Temat: Zmienne nastroje u faceta

Cześć!
Mam wielki problem w sprawach uczuciowych. Rok temu byłam w bardzo toksycznym związku, ale udało mi się go zakończyć. Później spotkałam na swojej drodze fajnego faceta. I w sumie zaczęliśmy pisać, rozmawiać, spotykać się i tak jakoś wyszło, że zostaliśmy parą i tak mija nam już 5 miesiąc razem. No i w sumie wszystko jest fajnie, dzięki niemu czuję się seksowna, piękna, kochana, ale jest coś co mnie martwi. Od jakichś 2 miesięcy on ma strasznie zmienne nastroje. Najpierw myślałam, że to normalne, ale dziewczyny... on potrafi jednego dnia przytulać mnie, całować, mówić mi masę komplementów, a dnia następnego... jest zimny i wredny.
Kiedy to się zdarzyło parokrotnie zapytałam go o to. On stwierdził, że on tak ma, że czasem czuje się jakby mu na niczym nie zależało (również zasugerował, że ja też jestem mu obojetna), ze nie wie nic o uczuciach (milosci itd). Często mi powtarzał, że jest samowystarczalny, ale zeby az tak? Czy człowiek moze byc pozbawionym wszelkich uczuć? Nie wiem czy on zdaje sobie z tego sprawę, ale mnie to strasznie rani.
Przykład? Wczorajszy dzień. Komplementował mnie jak to mnie uwielbia, że tak żałuje, że nie ma mnie na codzień, że jestem cudowna... Jak byliśmy w górach to podobno patrzył na mnie przez godzinę jak spałam z taką miłością w oczach (przyjaciolka mi to powiedziala). Wiem jaki to wzrok, patrzy tez tak na swojego młodszego brata. Ale następnego dnia potrafi się nie odezwać, a kiedy ja pierwsza napiszę, to albo pospina o jakąś głupotę, albo mi zasugeruje (czy powie wprost), że nie ma uczuć, że nic nie czuje, że wszystko mu obojętne, że nie chce mu się spotykać... A jak pytałam czy swojego braciszka też nie kocha, to odpowiada, że nie wie, że to chyba przywiązanie, jak to w rodzinie...
Wszystko jest takie niepewne... Strasznie się do niego przywiązałam, dlatego chcę spytać o Waszą opinię, szczególnie że po moich przygodach z toksycznym związkiem mogę nie mieć jasnego obrazu.
Co mam robić? Czy ktoś też miał taką sytuację jak ja? Czy to jest normalne zachowanie? To zdarza się coraz czesciej...
Widocznie koleś ma jakieś ciężkie przeżycia za sobą, wspólnymi siłami możecie się jakoś tego pozbyć, ale jedna i druga strona musi chcieć. 
No właśnie tutaj też jest problem, bo z nim o uczuciach co najwyżej można pogadać jak jest pijany... :(

Kroliczkq napisał(a):

No właśnie tutaj też jest problem, bo z nim o uczuciach co najwyżej można pogadać jak jest pijany... :(

tez tak mam
widac ma taki charakter, nie kazdy lubi sie uzewntrzniac
No to na 100% coś jest na rzeczy. Jak będzie miał 'dobry' nastrój to porozmawiaj z nim szczerze, że Ci na nim zależy, chciałabyś wiedzieć w czym tkwi problem etc. Tylko nie naciskaj, daj znać, że będziesz czekać, jak będzie gotowy to sam w końcu zacznie mówić, ale daj mu do myślenia. 
hmmmh to skomplikowane. i to bardzo. bo ja jestem taka sama jak Twoj facet. zmienne nastroje sa okropne. a to ze jestem w pewnym stopniu pozbawiona uczuc to przez moje dziecinstwo. nie powiem ze bylo az tak zle, ale sie bardzo przyczynilo do mojego stanu.
zmienne nastroje dla nas samych tez potrafia byc bardzo meczace, bynajmniej dla mnie ;c
taki charatker, mysle ze ciezko to zmienic o ile sie da. tutaj charakter sam czlowieka moze byc troche toksyczny. mnie np. taka moja humorzastosc doprowadza do autodestrukcji. rycze caly dzien i noc, wstaje rano szczesliwa jak gdyby nigdy nic...tak juz jest
On też mi mówił, że czasem tak ma i że jak przez to się pokłócimy to zawsze tego strasznie żałuje... Ale czy to znaczy ze mu na prawde na mnie nie zalezy? Męczy mnie to strasznie :(
Ale mimo wszystko dzięki dziewczyny, dalyscie mi do myslenia.
hym w sumie mam tak samo. moge byc do kogos mega mila smieje sie z przyjaciolka, jest smiesznie i wgl a zaraz mam ochote wyzwac ja od najgorszych mimo, ze nic nie zrobila. nie rozumiem sama siebie... 
Ja też jestem samodzielna, lepiej czuję się w swoim towarzystwie. Czasem mam wszystkich dosyć. Wszystkich. Duży wpływ ma na to moje dzieciństwo, trochę mniejszy charakter. To trudne, tacy ludzie są trudni, bo sami często nie wiedzą, czego chcą.
Pasek wagi
ja go rozumiem, według mnie on boi się być zranionym. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.