- Dołączył: 2009-09-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 148
9 stycznia 2014, 20:10
Mam chłopaka - znamy się 9 miesięcy, jestesmy ze sobą 5. Kochamy się, jest nam ze sobą dobrze jest dla mnie tekze przyjcielem ufam mu i czuje sie przy nim bezpiecznie. On czuje to samo i niedawno poruszył temat zaręczyn. Powiedział ze juz wie ze jestem tą jedyną i chce byc zemną do konca życia, ze jestem jedyną osobą w życiu która naprawde go kocha i w której ma oparcie. Zapytał czy miałabym cos przeciwko gdyby jakoś na wiosne mi się oświadczył. Dodał ze nie musimy śpieszyć sie ze ślubem ale chciałby żebysmy juz byli oficjalnie "określeni". Mam 20 lat on 25. Ja studiuję dziennie, on pracuje. Z jednej strony wiem ze go kocham i chciałabym z nim byc na zawsze oraz ze "nadaje się" na męża". Z drugiej - jestem bardzo mloda, jeszcze się uczę. Nie wiem czy po tak krótkim czasie związku ktokolwiek weźmie zaręczyny na poważnie (rodzice, znajomi)- czy nie zostaniemy wyśmiani? Co jesli po jakims czasie okaze się ze to jednak nie to (choć takiej opcji w 99% nie przewiduję ale wiadomo róznie w zyciu bywa) niby to tylko zaręczyny a slub byłby w odpowiednim czasie czujemy ze tego chcemy ale obawiam się reakcji otoczenia i tego czy to będzie dobra decyzja. co myślicie? ps - gdyby to zalezalo tylko odemnie i nie było by "skutków ubocznych" o ktorych pisalam - nie wahałabym się
- Dołączył: 2009-09-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 148
10 stycznia 2014, 17:37
otomjam napisał(a):
Do Autorki: moja wypowiedź to kilka pytań, które uważam, że warto sobie zadać, żeby lepiej przyjrzeć się sytuacji. Nie oceniam, nie doradzam, bo Cię nie znam osobiście i nie mam do tego prawa.Faza zakochania,tzw.różowych okularów może trwać 2-3 lat (wg psychologów). Zaręczając się już teraz (nawet gdybyś miała mieć ślub za 4 lata) składasz deklarację, którą normalnie składają sobie ludzie, którzy się już znają i na tej podstawie składają sobie tą deklarację. Jednocześnie zaręczyny w opisanej przez Ciebie, Autorko, sytuacji spowodują konkretne skutki. Oczywiście zaręczyny można zerwać, ale można też budować związek i dojrzewać, też do tej decyzji o narzeczeństwie i ślubie. Zaręczyny niczego nie przyspieszą, jeśli chodzi o budowanie relacji. Jeśli dacie sobie przestrzeń wolności, to jeśli jest to Twój Jeden Jedyny, to staniecie na ślubnym kobiercu w swoim czasie. Przedwczesne zaręczyny zainteresują Twoje środowisko. Czy tego chcesz? Być może złożysz deklarację, do której będziesz/cie jeszcze jakiś czas dojrzewać? Czy faktycznie pierścionek jest tym wyznacznikiem, ze traktujecie związek poważnie? Zadaj sobie pytanie, Autorko, co konkretnie dadzą Ci te zaręczyny? Dlaczego decydujesz się na ten krok - zobacz swoje motywacje? Jakie są plusy? Jakie minusy? Masz nad czym myśleć :) Powodzenia!
co mi dadzą i dlaczego? m.i. jeśli facet mi sie oświadczy to niepodważalny dowód że CHCE być zemną całe życie i wziąć zemną ślub a więc traktuje mnie powaznie, decyduję sie na ten krok poniewaz oboje czujemy ze tego chcemy, jedyne minusy jakie widze to obawa przed reakcją otoczenia - jestem osobą która bardzo przezywa to "co inni powiedzą" w kazdej sprawie, co do tego ze jeszcze sie nie znamy itd - nigdy nie rozumiałam ludzi którzy muszą się poznawać 3 lata zeby sie znać, jesli jest się ze sobą jest się ze sobą szczerym i naturalnym i zyje sie z sobą na codzien to nie wieze że nagle za 2 lata ktoś nagle sie zmieni w tyrana tak bez powodu, a jesli tak sie stanie to to bylo nieuniknione bo równie dobrze moglo wydarzyc sie po 10 latach, mysle ze znam mojecgo faceta bo choc nie mieszkamy razem oficjalnie to 5/7 dni w tygodniu mieszkam ja u niego albo na odwrót wiec znamy swoje nawyki problemy itd i jest nam dobrze rozumiemy się rozmawaimy o tym sie sie nie podoba i naprawiamy, jest to chłopak który mysli dojrzale i powaznie o zyciu i rozumie odpowidzialnosc wynikającą z sytuacji, ponoc nawet slub nie daje gwarancji wiec skoro tak to rownie dobrze mozna czekac 20 lat i co za roznica czy będziemy czekac rok czy 3 lata czy 10? nie jest tak ze mamy rozowe okulary bo znamy swoje wady ale rozmawiamy o nich i umiemy dojsc do porozumienia, nigdy nie zrozumiem osób któe po 3 latach związku albo i później decydują o zaręczynach bo na co czekają? na wypadek gdyby nagle uznali ze im sie znudzilo? skoro tak to to nie miłosc wiec po co związek? zaręczyny to nie ślub a deklaracja ze kiedys sie on odbędzie - jesli z jakichś powodów nie moze (brak kasy itp) - deklaracja chęci wspólnego życia a związek ma prowadzić do takiej chęci - albo ona jest albo nie wiec jesli po roku nadal nie wie sie czy to to - nie wieze ze po 5 lata nagle sie pojawi
- Dołączył: 2014-01-05
- Miasto: grabczyny
- Liczba postów: 452
11 stycznia 2014, 13:47
Mój mężczyzna mówił o zaręczynach po 2 miesiącach związku, twierdził, że zrobi to w naszą pierwszą rocznice, czyli po upływie roku. Jakoś nie brałam tego na poważnie ale nie miałam myśli, że się nie zgodzę. Oświadczył mi się jakoś po 16 miesiącach związku. Teraz jesteśmy już po ślubie i czekamy na synka :)
Myślę, że w zaręczynach ważne jest to żeby tego chcieć nie patrząc na innych. Musisz być pewna, że to ten. Jeśli będziesz miała wątpliwości zerwiesz zaręczyny. To, że będziecie zaręczeni nie znaczy, że będziesz musiała już wziąć ślub. To żadne przywiązanie do mężczyzny.