie jest Twojego faceta? Powiedz Mu jak sie z tym czujesz i ze Ci to nie odpowiada, albo mieszkacie razem we 2 bo na to sie pisalas, albo niech wybiera. Powinien pokazać ze ma jaja i zrobic z tym porządek
Pasek wagi
ale masz partnera popierdułkę, weź sprawy w swoje ręce

jeżeli gość bywa rzadko to daje mu wyspać się i nadskakuje, bo to gość, ale w takim przypadku jak twój odkurzałabym i robiła co mi się tylko podoba
Pasek wagi
może ten koleś ma jakiegoś ''haka'' na twojego partnera dlatego mu na wszystko pozwala,może po prostu się dogadali ze jak tak nie będzie to go ''sprzeda''i już...takie moje zdanie swoją droga dawno bym zrobiłą awanturę na twoim miejscu twoje mieszkanie i masz sie czuć w nim swobodnie anie że jakiś gbur leży i żryć mu daj i w ogóle
tzn.mieszkanie twojego faceta ale skoro mieszkacie razem więc na jedno wychodzi
odpowiem na Twoim poziomie:
Nie Twoje mieszkanie wiec nie masz nic do gadania.
A tak swoja drogą to na pewno nie czekalabym  z odkurzaniem czy sprzątaniem az wielmożny sie obudzi tylko robiła to tak jakby go nie było.
Mysle ze chamstwo nie rozwiąze sprawy, a jesli Twoj facet jest agresywny  w stosunku do Ciebie i broni kolegę to wyprowdź sie.
Ja bym się zabrała za sprzątanie od razu po przebudzeniu chociażby za to jak się do Ciebie odezwał. 

haka zadnego nie ma, po prostu nie wiem czy dla towarzystwa sie zgadza, bo to jest najczestszy kolega z jakim sie widzimy
najgorszej ze nie mam asertywnosci i chyba z grzecznosci siedze cicho. mam mozliwosc jeszcze wyjsc z domu cos zrobic i nocowac w rodzinnym domu
Pasek wagi
Czy ja dobrze rozumiem - ten obcy chłop powiedział Tobie że masz guzik do gadania bo to nie Twoje mieszkanie ?
Jeśli tak to by dała ścierą po łbie

Moim zdaniem to gruba przesada mając co weekend takiego dochodzącego lokatora.
Powinnaś zdecydowanie porozmawiać o tym problemie ze swoimi parterem.Pójdzie na kompromis np. kumpel raz na miesiąc ( a najlepiej co drugi miesiąc ) oraz niech koleżka dokłada się do jedzenia,po sobie sprząta etc. Kolega - kolegą ,ale jakieś zasady niech obowiązują !

Napisze jak jest u mnie - koledzy męża u nas nie nocują ( ale zdarzy się że jakiś się zasiedzi , ale że jest kulturalnie to mi to nie przeszkadza ) . Parę razy w roku nocuje u nas przyjaciel męża , ale nigdy nie było tak bym po jego wizycie była wkurzona bo facet potrafi dla wszystkich ugotować u nas obiad,posprząta itd. Więc nie ma problemu
No nie może być tak, że koleżka jest ważniejszy niż Ty. Ja pewnie bym powiedziała to słynne "albo on albo ja". 
A co do sprzątania to o 8 rano bym zaczęła odkurzać, jak zwykle ;] a i nie ma mowy o finansowaniu jedzenia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.