Temat: Nie wiem co robić... Problem w związku

Jestem w wielkiej rozterce. Szukam pomocy, rozmowy, porady.
Jestem w związku od ponad 2 lat. Oczywiście na początku było cudownie, teraz raz gorzej raz lepiej, chyba z przewagą na gorzej. W moim partnerze zaczyna mi przeszkadzać wszystko. Studiuje dziennie, aktualnie również nie szuka żadnej pracy, utrzymują go rodzice. Mimo to mówi, że mu to przeszkadza, ale koniec końców nic z tym nie robi. Przeważnie to ja za wszystko płacę, ja większość orgazniuje. Kolejna sprawa to, że chyba nie potrafi sobie nic załatwić. Teraz wydaje mi się, że jest ciamajdą... Kiedyś tego nie widziałam. Nie podoba mi się jak się ubiera, jak wygląda, co mówi, jak mówi, zachowuje się jak dziecko... Nawet seks trwa zaledwie kilka minut. Jest już na studiach magisterskich.

Ja w tej chwili myślę o tym jakby to wyglądało gdybyśmy zdecydowali się na ślub w jakiejś tam przyszłości. Tylko przeraża mnie to! Wyobrażam sobie, że to ja będę go utrzymywać całe życie i cały czas będę żałować tej decyzji, że mogłam znaleźć sobie kogoś kto będzie się mną opiekował, będę czuła wsparcie, pociąg fizyczny itp.

