25 stycznia 2014, 13:49
Słuchajcie, nie wiem co mam już zrobić... Postaram się streścić moją opowieść, abyście nie musiały czytać nie wiadomo ile.
Jestem ze swoim facetem 2.5 roku, a mieszkamy razem u teściów ponad rok. Kiedyś był to świetny, pomocny otwarty facet, zawsze ale to zawsze mogłam na niego liczyć. Zawsze dużo pracował (fizycznie)- około 9-12 godzin na dobę i czasami 8 godzin w soboty. Obecnie również pracuje w tej samej firmie, ale już krócej - zazwyczaj ok 9 godzin. Od około pół roku, jak nie dłużej coś mu się w głowie poprzewracało.
Gdy go poproszę o cokowielkiek- NA PRZYKŁAD o zalepienie dziury w ścianie (przy oknie), to zawsze mówi później, jutro zaraz i efekt jest taki, że przez 2 miesiące (aż do tej pory) tego nie zrobił. Przypominałam mu się grzecznie , że to jest ważne ,a on do mnie że ja ciągle coś od niego chce i się czepiam.
Przykład z wczoraj: miałam gorączkę, katar kaszel, leżałam w łóżku i poprosiłam, aby przyniósł mi paczkę chusteczek, to z tekstem do mnie, że on teraz nie może BO UWAGA : .................. gra w tibię i tego nie może przerwać...
Już nie wspomnę o pracach domowych typu odkurzenie pokoju chociażby, bo aż boję się o tym wspomnieć jemu, bo mówi że właśnie jest zajęty (gra.....) i ja też mam dwie rączki i mogę to zrobić.... no aż mi ręce opadają.
To jest tylko kilka takich przykładów z naszego życia. Teściowa też mówi, żeby przestał zachowywać się jak dzieciak tylko pomógł mi czasem ( to chociażby ja wyrzucam jego puszki/butelki i brudne skarpetki spod łózka, które tam zostawia, choć wiele razy prosiłam, żeby sprzątał po sobie, a odpowiada tylko: AHA albo nawet nic mi nie odpowie, zero reakcji).
Gdy próbowałam rozmawiać (naprawdę spokojnie bez krzyków) to mówi, że ja i jego mama uwzięłyśmy się na niego i ciągle coś od niego chcemy co jest nieprawdą....
Naprawdę już nie mam sił do niego.... Myślę już nawet na poważnie, żeby wrócić spowrotem do rodziców.... bo mam dosyć....
czy ja przesadzam? czy każdy facet taki jest?
Pomóżcie....
25 stycznia 2014, 13:55
Jeśli mam być szczera to dla mnie on jest cipa a nie facet...
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
25 stycznia 2014, 13:55
U jest podobnie, nie mam na to siły.
Czasami specjalnie nic nie gotuje tłumacząc, że miałam tyle sprzątania, że aż się nie wyrobiłam i sam musi sobie obiad robić.
Jak ja sprzątam to on niech gotuje :) (tym bardziej, że on pracuje a ja nie leżę całymi dniami tylko ciągnę dwie szkoły na raz).
Czasami do mega syfu celowo doprowadzam, żeby on coś zaczął robić.
Jak np widzę, że zaczyna sprzątać rzeczy wokół łóżka, bo nie może do niego dojść to wtedy zaczynam też się z nim kręcić do mieszkaniu, mówię mu 'weź to, podaj tamto' i takim oto sposobem zaczyna się wspólne sprzątanie.
- Dołączył: 2013-08-07
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 3829
25 stycznia 2014, 14:03
mój mąż był taki, teraz już nie jest moim mężem. a ty postaw facetowi ultimatum jakieś a jak nie weźmie się za siebie to go po prostu zostaw bo będziesz cały czas służącą.
