Temat: co robić?

Piszę w imieniu przyjaciółki - ona nie ma tu konta.

Od prawie 4 lat walczy ze swoim byłym. O alimenty i  o pozbawienie praw rodzicielskich. On nie płaci , dostaje kasę z funduszu. On jak twierdzi nie płaci , bo rzekomo nie pracuje. A robi na czarno - pewne na 100%. Bawi się , imprezuje - wszystko widać na fotkach na facebooku. Jeździ za granice na wczasy - a ponoć kasy nie ma. Pali , pije , pali zielsko. 

Nie odwiedza dziecka. Czasem na święta , na urodzinach też swojego syna nie bywa. Jego rodzina też się nie odzywa , nie mają kontaktu z wnukiem. Mimo że przyjaciółka im go nie utrudnia. Nie raz prosiła o pomoc jego rodzinę , jego a mieli ją totalnie w dupie.

Sprawy sądowe są non stop przekładane , przyjaciółka ma tego dość. Ten jej były taka ofiarę z siebie robi , przedstawił fałszywe papiery na temat zarobkow (niby 500zl na miesiac) , kumpel mu zalatwil ktory ma swoja działalnosc. Kłamie majaczy gubi się w zeznaniach. A sędzia mu wierzy!!! nie powiem , jej były niezłe ciacho niejedna juz omamił i robil wodę z mozgu....

jak jej pomóc? Walczy o wyzsze alimenty (na opiekunke , na ksiazki do przedszkola , i wiadomo dziecko rosnie coraz wiecej potzrebuje). 

Nie chce płacić ale do bycia ojcem do opieki i pomocy tez sie nie poczuwa ani trochę. 

Moze starac sie o adwokata z urzędu?


ja bym sądziła się o pozbawienie go praw rodzicielskich, kasa kasą, na pewno jest jej ciężko, ale dziecko rośnie, będzie czuło, że nie jest kochane przez ojca, a matka będzie "wystawiała' dziecko na kontakty z ojcem tylko przez wzgląd na alimenty

na jej miejscu uzbroiłabym się w siłę żeby samotnie wychować super dzieciaka z wesołym dzieciństwem i z niespapraną psychiką
Pasek wagi

Ulyana napisał(a):

ja bym sądziła się o pozbawienie go praw rodzicielskich, kasa kasą, na pewno jest jej ciężko, ale dziecko rośnie, będzie czuło, że nie jest kochane przez ojca, a matka będzie "wystawiała' dziecko na kontakty z ojcem tylko przez wzgląd na alimentyna jej miejscu uzbroiłabym się w siłę żeby samotnie wychować super dzieciaka z wesołym dzieciństwem i z niespapraną psychiką


dokładnie , na stare lata mu sie przypomni ze ma corke i moze wtedy jej zycie zatruwac ,
po co jej taki wrzód na dupie
A z jakiego miasta jest mogę podesłać kontakt do bardzo rozgarniętego adwokata.
Ps. Sama się rozwodziłam, mój były mąż jest człowiekiem dobrze sytuowanym żeby nie powiedzieć że bogatym. Zarabia za granicą KUPĘ kasy a np. przedstawił w sądzie polskiego pita na którym było 1800 w roku i np. nie było problemów żeby wziąć pod uwagę wpisy z facebooka (jedyny warunek musiało to być jego prywatne konto) albo statystyk z amerykańskich stron sportowych ze statystyką i zarobioną kwotą.
Ps. Jednak jak bym mogła oddałabym wszystkie pieniądze od niego żeby nie miał praw rodzicielskich i nie musiałabym go oglądać, nie to że nie chcę żeby syn się z nim nie spotykał ale co innego chcieć a co innego musieć 
Pasek wagi

Sad nie moze nic zrobic. Jesli pracuje na czarno to nie ma jak ciagnac od niego kasy. To ze powie ze on pracuje ale nie ma zadnych umow, to kogo to obchodzi w sadzie. Moja matula jest lawnikiem sadowym i wiele razy byly sprawy o alimenty. Sad podchodzi tylko i wylacznie do FAKTOW, nie do UCZUC, bo dziecko nie ma na ksiazki itp, to nie jest argument dla tej instancji. Jesli wezmiesz adwokata, to tak jak AniaRe pisze musi byc baaardzo ogarniety, zeby doslownie wysledzil podkladke, ktora przedstawi sie przed sadem. Bez tego ... zapomnij. Najgorsze co moze byc to pokazywac emocje w sadzie. To nic nie pomoze, a stanie sie bardziej to wszystko chaotyczne i mniej zrozumialych faktow wyjdzie. Dlatego mina "zimnej suki" ( za przeproszeniem) ogarniety adwokat z podkladka - dowodami o prawdziwych zarobkach. Bo jego wymowka, ze nie pracuje, nasowa pytanie "a z czego pan zyje?" i musi cos odpowiedziec i na to sad "siada".

