- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 13:44
Czesc wszystkim, neiwiem czy dobrze robie ze tu pisze i wylewam na papier to czego doswiadczam ale musze sie z kims tym podzielic i moze ulyszec jakies dobre rady co mam roibc dalej bo ja juz nie mam pojecia:(jestem z moim facetem 2 lata,moze to niedlugo ale jak dla mnie to juz troche jest, roznie miedzy nami bylo, raz zle raz gorzej.w tym roku w czerwcu musial jechac za granice i pojechal do austrii, wtedy to byl koniec miedzy nami ale jednak mimo tego ze tak mowilismy to milosc miedzy nami byl silniejsza i dalej bylismy razem mimo tej rozlaki,caly czas w kontakcie , ja tez tam bylam u niego, jednak coraz wiecej sytuacji wskazuje mi na to ze nie moge mu ufac i ze mnie oszukuje nie widzac w tym nic zlego a mowiac ze ja to wyolbrzymiam i robie duzy problem, i dochodzi miedzy nami do powzznych klotni, ja placze, on krzyczy i tyle:(np w ostatnim czasie dowiedzialam sie ze nie pracuje juz tam gdzie pracowal, fakt sam mi to powiedzial ale to ukrywal , a tyle razy z nuim rozmawialam i mowilam o tym ze musi wstawac w nocy do tej pracy a on nic sie nie przyznal potem powiedzial ze myslal ze ja bede zla i nic nie mowil ale to nie jest zadne wytlumaczenie bo poprostu nie byl szczery i zatail prawde, potem wiele bylo tez takich sytuacji , duzo mi tez nie mowi bo nawet nie ma czasu o tym pogadac jak dzwoni na pare minut to nie ma czasu pogadac o innych sprawach tak dluzej, ale od dluzszego czasu szuka mieszkanai tam zebym ja mogla przyjechac, mialam jzu wyejchac na stale w pazdzierniku ale sa tak drogie tam mieszkania do wynajecia ze on nie ma na tyle kasy ale wlasnie mowiac o tych pieniadzach to nieraz sie go pytalam ile ma na chwile obecna bo rozniez ja szukalam na necie roznych ogloszen i mowil mi jakas kwote ktora jednak potem sie zmniejszala albo zwiekszala a on uzasadnial to tym ze tyle bedzie s tanie zaplacic, potem zadzwonil do rodzicow zeby mu cos pomogli i przyslali mu troche kasy, wtedy tez musialam podjac decyzje czy zostac w polsce i w pracy czy czekac na dupie az on znajdzie, no to powiedzial mi kochanie powiedz w prayc nei bo rodzice mi przysla to pomyslalam ze no super bedzie mial duzo wiecej to znajdziemy predzej i tak reasumujac wszystko to ja tylko tak myslalam ze ma wiecej, wierzylam w to caly czas , szukalam jak glupia ogloszen za kase ktora on tam ma, a wczoraj od naszego kolesgi sie dowiedzialam ze on wcale nie ma tyle tylko duzo mniej, poprostu kasa ktra mial niby pzred dostaniem tej od rodzicow wcale nie istnieje:(:(az mi sie serce krajalo jak to uslyszalam,on nie mial tej kasy tylko tak jakby to wymyslil , mowil mi ze tyle i tyle ma a to nie byla prawda, oszukal mnie:(oklamywal:(dzis jak dzwonil to zapytalam go o to a on sie wkurzyl, ja plakalam mowiac mu ze jak moze mnie tak oszukiwac i pytalam czemu mowil ze mial tyle i tyle jak wcale tego nie mial a ja teraz sie tego dowiaduje, on mowil ze robie wielki problem i sie klocimy ale jak ja mialam zareagowac jesli zrozumialam ze mnie oklamywal, plakalam bo czulam sie taka oszukana, jak nigdy:(a on krzyczal i wogole cos tam obrazliwego mowil, juz niemam sil, nie moge tak wybaczac mu roznych rzeczy bo potem juz zawsze moze mnie oszukiwac i ukrywac nawet najmniejsza prawde:(:(niewiem czy mam z nim skonczyc czy co mam zrobic:(:(:(
- Dołączył: 2005-12-19
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 14
21 listopada 2010, 22:31
Posłuchaj . poczytaj dziewczyno , co Ci napisały i to przemyśl .
a Twoja gramatyka ....... czy do podstawówki było daleko .