a poza tym TIBIA?? poważnie?? przecież to gra dla dzieci.... no i w ogóle co to za podejście, że nie może odejść od gry żeby ci podać chusteczki ... gościu ma poważny problem a ty razem z nim więc dobrze się zastanów czy chcesz w to dalej brnąć
25 stycznia 2014, 14:05
Chętnie się dowiem co z takim facetem zrobić, bo mój jest taki sam. Najbardziej mnie wkurza gdy brudne rzeczy wrzuca do czystych lub siada na ubraniach przez parę godzin
- Dołączył: 2014-01-14
- Miasto:
- Liczba postów: 1701
25 stycznia 2014, 14:05
Hmmmm noooo znam to. Pracuje jako sprzataczka za granica i jest to ciezka, fizyczna praca. Przyjsc do domu, ugotowac obiad, pozmywac, posprzatac, zrobic pranie, poskladac pranie ... niby takie male rzeczy, ale tego troche jest i to jest nasz czas poswiecony na to. Jak go poprosze o cos to "zaraz" robi cos na internecie, czyta, albo gra. Wyszlam z zalozenia, ze nie mogac sie doprosic, albo zeby bylo na odwal dupy zrobione ... wole zrobic to sama. Od wielkiego dzwonu, moze raz albo dwa razy w roku zrobi cos sam z siebie, albo zobaczy ze przewracam dom do gory nogami podczas wiekszego sprzatania. On tez ma ciezka prace, ale przychodzi do domu, siada przed kompem i "moze obiad zrobisz?". Wogole tak mi sie wydaje nie szanuje mojej pracy. Wydaje mu sie ze leze tam i sie obijam. Ale o dziwo wracam do domu zmeczona....hmmm obijanie sie jest bardzo meczace ....
No nic. Nie znam faceta zadnego, ktory by jako tako sam "porobil" kolo siebie. Oni chyba juz takiego lenia maja genetycznie ...
25 stycznia 2014, 14:05
need_for_motivation napisał(a):
mój mąż był taki, teraz już nie jest moim mężem. a ty postaw facetowi ultimatum jakieś a jak nie weźmie się za siebie to go po prostu zostaw bo będziesz cały czas służącą. a poza tym TIBIA?? poważnie?? przecież to gra dla dzieci.... no i w ogóle co to za podejście, że nie może odejść od gry żeby ci podać chusteczki ... gościu ma poważny problem a ty razem z nim więc dobrze się zastanów czy chcesz w to dalej brnąć
Powiem Ci tak... ja mu nie zabraniam w to grać, jak lubi to niech gra, ale są pewne granice i uważam, że to ja powinnam być na pierwszym miejscu i jak go o coś poproszę to powinien mi pomóc.
Jestem też w o tyle komfortowej sytuacji, że nie jesteśmy małżeństwem... ba... nawet zaręczeni nie jesteśmy i dzieci tez nie mamy
Edytowany przez 1fb291fbd3dbd4c8658f529cb37b322f 25 stycznia 2014, 14:07
- Dołączył: 2013-11-19
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3569
25 stycznia 2014, 14:06
Nie,nie przesadzasz.
Porozmawiaj z nim na poważanie,gdyby nie poskutkowało to bym chyba go olała. Pomyśl co będzie w przyszłości,gdy np. będziecie mieć dziecko?
W życiu bym sobie na coś takiego nie pozwoliła,jesteście dopiero 2,5 roku razem,a on już się nie stara. Ja na mojego mogę liczyć w każdej sytuacji po 5,5 latach związku. Nie brnij w to dalej jeśli się nie zmieni,prosić się/zmuszać? Szkoda nerwów i czasu.
Edit: Liczyć,czyli np.podczas choroby przyniesie mi chusteczki,zrobi herbatę,lata po lekarstwa, sprząta za sobą, nie raz robi mi śniadania i zmywa po mnie talerze:D Dzielimy się obowiązkami, też gra na kompie i ma swoje przyjemności,ale bez jaj.
Edytowany przez Furia18 25 stycznia 2014, 14:09
25 stycznia 2014, 14:08
Mój mąż prace przy domu np. koszenie, łatanie dziur, cięcie drzewa, przynoszenie drzewa robi bez mrugnięcia okiem.
Choć czasem mówi do mnie,że musi nabrać mocy prawnej to co chcę. Jak jestem chora zawsze robi mi herbatę, albo leki podaje albo chusteczki.
W domu fakt nic nie robi, ale przynajmniej wszystko odkłada na miejsce, skarpetki i ubrania do prania, nic nie zostawia na widoku.
Albo zostaw go na parę dni i jedź do rodziców, odpocznij może wtedy zrozumie coś i się nawróci, a jak nie to się wyprowadź.