Temat: Facet i jego koleżanki...

Hej

Jestem w związku z chłopakiem prawie rok. Było różnie. Lepiej i gorzej. Bardzo często się kłócimy o różne rzeczy... Najczęstszym tematem naszych kłótni są jego koleżanki. Jestem cholernie zazdrosna, a to, że wokół niego kręci się dużo dziewczyn, bo to niestety dość przystojny facet w żadnym wypadku mi nie pomaga. Było w porządku do momentu kiedy nie skończył szkoły i nie znalazł sobie pracy. Jakoś od końca wakacji pracuje w firmie logistycznej. Na jego zmianie są praktycznie same dziewczyny i chłopak jego siostry ciotecznej.Jeszcze wtedy nie miałam powodów aby być zazdrosna aż do momentu kiedy któregoś pięknego dnia weszłam na FB i zobaczyłam pod udostępnionym filmikiem z YouTuba komentarze z jakąś dziewczyną. Jego jedna koleżaneczka z pracy napisała (nazwijmy ją X)

X : spać ptaszku! :D
On: Wiesz że za tą ostatnią kartkę nie żyjesz kocie! i 9 żywotów nie pomoże xD 
X: ćwir ćwir.. :D
On: Miauu... oj drapie drapie :P

Po czym ja się wcięłam ze swoim komentarzem "szczęścia" on napisał tylko "?", a ja napisałam jeszcze "nic nic ;) ćwirkajcie i drapcie się gołąbeczki ;) "

Oczywiście była o to wielka awantura, ale wytłumaczył, że to były jakieś tam żarty, bo on coś tam zaczął gadać o penisach nazywając go ptaszkiem ona coś że koty wpierdalają ptaszki bla bla bla i że stąd się wzięły te komentarze... Byłam zła, ale doszłam do wniosku, że nie będę robiła z tego powodu jakiś wielkich awantur bo ja też różnie sobie żartuję z kolegami w pracy. Tydzień przed Wigilią pokłóciliśmy się do tego stopnia, że o mało co się nie rozstaliśmy. Dzień przed tym jak się pogodziliśmy ta sama koleżanka wstawiła na FB zdjęcie z ich integracji pracowniczej. Na zdjęciu jest ona on w środku i jeszcze jakaś lafirynda. Byłam zła, bo jak to ja jestem cholernie zazdrosna, ale powiedział, że ta co dodała to zdjęcie ma chłopaka i dziecko. Mimo wszystko nie podoba mi się ryj tego dziewuszyska, bo ciągle coś mu udostępnia itd. Ach ta zazdrość XXI w. przez FB i inne gady :/ Wczoraj kiedy byłam u niego i bawiłam się jego telefonem natknęłam się na jeszcze jedno zdjęcie z tej śmiesznej integracji :/ A mianowicie jedna z dziewczyn z tego zdjęcia ta którą nazwałam lafiryndą całuje do na tym zdjęciu w policzek. No wkurwiłam się jak się tu nie wkurwiać... Zebrał zjebki, ale powiedział, ze był grzeczny, że mnie nie zdradził że mnie nie zdradzi itd. Żebyśmy się nie kłócili w święta itd. Powiedziałam mu, że dodam sobie zdjęcie na FB o podobnej tonacji co te jego to wtedy zrozumie jak ja się czuje i że nie będę robiła o to awantury, że sam zobaczy jak to jest. To wtedy uznał, że wie, że to źle bla bla bla... Ja już nie wiem jak do niego dotrzeć... Kocham go i nie chcę się z nim rozstawać. Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? 
Bosz ale sobie siarę zrobiłaś tym 'szczęścia'.  Pomijam fakt, że Twój używa słów jak jakiś zniewieściały..... zerwałabym z nim chociażby z tego powodu, masakra. Bo to, ze pisał tam coś o ptaszkach to wiesz, oni pracują ze sobą i może jakaś rozmowa była, Ty nie w temacie i różnie to można odebrać. 
Nie ma na to jednej reguły. Dla jednego to będą tylko aluzje i żarty, a dla drugiego wstęp do romansu. I nie ma na to jednej zasady. Cóż, obojętnie jakim typem jest Twój facet i tak nie ma na to wpływu. A nadmierną zazdrością możesz tylko zniszczyć związek. Jak ma zdradzić to i tak zdradzi, a jak nie to nie. I to nie jest tak, że okazja czyni złodzieja... Jak ktoś jest złodziejem to nie potrzebuje specjalnie okazji, a jak ktoś jest uczciwy to z okazji nie skorzysta i tyle w temacie. Ja mam kolegów z pracy, z którymi piszę takie sms czy prowadzę takie rozmowy, że z boku to wygląda na romans wszchczasów, a w rzeczywistości nie ma nawet cienia flirtu, po prostu są osoby, z kótrymi można bezkarne żartować a są takie z którymi nie można, bo sobie coś pomyślą.
przesadzacie trochę, ja z koleżankami też różnie żartuję, niekiedy są to właśnie "SPROŚNE" żarty, ale to nie oznacza od razu że się bzykamy/będziemy bzykać. Trochę luzu, to tylko głupia rozmowa. A do tego wcale się jakoś z nią nie ukrywali skoro to na FB, gdyby miał coś na sumieniu to na pewno byś się o tym tak oficjanlnie nie dowiedziała.
Pasek wagi

