- Dołączył: 2014-01-19
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 8
19 stycznia 2014, 17:16
Cześć,
zalogowałam się tutaj, bo już nie wiem co mam robić z moim bratem.. Nie słucha już ani moich rad ani mojego chłopaka...
Chodzi o to, że mój brat znowu ma dziewczynę. Niby wszystko jest ok, jednak chyba wszyscy czują, że tak nie jest. Chociaż on zapewnia, że jest zakochany itp..
Może się mylę i dlatego proszę o przeczytanie tej wiadomości.
Mój brat jest ode mnie młodszy o 3 lata. Zawsze był trudnym człowiekiem, miał wielką wyobraźnię. Czasem wydawało mi się, że nie jest z naszej rodziny hehe. Uwielbia żartować a także wymyślać. Jest takim komikiem wśród znajomych. Czasami wydaje się, że żyje w innej rzeczywistości, w bajce.
Jednak gdy chodzi o miłość zostawia znajomych i gna za dziewczyną - co znajomi mają mu za złe, bo o nich nie pamięta...
W wieku 12 lat zakochał się w dziewczynie i każdemu powiedział, że to będzie jego wybranka życia. Zaczęli ze sobą chodzić w liceum. Jeszcze w czasie matur mój brat n ie mógł się skupić na egzaminach, bo był w niej tak zakochany. Mimo, że znajomi go przestrzegali przed zapomnieniem się, bo miłość może przeminąć, a matura jest jedna i zależy od tego życie.
Okazało się, że jego ówczesna dziewczyna chciała zdawać do innego miasta na studia - mój brat oczywiście złożył tam papiery, ale się niestety nie dostał. I ten moment jakby zaważył na ich związku. On jeździł do niej co tydzień na weekend. Ciągle o niej mówił. Nie było dnia w domu, że o niej nie wspomniał. Jeśli chodziło o mnie i o moje problemy to zupełnie nie słuchał ich. Tak jakby był egoistą...
Miłość go zaślepiła. Za bardzo się angażuje i innych olewa... Jednak między nim a jego dziewczyną zaczęło się psuć. Ogólnie w czasie ich 'chodzenia' zrywali ze sobą i wracali do siebie ok 20 razy... Co dla mnie było już znakiem ostrzegawczym. Ja wiem, że mój brat ma ciężki charakter i czasem zachowuje się nieodpowiedzialnie. Bałam się , że ta dziewczyna z nim po prostu może nie wytrzymać.
Ponadto po miesiącu 'chodzenia' powiedział jej, że jest miłością jego życia i chce z nią spędzić całe życie i wziąć ślub... Dla dziewczyny w wieku 17-18 lat może być to trochę za szybkie dodając fakt, że ona chciała iść na studia i dostać dobrą pracę. Ja mu mówiłam ,że źle robi i że jeszcze się doigra. Powinien był to inaczej rozegrać.
W końcu definitywnie zerwali ze sobą rok temu - mimo , że mieli fajne okresy jeszcze właśnie rok temu, ona zdecydowała nie kontynuować tej znajomości, bo mój brat za nią ciągle latał i ona nie miała jakby czasu dla siebie. tez tego nie rozumiem bo studiowała w innym mieście- ale to już nie mój problem.
Mój brat rozstanie bardzo przeżył i chciał nawet skonczyć ze sobą, jednak jest on osobą która najpierw coś powie, a później pomyśli, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że to sa tylko chwilowe stany. Jednakże nie należało tego ignorować.
I teraz po roku sytuacja jakby się powtarza. Większość- jeśli nie wszyscy jego koledzy są sparowani. On od września starał się kogoś poznać ( tak jakby musiał), miał na oku nawet swoją przyjaciółkę jednak coś nie wyszło i już miesiąc po tym zaczął się spotykać z nową dziewczyną.. Oczywiście już są oficjalnie parą, ale mój brat zaczął znowu jej mówić, że jest jego jedyną dziewczyną, że nigdy nie spotkał takiej osoby i że chce z nią spędzić resztę życia i wziąć ślub. Dosłownie taka sama sytuacja jak z poprzednią... tak samo, już na początku związku to mówi..
