- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 stycznia 2014, 19:09
Piszę w imieniu przyjaciółki - ona nie ma tu konta.
Od prawie 4 lat walczy ze swoim byłym. O alimenty i o pozbawienie praw rodzicielskich. On nie płaci , dostaje kasę z funduszu. On jak twierdzi nie płaci , bo rzekomo nie pracuje. A robi na czarno - pewne na 100%. Bawi się , imprezuje - wszystko widać na fotkach na facebooku. Jeździ za granice na wczasy - a ponoć kasy nie ma. Pali , pije , pali zielsko.
Nie odwiedza dziecka. Czasem na święta , na urodzinach też swojego syna nie bywa. Jego rodzina też się nie odzywa , nie mają kontaktu z wnukiem. Mimo że przyjaciółka im go nie utrudnia. Nie raz prosiła o pomoc jego rodzinę , jego a mieli ją totalnie w dupie.
Sprawy sądowe są non stop przekładane , przyjaciółka ma tego dość. Ten jej były taka ofiarę z siebie robi , przedstawił fałszywe papiery na temat zarobkow (niby 500zl na miesiac) , kumpel mu zalatwil ktory ma swoja działalnosc. Kłamie majaczy gubi się w zeznaniach. A sędzia mu wierzy!!! nie powiem , jej były niezłe ciacho niejedna juz omamił i robil wodę z mozgu....
jak jej pomóc? Walczy o wyzsze alimenty (na opiekunke , na ksiazki do przedszkola , i wiadomo dziecko rosnie coraz wiecej potzrebuje).
Nie chce płacić ale do bycia ojcem do opieki i pomocy tez sie nie poczuwa ani trochę.
Moze starac sie o adwokata z urzędu?
28 stycznia 2014, 19:27
28 stycznia 2014, 19:42
ja bym sądziła się o pozbawienie go praw rodzicielskich, kasa kasą, na pewno jest jej ciężko, ale dziecko rośnie, będzie czuło, że nie jest kochane przez ojca, a matka będzie "wystawiała' dziecko na kontakty z ojcem tylko przez wzgląd na alimentyna jej miejscu uzbroiłabym się w siłę żeby samotnie wychować super dzieciaka z wesołym dzieciństwem i z niespapraną psychiką
28 stycznia 2014, 19:43
28 stycznia 2014, 20:00
Sad nie moze nic zrobic. Jesli pracuje na czarno to nie ma jak ciagnac od niego kasy. To ze powie ze on pracuje ale nie ma zadnych umow, to kogo to obchodzi w sadzie. Moja matula jest lawnikiem sadowym i wiele razy byly sprawy o alimenty. Sad podchodzi tylko i wylacznie do FAKTOW, nie do UCZUC, bo dziecko nie ma na ksiazki itp, to nie jest argument dla tej instancji. Jesli wezmiesz adwokata, to tak jak AniaRe pisze musi byc baaardzo ogarniety, zeby doslownie wysledzil podkladke, ktora przedstawi sie przed sadem. Bez tego ... zapomnij. Najgorsze co moze byc to pokazywac emocje w sadzie. To nic nie pomoze, a stanie sie bardziej to wszystko chaotyczne i mniej zrozumialych faktow wyjdzie. Dlatego mina "zimnej suki" ( za przeproszeniem) ogarniety adwokat z podkladka - dowodami o prawdziwych zarobkach. Bo jego wymowka, ze nie pracuje, nasowa pytanie "a z czego pan zyje?" i musi cos odpowiedziec i na to sad "siada".
A co do twojej wypowiedzi -- "Ten jej były taka ofiarę z siebie robi , przedstawił fałszywe papiery na temat zarobkow (niby 500zl na miesiac) , kumpel mu zalatwil ktory ma swoja działalnosc. Kłamie majaczy gubi się w zeznaniach. A sędzia mu wierzy!!!" Jeszcze raz napisze. Sad nie jest od tego czy wierzy, czy nie wierzy. Sad weryfikuje DOWODY. To ze "niby" jego papiery sa lewe, to jest jego problem dopiero jak odkryja to, jak na razie maja moc prawna. Sedzia nie kieruje sie uczuciami, a dowodami. Wiec takie burzenie sie "bo ona mu wierzy" to sorry, ale tak moze patrzec tylko osoba z boku. Zreszta. Sa lawnicy, ktorzy tez odgrywaja baaardzo duza role. To oni pomagaja sedzi poprowadzic sprawe, doradzic, powiedziec cos, co moglo sedzi umknac.
Do znudzenia bede walkowac. W sadzie nie lamentowac, nie krzyczec, nie unosic sie, nie jakac po prostu przedstawiac fakty i razem z nimi dowody. TYLKO I WYLACZNIE to interesuje sedziego.
28 stycznia 2014, 20:01
28 stycznia 2014, 20:29
ale jak ma donieść do US? Nie mamy dowodów na to. Tyle że ich wspólni znajomi o tym wiedzą i mowili , a co o czego swiadkiem nikt nie chce byc , bede chyba tylko ja ;/
przedstawil papier ze zarabia 500zl na miesiac , z tego ponoc zyje , mieszka z kumplem, w kumpla mieszkaniu. Jezdzi na wczasy co week foty z imprez na fejsie. Ona wysłala plytke ze zdjeciami ale sedzia na ostatniej rozprawie o tych dowodach nie wspomniala. Kazala jej pisac kolejne wnioski pisma i tak wkolo ;/
ten jej byly tak mami sędzię ze dają mu szanse na zmiany przemyslenia i rozprawa zostaje przekladana.
co rozprawa to inna sędzina. Paranoja jakas. Od czasu do czasu ten gnoj zadzwoni , rozmawia z synem obiecuje ze przyjedzie a i tak tego nie robi. Mały jej wyje ze chce do taty , tata obiecal przyjechac a on w nosie ma. A jak sama do niego czasem jechala zamykano jej drzwi przed nosem
28 stycznia 2014, 20:31
28 stycznia 2014, 20:40
28 stycznia 2014, 20:45
Sedzia, pyta i dostaje odpowiedz. Proste. Skad ma sedzia wedziec jak jest faktycznie, jak nie przed-sta-wi-li-scie DOWODOW.
Sedzi nie obchodzi ze dziecko nie ma na pieluchy czy ksiazky czy cokolwiek. To nie socjal. Musisz miec dowody, jak nie masz to i do pelnoletnosci kolezanka moze o alimenty sie starac. Widocznie koles umie lepiej kombinowac od was. Idzcie do poradni, wezcie adwokata, sama wiedza i mowienie, "a bo on ....!!!", to tym na sali sadowej mozesz sie za przeproszeniem podetrzec. Dowody, dowody, dowody i jeszcze raz dowody.
Edytowany przez Goecja 28 stycznia 2014, 20:47