- Dołączył: 2014-02-04
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2
4 lutego 2014, 21:45
Cześć,
jestem z chłopakiem od początku grudnia. Jest szarmancki, elegancki, miły, dowcipny. Podoba mi się. Jest ode mnie starszy o 2 lata. Szanuje mnie itp. Traktuje jak królewnę. Tylko, że mam pewne watpliwości. Wiem, że on ma duze grono znajomych, w tym pełno koleżanek - nie tylko z sąsiedztwa ale także przyjaciółkę od serca która zna od 4 lat.
Poznałam ją na jednej imprezie, ale jakoś nie zamieniłyśmy ze sobą wielu słów, bo ona była z innymi znajomymi. On wtedy był ze mną.
Nie wiem co sobie myśleć, bo on mi tego nie powiedział osobiście. Ja zorbiłam rozeznanie, podpytałam się wsród jego znajomych, przez naszych wspólnych. Chodzi o to, że od razu w pierwszych tygodniach znajomości powiedział mi, że jestem miłością jego życia i za pół roku - za rok chce się do mnie wyprowadzić na studia ( mieszkam w innym mieście). Traktuje mnie z szacunkiem, oddaje siebie mnie. ALe jeszcze 'tego nie rozbilismy'. Mam wątpliwości, ponieważ podsłyszałam kiedyś jak jego znajome mówiły, że jego byłą miała tak samo na imię jak ja. i bardzo przeżył to rozstanie , a roztsał się z nią pół roku wcześniej ( tzn ona go rzuciła i on bardzo to przeżył). Później na studiach podobno wszyscy chłopcy mieli drugie połówki a on nie, i znów kilka osób zarzuciło mu że wziął mnie tylko,żeby mieć... Żeby się nie czuć gorszym, żeby tez podbudować sobie ego. Nie wiem czy on mnie naprawdę kocha, ale mam nadzieję, że tak jest. Boje sie tylko tego, że on znowu powiedział mi to 'kocham Cię i jesteś moim całym życiem' tak samo szybko jak swojej byłej... I tak samo ten związek może być bolesny dla nas obu...Ja nie wiem czy on jeszcze się nie pozbierał po tamtej.. Czasem czuję się jak zapchajdziura... Czy jak to się tak mówi.. Kiedyś przyjaciółka mi powiedziała, że nie zdziwi się , jeśli za 3 miesiące ze mną zerwie, bo jest niezrównoważony emocjonalnie. Ja go za bardzo nie znam... Znamy się od końca listopada- początku grudnia. I nie wiem czy dobrze zrobiłam jadąc z nim na wyjazdowego sylwestra do jego znajomych po 3 tyg znajomości, a 3 dniach po oficjalnym byciu razem...
Wszystko dzieje się szybko, czasem nawet za szybko jak dla mnie...
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Toronto
- Liczba postów: 2512
5 lutego 2014, 12:01
nie roztrzasaj,,po prostu bądz,zyj ,tu i teraz!
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
5 lutego 2014, 12:10
j.w. moim zdaniem...zostaw sprawy swojemu biegowi...jeśli cie to gryzie pogadaj z nim o tym...