Lukasz1988 napisał(a):

przesadzacie trochę, ja z koleżankami też różnie żartuję, niekiedy są to właśnie "SPROŚNE" żarty, ale to nie oznacza od razu że się bzykamy/będziemy bzykać. Trochę luzu, to tylko głupia rozmowa. A do tego wcale się jakoś z nią nie ukrywali skoro to na FB, gdyby miał coś na sumieniu to na pewno byś się o tym tak oficjanlnie nie dowiedziała.

Wiesz, czasami najciemniej pod latarnią :-P
Ale zgadzam się, że dziwczyny przesadzają. Poza tym mi to jeszcze jedna myśl się nasunęła...jestem 5 lat po ślubie prawie i w życiu mi nie przyszło do głowy grzebać po telefonie mojego męża. Nawet jak mnie czasami prosi, bo jedzie samochodem, żeby mu wybrać numer do kogoś, to mi głupio, że szukam w jego liście kontaktów :-) Dla mnie telefon, komputer, mail partnera to rzecz prywatna... to samo mój mail, telefon itp mąż nigdy tam nie zagląda :-) Chyba... hehehehe
na twoim miejscu byśmy zerwały z tym chłopakiem, by się nie męczył z taką jadowitą żmiją jaką ty jesteś

Nalatka napisał(a):

Powiedziałam mu, że dodam sobie zdjęcie na FB o podobnej tonacji co te jego to wtedy zrozumie jak ja się czuje i że nie będę robiła o to awantury, że sam zobaczy jak to jest. To wtedy uznał, że wie, że to źle bla bla bla... Ja już nie wiem jak do niego dotrzeć... Kocham go i nie chcę się z nim rozstawać. Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? 

Trochę przesadzasz z zazdrością, ale to jest świetna metoda, naprawdę. Bo z reguły w większości przypadków też mu będzie przeszkadzać, to samo co Tobie, chociaż może sobie z tego nie zdawać sprawy. Dobry sposób na uświadomienie komuś, że to co robi jest nie do końca w porządku. Nie chodzi mi tu w żadnym wypadku o jakieś przypadki typu "zdrada za zdradę", bo to kompletnie do niczego nie prowadzi, ale o te pomniejsze konfliktowe sytuacje. Jęczeniem mu nad uchem i okazywaniem zazdrości nic nie zyskasz, co najwyżej to, że w końcu będzie miał Cię dość i uzna za wariatkę. ;)
Niemniej jednak, uważam, że w tej sytuacji przesadzasz. Nic takiego strasznego nie miało miejsca. Ty z kolegami zawsze o pogodzie tylko żartujesz?
Masakra... Takie teksty to przeginka...

Wyborna napisał(a):

mam podobną sytuację i szlak mnie trafia gdy on się spotyka z którąś z tych latawic, uważaj one nie mają skrupułów, gdy je zaswędzi zaczną na bank go prowokować. nie wiem co ci poradzić, naprawdę ręcę opadają.ufaj swojemu facetowi, ja swojemu też ufam, ale im nie ufam!  i nigdy je nie zaakceptuję, nigdy

hahhahahahaha sorry ale umarłam gdy to przeczytałam. nie no kolesie wpadają w sidła złych kobiet, są zmuszani do zdrad... jak koleś ma ochotę zdradzić to to zrobi. jakiś czas temu pewien koleś zdradził swoją laske ze mną, oj uważaj żeby to nie był Twój kochany misio ;p
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.