Temat: Wpadam w depresję.

Chciałabym się wygadać komuś, a że najlepiej spowiadać się anonimowo i najlepiej czuję się tutaj, to podzielę się swoim depresyjnym życiem tutaj.

Nie czuję się szczęśliwa w swoim związku. We wrześniu biorę ślub, który w zeszłym roku już raz odwołałam. Czuję w tym momencie, że idę w złym kierunku, nigdy nie chciałam, żeby moje życie tak wyglądało.. Chciałam się rozwijać, uczyć a nie zostać kurą domową. Chciałam przeprowadzić się do miasta, żyć wśród ludzi i jednym słowem zdobywać świat. A zdałam sobie sprawę, że godzę się na to, jak jest. Nie chciałabym zranić mojego narzeczonego, nie chciałabym mu łamać serca, bo teoretycznie jest najlepszym wymarzonym przyszłym mężem, ale mi czegoś u nas brakuje. 
Brakuje mi adrenaliny, brakuje mi dreszczyku podniecenia, brakuje mi przede wszystkim seksu (nawet nie pamiętam kiedy ostatnio się kochaliśmy). Zachowujemy się jak stare małżeństwo, czuję że żyję jak emeryt i chciałabym to zmienić, ale nie mam odwagi. 

Nie mam odwagi zostawić tego jak jest i ruszyć zdobywać świat. Mój narzeczony nie widzi świata poza mną, nie wiem jak by sobie dał radę po ewentualnym rozstaniu, więc na chwilę obecną jestem na etapie pogodzenia się z tym, że moje jedno jedyne życie zostanie po prostu przeegzystowane. Czuję, że jestem na prostej drodze do depresji. Kiedy ludzie pytają mnie jak przygotowania do ślubu to mam ochotę wybuchnąć płaczem i skryć się w mysiej dziurze. 

Zawsze lubiłam spędzać czas sama, w swoim świecie, a wkurwia mnie niesamowicie jak mam wolne i przychodzi moje przyszła teściowa i opowiada mi o swojej wnuczce i proponuje drinki i pizzę wieczorem. Mam ochotę powiedzieć jej, że MAM TO W DUPIE i wcale nie chcę brać żadnego ślubu i mieszkać tutaj, tylko wrócić do domu, przytulić się do mamy i przepłakać dwa tygodnie.
Boję się tego, co przyniosą kolejne dni i najbardziej na świecie chciałabym wrócić do domu do rodziców i zamieszkać tam znowu...

nuta napisał(a):

(niektore) baby sa glupie. fantazuja o bad-boyach, zamiast docenic wartosciowego faceta. a bad-boy potrafi zbajerowac, wzburzyc motyle w brzuchu, zrobic dziecko i odejsc do innej.... i wtedy placz, jak on mogl. motyle w brzuchu, euforia, adrenalina szybko przemija i masz codziennosc. naprawde szkoda mi Twojego narzeczonego. i co to znaczy pelnia zycia?! bo ja mieszkam w centrum duzego miasta, a czuje sie jak na wsi. imprezki, wielka kultura, sklepy, ciuchy, wszytsko z czasem sie nudzi i zostaje hobby, zwiazek, praca-dom. 

nie zawsze jest tak, że marzy się o macho :) Też miałam okazję być z aniołem który wszystko by dla mnie zrobił, jednak brakowało mi chemii w tej relacji i przeszkadzało mi, że nie potrafił mi się postawić, a ja potrzebuję kogoś kto gdy trzeba powie "uspokój się, to nie powód do nerwów" zamiast ciągle przytakiwać.
Mój obecny partner nie jest typkiem co bajeruje a później zwiewa, jest dla mnie bardzo dobry, pomoże, ze wszystkimi obowiązkami domowymi a do tego jest między nami pożądanie i jego charakter odpowiada mi w zupełności.

Oczywiście jest sporo kobiet, które mają fajnych partnerów a dążą do bycia z facetami typu bad-boy, jednak wydaje mi się, że jeśli kogoś prawdziwie kochamy to się nie ma takich dylematów.


