Temat: mam problem...

do usunięcia
Szczerze? Ja bym nie przyjeżdżała do nich. Jesteś zapominalski i nieogarnięty, ale według mnie to nie powód do awantur
Nie przejmuj się. U mnie było dokładnie tak samo. Wszystko miało być jak w zegarku. A u mnie nie do końca było. Chciałam żyć po swojemu. Jakoś sobie w życiu poradziłam. Jednak największy żal jest o to, że rodzice Cię nie doceniają... To gdzieś zostaje wewnątrz. Nie przejmuj się. To Twoje życie i masz prawo żyć jak Ci się podoba. Poradzisz sobie na pewno. Jesteś wartościowym człowiekiem, studiujesz, pracujesz i znajdziesz kobietę która Cię zaakceptuje takim jakim jesteś. Powodzenia .
Na twoim miejscu ograniczyłabym wizyty, aż zrozumieją jak się zachowują. Żaby awanturować się o coś takiego.. nikt nie jest idealny. Żyj własnym życiem.

muchlina napisał(a):

Na twoim miejscu ograniczyłabym wizyty, aż zrozumieją jak się zachowują. Żaby awanturować się o o coś takiego..
znam pare przypadków, gdzie nie rozumieli nawet przez pare lat
Moim zdaniem powinieneś porozmawiać z rodzicami.
Powinieneś im dać do zrozumienie że ich słowa Ciebie ranią.
Jeśli nic z tego nie wyniknie to ja bym na jakiś czas ograniczyła kontakty.Może wtedy da to rodzicom do myślenia ?

Sama jestem córką i teraz już nawet matką.
Dla mnie takie rzeczy nie powinny mieć w ogóle miejsca.
Z dzieckiem trzeba rozmawiać i wytłumaczyć jak źle robi , ale najważniejsze trzeba w nie wierzyć i kochać.
Bez tego są potem rodzinne dramaty.
Jakbym czytała o sobie. Z tą różnicą, że ja mam takie jazdy z matką :( Za życia taty było między nami nie najlepiej, a po jego śmierci to jakaś masakra. Niestety w moim przypadku rozmowy nic absolutnie nie dają. Ona zresztą nie umie rozmawiać :(( . Po prostu staram się to ignorować. Jest ciężko - nie powiem, ale czasami trzeba zacisnąć zęby i po prostu przemilczeć. Ja tak robię - nie zawsze, ale bardzo często skutkuje.
Widać że fajny, poukładany koleś z Ciebie. Przykro mi, że nie czujesz wsparcia w rodzinie... nie wiem z czego to wynika, jak znam świat pewnie rodzice chca dla Ciebie dobrze, a ich czepialstwo wynika z troski - tak to już jest - moja mama tez za wszystko na mnie krzyczy mimo że juz dawno jestem dorosła, ale przywykłam - wiem, że to jej reakcja na stres o mnie ;) moja rada - nie dołuj sie, nie fryustruyj, nie daj sie ponosic emocjom. a najlepiej jesli znajdziesz w sobie siłe i cierpliwosc pogadaj ze staruszkami i powiedz im szczerze i spokojnie wszystko to, o cym nam tu napisałeś. kochają Cie, to Twoja rodzina. jesli nie są kompletnymi świrami to coś do nich dotrze :) Powodzenia!
Trudno obiektywnie spojrzeć, gdyż znamy wypowiedź tylko jednej strony. Zdaje się, że nie ma innego wyjścia, jak rozmowa - spokojna, ale zdecydowana o tym, czego od nich oczekujesz i że nie życzysz sobie poniżania i upokarzania. Zostaw im czas do namysłu i powiedz, że odezwiesz się za kilka dni. Ryzykujesz, że się obrażą, ale czy jest inne wyjście....
Polecam tę książkę http://www.empik.com/toksyczni-rodzice-forward-susan,prod56450313,ksiazka-p  pozwala często wiele zrozumieć. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.