A co do twojej wypowiedzi -- "Ten jej były taka ofiarę z siebie robi , przedstawił fałszywe papiery na temat zarobkow (niby 500zl na miesiac) , kumpel mu zalatwil ktory ma swoja działalnosc. Kłamie majaczy gubi się w zeznaniach. A sędzia mu wierzy!!!"   Jeszcze raz napisze. Sad nie jest od tego czy wierzy, czy nie wierzy. Sad weryfikuje DOWODY. To ze "niby" jego papiery sa lewe, to jest jego problem dopiero jak odkryja to, jak na razie maja moc prawna. Sedzia nie kieruje sie uczuciami, a dowodami. Wiec takie burzenie sie "bo ona mu wierzy" to sorry, ale tak moze patrzec tylko osoba z boku. Zreszta. Sa lawnicy, ktorzy tez odgrywaja baaardzo duza role. To oni pomagaja sedzi poprowadzic sprawe, doradzic, powiedziec cos, co moglo sedzi umknac. 

Do znudzenia bede walkowac. W sadzie nie lamentowac, nie krzyczec, nie unosic sie, nie jakac po prostu przedstawiac fakty i razem z nimi dowody. TYLKO I WYLACZNIE to interesuje sedziego.

Pasek wagi
po pierwsze - iść do darmowej poradni prawnej (przy uniwersytetach - wydziałach prawa, w biurach poselskich, w mopsach). po drugie - można pozwać o alimenty rodziców byłego. po trzecie - wydrukować zdjęcia z facebooka z wakacji i inne pokazujące majątek (najlepiej żeby była widoczna data kiedy zdjęcia zostały wstawione) i wysłać do urzędu skarbowego z donosem. poza tym pokazać to prawnikowi i zapytać czy można to pokazać w sądzie jako dowód. dobrze też znaleźć świadków, którzy potwierdzą, że były pracuje na czarno (sąsiedzi, znajomi).

przede wszystkim zrobić donos do US. nikt nikogo o nic nie obwini jak mu niczego nie udowodnią, to anonimowe, a może wreszcie się uda, by byłego zgarnęli. nawet ty to możesz zrobić za koleżankę. jest waszym obywatelskim obowiązkiem to zrobić, bo ten facet okrada dzieci, ich matkę i nas jako państwo - podatki. prawo skarbowe jest takie, że jeżeli wyjdzie, że byłyście świadome, że były pracuje na czarno, a nie zgłosiłyście tego do US, to dostaniecie karę - a w tym prawie co druga kara to pozbawienie wolności. w takim wypadku sąd mógłby dla dzieci ustanowić kuratora, ponieważ nie działa ich matka w ich (dzieci) interesie - czyli ukrywa to, że ich ojciec pracuje na czarno, a ona bezprawnie obciąża budżet państwa.

ale jak ma donieść do US? Nie mamy dowodów na to. Tyle że ich wspólni znajomi o tym wiedzą i mowili , a co o czego swiadkiem nikt nie chce byc , bede chyba tylko ja ;/ 

przedstawil papier ze zarabia 500zl na miesiac , z tego ponoc zyje , mieszka z kumplem, w kumpla mieszkaniu. Jezdzi na wczasy co week foty z imprez na fejsie. Ona wysłala plytke ze zdjeciami ale sedzia na ostatniej rozprawie o tych dowodach nie wspomniala. Kazala jej pisac kolejne wnioski pisma i tak wkolo ;/ 

ten jej byly tak mami sędzię ze dają mu szanse na zmiany przemyslenia i rozprawa zostaje przekladana. 

co rozprawa to inna sędzina. Paranoja jakas. Od czasu do czasu ten gnoj zadzwoni , rozmawia z synem obiecuje ze przyjedzie a i tak tego nie robi. Mały jej wyje ze chce do taty , tata obiecal przyjechac a on w nosie ma. A jak sama do niego czasem jechala zamykano jej drzwi przed nosem


o pozbawienie praw tez bylo ale nagle poczuł sie tatusiem obiecywal no i sprawe przelozono
a z czego Pan żyje? - pytano. To wymyslal a to ulotki roznosi a to jakas szołka. A robi na czarno ma z 2 tys , wynajmuje z kumplem i melanzuje

Sedzia, pyta i dostaje odpowiedz. Proste. Skad ma sedzia wedziec jak jest faktycznie, jak nie przed-sta-wi-li-scie DOWODOW.

Sedzi nie obchodzi ze dziecko nie ma na pieluchy czy ksiazky czy cokolwiek. To nie socjal. Musisz miec dowody, jak nie masz to i do pelnoletnosci kolezanka moze o alimenty sie starac. Widocznie koles umie lepiej kombinowac od was. Idzcie do poradni, wezcie adwokata, sama wiedza i mowienie, "a bo on ....!!!", to tym na sali sadowej mozesz sie za przeproszeniem podetrzec. Dowody, dowody, dowody i jeszcze raz dowody.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.