Pasek wagi
Porozmawiaj z nim SZCZERZE o tym jak się czujesz, co ci nie pasuje i co chciałabyś zmnienić, bez owiajania w bawełnę i obawy że go zranisz. Chcesz zdobywac świat? To najpierw weź się za swoje zycie.
a nie możesz go jakoś rozruszać? Idźcie potańczyć, na imprezę, może znajdziecie jakies hobby wspólne? Może poprostu on z natury jest takim domatorem bardziej, a skoro Ty masz inny charakter to może spróbuj cos zrobic żeby było inaczej.. Czekasz aż on zainicjuje sex? Dlaczego Ty nie możesz tego zrobic skoro Ci tego brakuje? Nie możesz mu powiedziec że chciałabys go częściej;) moim zdaniem nie doczeniasz tego co masz, a jak odejdziesz to obudzisz się z ręką w nocniku i sama z dzieckiem.. bo chciałas zdobyc swiat i spotkałas jakiegoś macho z którym miałaś te " fajerwerki"..
przeczytaj ostatnie 2 linijki i po prostu to zrob...

tylko miej swiadomość, ze drugi taki sam facet może sie nie trafić. tez nie rozumiem, dlaczego nie powiesz mu o swoich marzeniach. jak tak wielce cie kocha to sie przeprowadzi za toba i na koniec swiata...
Pasek wagi
nie widzi świata poza Tobą, ale też nie pała chęcią seksu?...dziwne...dla mnie związek bez regularnego seksu to jakaś abstrakcja
musisz przemyśleć czy to coś nie tak z nim czy z Tobą, bo może każdy inny nie będzie pasował jako kandydat na męża
jeżeli teraz masz ochotę płakać to po ślubie popłyniesz w morzu łez
Pasek wagi
Masz tylko jedno życie. Powtórki nie będzie. Zrozum to. I nie rób krzywdy sobie. Odwołany ślub jest niczym wobec 70 lat życia w którym każdego dnia marzysz, żeby już nie żyć. Przemyśl to, zrób cos ze sobą
Pasek wagi
nie rozumiem dlaczego obwiniasz otoczenia za to ze nie zyjesz pelnia zycia. przeciez to wszystko zalezy od ciebie. jestes mloda, masz jakies tam marzenia i masz faceta z ktorym moglabys je spelniac. z tego co piszesz nie jest to typ mezczyzny ktory zakazuje ci czegos, jest zaborczy i cie ogranicza. mysle ze musisz sie zastanowic czego tak naprawde chcesz. bo takie ogolniki typu podbic swiat to zaden plan na zycie. zerwiesz z nim i co zrobisz? jak ten swiat podbijesz? w duzym miescie wcale nie zyje sie latwiej, zycie jest drozsze, trzeba niezle zarabiac zeby korzystac z zycia. moze najpierw rozpocznij studia skoro o tym marzysz w wiekszym miescie (mozna na zjazdy dojechac przeciez) i zobaczysz czy ci to odpowiada. troche zycia studenckiego zaznasz, nowe znajomosci. moze z czasem sie przeprowadzicie, kto wie. opowiedz o tym facetowi i zoabaczysz jak on na to patrzy
Pasek wagi

ewelinagryzlakwp.pl napisał(a):

Nalia91 napisał(a):

A może  z nim porozmawiaj i powiedz jak Ty byś chciała żyć ? Skoro on nie widzi świata poza Tobą, to może zrobi wszystko, byś jednak była szczęśliwa? [/Dokładnie!
. Popieram tą wypowiedź w 100%. Ja nie rozmawiałam tylko od razu rzuciłiam i co z tego mam?....że ponad 5 lat myślę i zabiegam tylko o Niego, bo zdałam sobie sprawę jak bardzo Go kocham i że to właśnie On jest miłością mojego życia.... niestety chyba za późno... Nie popełniaj takiego błędu. Porozmawiaj, powiedz co Ci przeszkadza oraz o swoich oczekiwaniach i dopiero wtedy podejmij decyzje...
A ja nie rozumiem. Czego konkretnie Ci brakuje ? Rozrywki? Może sama coś zaproponujesz, zainicjujesz? Zorganizuj coś, wyjdźcie gdzieś, przeżyjcie przygodę. Seks - on nie chce ? Może Ty też się nie starasz. Rozmawiałaś z nim o tym? A przede wszystkim kochasz go czy po prostu boisz się go zranić? Odpowiedz sobie na te wszystkie pytania a potem się zastanów. Co się zmieni jeśli go zostawisz? Co będziesz takiego mogła zrobić czego nie możesz robić teraz. Bo jeśli go naprawdę kochasz to może warto się zastanowić. 
Odwołaj ślub. Chyba nie chcesz się męczyć później, pomyśl o sobie ! :-) 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.