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 22:32
wiem ale wszystko mi sie tak wali, dobrze chociaz ze dalej mam ta prace ale to tylko dlatego ze pracuje u bardzo dobrych ludzi ktorzy sie martwia o mnie i chca mojego dobra ale poza tym to studiowalam i wzielam dziekanke zeby jechac do austri i byc z nim , zaluje tylko jednego ze nei zakonczylam tego wczesniej, mam jednak nadzieje ze to ja mam racje z tym wszystkim anie ze jednak istnieje jakies wytkumaczenie tejc alej sytuacji bo neichce miec potem jakiegos zalu do siebie czy cos, staram sie myslec racjonalnie ale jest mi ciezko i niewiem co mam juz robic:(moze zle sie kiedys zrozumielismy , moze to nie bylo tak ze on mial te pieniadze bo wiem ze byla sytuacja ze jakis jego kolegi kolega mial tamtemu oddac i to bylo okolo 800 euro ale ja nie bralam tego pod uwage ze to sa pieniadze na nasze mieszkanie bo tamten koles cos dlugo nie oddawal wiec jak rozmawialam z moim to pytalam iel tam juz ma to podawalam konkretna liczbe a ja sie dowiedzialam wczoraj ze wcale tyle nie ma i w sumie nie zdziwilam sie bo malo zarabial i nadal ma troche lipe i wiem ze nie jest w stanie tyle odlozyc wiec niewiem czy on mowiac mi ile ma wierzyl w to ze ten koles odda czy co,moze niechcial mnie martwic i mowic ze ma malutko tylko szukal mieszkania a jakby tak trzeba bylo to by tamtego do muru przyparli, naprawde neiwiem co mam myslec, ja sie zle poczulam bo caly czas inaczej o tym wiedzialam, i szokiem dla mnie bylo slyszec cos innego, ja wiem ze on mnie bardzo kocha,w ostatnim czasie tez miedzye nami nie bylo dobrze to udowodnil mi jak mu na mnie zalezy,i to nie tylko od neigo slyszalam ze mnie kocha i nie moze zyc beze mnie bo takze od jego dobrego kumpla, a wogole mielismy powazne plany, chcielismy sie ozenic, jego rodzice a takze moi o wszystkim wiedza,wiec jakby to byltylko moj chlopak to ok ale to moj nazeczony, wiem wiem no z nazeczonymi tez sie zrywa i sie moze skonczyc zwiazek ale tak juz wierzylam w to ze znalazlam tego faceta z ktorym spedze reszte zycia a tu wychodza jakies sytuacje o ktorrych niewiem co mam myslec, boje sie ze jesli raz cos oklamal to moze byc kolejny raz ale jesli to nie bylo takie typowe klamstwo z premedytacja tylko jakies niezrozumienie, niedopowiedzenie czegos do konca a potem insynuacje zmojej strony to co mam zrobic, ale niechce zwalac wtym momencie na siebie winy i miec do siebie wielki zal,,,ehh ja juz niewiem jak to bedzie....
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 22:34
o co Ci chodzi zuzelka odnosnie mojej gramatyki???
