Temat: .

dzięki ; )
Zazdrosc wyczuwam :D
ale czemu ciebie to drażni ? kochasz go?
nie wtracaj sie,kolezance najwyrazniej taka sytuacja odpowiada...jestes zazdosna,ale on zakochal sie w niej a nie w Tobie...nie zmenisz tego donoszac ,czy psujac relacje miedzy wasza trojka.
Pasek wagi
Z tego, co piszesz, można wysnuć wniosek, że miałaś nadzieję, że coś między Wami się wydarzy, a tu niestety klops, bo kolega woli tamtą.
Współczucie chłopakowi koleżanki wydaje się być tylko przykrywką, bo tak naprawdę chcesz im utrzeć nosa.

Jeśli to nie zazdrość, a tylko chęć wmieszania się w cudze sprawy, to... no właśnie. Nie mieszaj się w to. Złe emocje potem odbijają się zwykle na posłanniku. Tamci może zostaną parą, ale To Tobie się oberwie, że pchałaś nosa w cudze sprawy i próbowałaś ich rozdzielić. Jak nie zostaną - ten sam efekt.
nie nie, nie zrozumiałyście mnie, chodzi o to, że ja nie chciałam związku, a wręcz wzbraniałam się, bagatelizowałam to, że dziewczyny tak mówiły, że może coś być,
drażni mnie to, że zachowują się tak wobec chłopaka M., bo nie lubię takiej nieszczerości.., ale faktycznie, macie mimo wszystko rację, jednak lepiej olać to
zachowujesz sie  jak pies ogrodnika :)
widać, że czasy się zmieniają a sytuacje akademikowe takie jak przed laty... wiem, że pytasz o radę ale opowiem ci taką oto historię:
pokój w akademiku - 6 osobowy. 4 dziewczyny są w związkach. Jedna z nich w związku idealnym - facet przystojny, opiekuńczy, kochający i całkowicie zapatrzony w swoją dziewczynę jak w obrazek - no po prostu sielanka tyle tylko, że gdy on wychodzi do domu jednymi drzwiami to drugimi wchodzi pan nr 2. sytuacja, dla mnie fatalna - nie mogłam zrozumieć postępowania koleżanki, ale cóż, jej życie i jej sprawa. nie byłyśmy blisko (tak jak wy się przyjaźnicie) ale pozostałe dziewczyny znały ją dłużej więc trochę komentowały jej postawę nieprzychylnie, a można było nazwać rzecz po imieniu... żeby oszczędzić szczegółów skończyło się to tak, że na pewnej imprezie, poza akademikiem, przypadkowo okazało się, że pan nr 2 jest etatowym akademikowym podrywaczem, posiada żonkę i dzieciątko... i wcale nie studiuje na naszej uczelni... ależ ona toczyła pianę, jakaż urażona duma (no bo jakie to było przyjemne - aż dwóch zabiegających o jej względy) finał: opiekuńczy książę zapatrzony w swoją księżniczkę nagle przejrzał na oczka swe błękitne i oddalił się czym prędzej od niewiernej - szkoda, że tak wyszło - bo tworzyli (dopóki nie pojawił się dzieciaty don juan) fajną parę.
p.s. nam też przeszkadzały ich nocne schadzki... no bo jak tu normalnie spać, uczyć się czy po prostu funkcjonować w jednym pokoju gdy ktoś inny obściskuje się na łóżku obok. ale załatwiłyśmy to tak, że zaczęłyśmy ich ignorować, zachowując się tak jakby tego pana nie było - we wszystkich aspektach korzystania z własnego kąta :)
Jeśli nic do niego nie czujesz to się nie wtrącaj , bo z reguły jest tak że chcesz dobrze a wszystko potem na Ciebie...
Pasek wagi
Chyba nic nie powinnas robić, to ich, nie Twoja sprawa. Nie ingeruj, nie doradzaj, miej własne życie
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.