Trochę się boję o to, że znowu sytuacja się powtórzy. Że mój brat będzie jeździł do niej ( ona także mieszka w innym mieście), że będzie się bardzo angażował emocjonalnie i że znowu będą ze sobą zrywać po 20 razy aż w końcu zerwą na stałe i znowu będzie taka sama sytuacja co poprzednio.Dodam jeszcze, że on juz postanowił na 2 stopień studiów dostac się na studia do jej miasta...
jako starsza siostra, mimo,że z nim nie mieszkam, staram się mieć dobry kontakt. Ale jednak nie daje on sobie pomagać. Ja mu powiedziałam, że takie poważne deklaracje na początku związku mogą się skończyć znowu porażką.
Jednak nei wiem czy mam dalej mu pomagać czy nie, bo jest dorosłym człowiekiem. jednak boję się o niego jako siostra, tak samo mój chłopak się boi, bo go bardzo szanuje i lubi.
Mam się wtrącać czy po prostu olać i patrzec co się dzieje? Bo jestem na 100% pewna, że sytuacja się powtórzy...
Pozdrawiam..
19 stycznia 2014, 17:29
jedni zakochują się po roku znajomości a inni od razu i na zabój, jego życie i jego wybory a pytanie o to czy go dalej wspierać jest poniżej krytyki, bo to twój brat
Edytowany przez hania2007 19 stycznia 2014, 17:31
- Dołączył: 2014-01-19
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 8
19 stycznia 2014, 17:32
tzn nie chodziło mi o to czy dalej mam go wspierać, ale boję się, że znowu powstanie taka sytuacja i on znowu będzie cierpiał..
bo do tej pory nie mogę zapomnieć okresu kiedy cierpiał po poprzedniej. tylko o to mi chodzi.
może fakt, za bardzo się wtrącam..
i powinnam odpuścić i zobaczyć jak radzą sobie sami
19 stycznia 2014, 17:35
a co Cię to interesuje? Nie masz swojego życia? Dorosły jest
- Dołączył: 2013-07-30
- Miasto: legionowo
- Liczba postów: 266
19 stycznia 2014, 17:37
Łojesuuu...nie ma niczego gorszego i bardziej destrukcyjnej dla związku od "opiekuńczej" i "życzliwej" siostrzyczki.Sama zastanów się dlaczego tak napisałam te słowa.Siostra mojego męża we wszystko wtykała nocha póki mój M. nie zrobił jej awantury.I tyle z tego teraz ma,że ich stosunki są chłodne a gdyby się nie wtrącała...to raczej Ty jesteś desperatką próbując wszystkimi sposobami zatrzymać brata "przy rodzinie i znajomych".Zajmij się swoim życiem i swoim związkiem.Boszszszsz...ja nie rozumiem dlaczego siostra bratu zawsze się wtrąci a odwrotnie nigdy ]:->
19 stycznia 2014, 17:48
Twój brat jest dorosły. Jak się "przejedzie" to go to czegoś nauczy.
19 stycznia 2014, 17:50
KamilaJagodowa napisał(a):
Łojesuuu...nie ma niczego gorszego i bardziej destrukcyjnej dla związku od "opiekuńczej" i "życzliwej" siostrzyczki.Sama zastanów się dlaczego tak napisałam te słowa.Siostra mojego męża we wszystko wtykała nocha póki mój M. nie zrobił jej awantury.I tyle z tego teraz ma,że ich stosunki są chłodne a gdyby się nie wtrącała...to raczej Ty jesteś desperatką próbując wszystkimi sposobami zatrzymać brata "przy rodzinie i znajomych".Zajmij się swoim życiem i swoim związkiem.Boszszszsz...ja nie rozumiem dlaczego siostra bratu zawsze się wtrąci a odwrotnie nigdy ]:->
mialam podobnie ;/
w kazdym zwiazku jest ryzyko zakonczenia go, nie uchronisz go przed tym, a to ze sie angazuje to chyba lepiek niz by mial traktowac zle dziewczyny, dopoki dziewczyna traktuje go ok to sie nie wtracaj.
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Rzeka
- Liczba postów: 5316
19 stycznia 2014, 18:04
ja rozumiem, że się martwisz o brata, ale nie powinnaś się wtrącać w jego prywatne sprawy bo jest dorosły.
Chyba , że poprosi Cię o radę, to mu pomóż i go wspieraj.