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 1226
21 listopada 2010, 22:38
słuchaj, jak na moje to jest jego ucieczka...od Ciebie. Nie pytaj dlaczego, nie win siebie, nie szukaj winy w sbie. On po prostu nie dorósł do bycia niezależnym i odpowiedzialnym za siebie i swoje słowa, nie mówiąc już o drugiej osobie czyli Tobie. Znam z autopsji takie przypadki. Po prostu może Twoja miłość jest zbyt silna? Może za bardzo jesteś zaborcza? Za bardzo kochasz i walczysz. Tyle tylko, że do tańca trzeba dwojga. Może za bardzo go osaczyłaś tą miłością, nie chcę abyś zrozumiała to co piszę, że jesteś wariatką z chorą miłością. Doskonale Cię rozumiem. Wiem ile to bólu i pytań bez odpowiedzi niesie, ale moja rada byłaby taka, aby dać jemu czas. Czas, na dorośnięcie, poukładanie sobie spraw, ustalenie priorytetów, wybranie drogi. Ja się nie narzucałam, słuchając stek kłamstw, byłam marionetką. Poczekaj, nie rozliczaj go, nie wypominaj. Jest takie mądre zdanie, teraz nie chcę szukać kto i kiedy je wypowiedział, kto jest autorem, ale jego sens brzmi mniej więcej tak:
i nie płacz i nie zadręczaj się. Czasami życie pisze inny scenariusz niż sami sobie ułożyliśmy... Szukaj tylko pozytywnych stron i zawsze prócz wiary i nadzieji, miej też rozum i trzeźwe myślenie.
- Dołączył: 2008-06-07
- Miasto: Oława
- Liczba postów: 167
21 listopada 2010, 22:40
zuzelka zjadła chyba z głodu swój rozum i coś jej tam burczy
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 22:41
dziekuje serdelku za te słowa:*
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 1226
21 listopada 2010, 22:42
nie ma za co, po prostu każdy zasługuje na to by kochać i być kochanym.
chciałam jeszcze dodać, że faceci są tacy dumni, że do problemów się nie przyznają, bo wg nich mogłybyśmy odebrać to, że są słabi...daj mu czas.
Edytowany przez serdelek86 21 listopada 2010, 22:44
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 22:42
no wlasnie niewiem co niby z moja gramatyka nie tak ale jesli popelniam jakies bledy to z gory wszystkich przepraszam ale poprostu pisze szybko a nie wszyscy pisza tak idealnie gramatycznie jak zuzelka...
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
21 listopada 2010, 22:43
Serdelku czyli wg Ciebie nie powinnam tego zakańczać mimo tego ze byc może mnie naprawde oszukal i zrobi to jeszcze nie jeden raz?oczywiscie mowie to czysto hipotetycznie bo wcale tak byc nie musi
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 1226
21 listopada 2010, 22:54
myślę, że ludzie nie są zaprogramowani na bycie kłamcą, oszustem czy dobrym człowiekiem. Każdy kłamca widzi jakiś sens w kłamstwie, jakieś pozytyw. Oczywiście neguje się to, bo samo w sobie kłamstwo i machlojstwo jest nie do przyjęcia. Pytanie tylko, czy on często kłamał, czy teraz tak zaczyna. Znaleźliście się oboje w nowej sytuacji, o której ja tak na prawdę nie mam pojęcia. Ty go znasz, wiesz jaki jest. Chociaż czasami można znać lata człowieka, a może odstawić jakiś numer. Uważam, że zakańczając waszą relację i jemu i sobie nie ulżysz. Raczej daj mu czas. Ochłoń. Owszem należą Ci się wyjaśnienia tych różnych nieporozumień, ale podkreślę Ci jedno: to co mówią Tobie ludzie z boku dziel przez 4. Nie polegaj na kilku zdaniach osób z boku, bo znam bardzo dużo takich ludzi, co klepią bez sensu ozorem, a inni na tym cierpią. Daj mu po prostu czas i sama ochłoń. Nie powiem Tobie zerwij, nie powiem walcz. Jedyne co mogę Ci doradzić, to to, żeby dać mu czas, obserwować i analizować jego słowa, gesty (telefony, sms). Ja życzę Tobie szczęścia bez względu czy się rozstaniecie czy będziecie ze sobą i przetrwacie trudny czas.