Jednak czasami jest naprawdę fajnie, nie myślę o tych wszystkich problemach i jest po prostu miło. Ale czy to wystarczy?
Jednocześnie od jakiegoś czasu znowu myślę o facecie w którym byłam zakochana kilka ładnych lat. Dokładnie 5 lat. To mój znajomy, kolega, z którym kiedyś utrzymywałam dość sporadyczny kontakt, jednak zawsze kiedy się widzieliśmy to wrzało. Przynajmniej we mnie. Bardzo mnie podrywał, a ja byłam na tyle nieśmiała (albo to On tak mnie onieśmielał), że nie potrafiłam tego odwzajemnić. Nigdy nie miałam tak, że gdy Go mijałam dostawałam aż skurczy w żołądku, zalewał mnie pot i ogromne szczęście. Nie wiem czy On nigdy nie zauważył, co się ze mną dzieje, czy po prostu nie chciał, a podrywał mnie ot tak dla zabawy. Jednak do tej pory jak się mijamy widzę jak na mnie patrzy, nagle jego oczy zaczynają błyszczeć, delikatnie się uśmiecha... Chociaż może mi się tylko wydaje. On jakiś czas temu związał się ze starszą dziewczyną. Są ze sobą już jakiś czas. Czasami tak bardzo jej zazdroszczę... To uczucie potęguje kiedy jest źle w moim związku.
Nie wiem co mam robić.. Jednocześnie się boję ale i myślę: raz się żyje.
Proszę poradzcie mi coś
młoda jesteś - znajdziesz kogoś innego
chcesz trzymać ferdka kiepskiego?
wiesz, czasem faceci potrzebują więcej czasu, by się usamodzielnić, ale skoro w ciągu 2 lat wciąż nie ma postępów, to hmm... wygodny synuś po prostu, jak na moje oko. może jak dostanie kopa od życia, rodzice odetną pępowinę, to się jakoś otrząśnie. Ale czy uważasz, że warto czekać?
nie możesz być z człowiekiem, który cię denerwuje.. wiesz, że możesz do mężczyzny czuć coś więcej (przykład twojego znajomego).. jeśli się rozstaniesz, może poczujesz to do kogoś innego. naprawdę chcesz byc z tym kolesiem do końca życia?
Mialam podobna sytuacje.
Moj P. studiuje zaocznie tak jak ja. ja pracuje i mam powazny ale wiadomo bez wielkiej przesady stosunek do zycia :). on ma rente i nie widzi potrzeby pracowania. caly dzien moze siedziec przy kompie i grac, grac, grac, gladac seriale i oczywiscie wojewodzkiego....
 on =totalne dziecko. staz naszego zwiazu wynosil 15 miesiecy.
teraz jest mi ciezko, bo go zostawilam, ale kiedys mam nadzieje, ze nie bede zalowac
btw tez mnie juz wszysto w nim draznilo .....
Już sobie odpowiedziałaś co masz robić. Jesteś mądrą, rozsądną i świadomą siebie i życia młodą osobą. Nikt nie musi Ci radzić. Ty już podjęłaś decyzję. Co do kolegi nr 2....nie wiadomo czy coś z tego wyjdzie. Może tak, może nie (z Twojego opisu mogę wnioskować na nie, ale ...ale w życiu w tych sprawach nigdy nic nie wiadomo..
Może znajdzie się więc ktoś trzeci?! :-)
Jeżeli chcesz to załatwić inaczej, to proponuję go zastrzelić-wtedy nie będzie cierpiał ;) Jeżeli planujesz zostawić go przy życiu, to musi przetrwać rozstanie i tyle ;)
Bądź sama ze sobą szczera... Nie kochasz obecnego chłopaka,taka prawda,a jesteś z nim z przyzwyczajenia,niby mogłabys go zostawić,ale z drugiej strony wydaje Ci się,że przecież go skrzywdzisz jak odejdziesz i sama sobie wmawiasz po rozmyśleniach na temat rozstania,że w gruncie rzeczy to dobry chłopak. Nie! Prawda jest taka,że bardziej go skrzywdzisz będąc z nim bez miłości.
Im szybciej go zostawisz, tym mniej będzie cierpiał. A powiedz mi, czy fajnie jest mu być teraz z dziewczyną, która go nie akceptuje? On to wie i czuje, na sto procent i męczycie się oboje. Skończ to, nie będziesz żałowała!
Pasek wagi
AnkaWu - w takiej sprawie trudno poradzic, nikt nie powie Ci z kim masz życ, możemy tylko cos podpowiadac.
Ja myślę w ten sposób: dom to nie kościół i u każdego raz jest lepiej a raz gorzej, ważne jak bardzo 'gorzej". Wydaje mi się, że powinnaś zastanowic się i bez emocji sama sobie powiedziec dlaczego z nim jesteś ? czy dlatego, że więcej jest dobrych spraw czy też dlatego, że akurat on jest pod ręką i to od 2 lat ? Bycie, życie z kimś to umiejętnośc wzajemnego ustępowania sobie, ale ustępowania nie dlatego aby był "święty spokój" tylko dlatego, że kochasz go i wiesz, że on też ma rację a nie wyłącznie Ty. Nie musicie na każdą sprawę patrzec w identyczny sposób, obyście tylko patrzyli "w jedną stronę", mam nadzieję, że mnie rozumiesz. 
Wydaje mi się, że przez 2 lata powinniście już trochę dotrzec się a nie rozumiecie się w takiej elementarnej sprawie; jego -piszesz-utrzymują rodzice a Ty płacisz za wszystko ?  To na co przeznaczone są pieniądze od jego rodziców ? Czy mieszkacie razem ? Wydaje mi się, że na samym początku takie sprawy omawia się. Może po prostu jego rodzice i Ty sama również nie dajecie mu dorosnąc skoro zwalniacie go ze wszystkich obowiązków -z pracy, z obowiązku troszczenia się o Was i Waszą przyszłośc. ...? Może on trochę przywyczaił się i jest mu wygodnie. Kochana powinnaś z nim porozmawiac - spokojnie i rzeczowo i nie wtedy, gdy akurat znów coś nie wyjdzie bo nerwy to zły doradca. Powiedz mu, skoro on sam tego nie zauważa-że martwi Cię jego zachowanie, zapytaj  dlaczego nie szuka pracy i pozwala abyś Ty sama martwiła się tym ... Może on należy do tych, których trzeba lekko popchnąc, są też i tacy mężczyźni. Pamiętaj, że podstawą wzajemnego zrozumienia jest rozmowa i to nie jedna a wiele rozmów ! Sama musisz stwierdzic czy zależy Ci na tym związku czy nie i jeśli tak, zacznij go traktowac jak dorosłego mężczyznę a nie jak chłopczyka którego wyręcza się i wiele spraw robi za niego. AnkaWu - mimo równouprawnienia i takich tam - facet aby czuł się mężczyzną nie może tylko leżec i pachniec, musi miec obowiązki ! Odnośnie -jak go określasz- znajomego to po pierwsze wg mnie odgrzewane dobre są tylko kluski a po drugie - ile o nim wiesz, może tylko Twoja wyobraźnia podpowiada Ci różne wspaniałości ? Jeszcze jedno - jeśli chodzi o mnie, to zaczynałam następny związek gdy poprzedni skończył się, wcześniej nie. Nie wiem czy cokolwiek pomogłam Ci swoimi uwagami, życzę mądrego przeanalizowania sprawy i powodzenia -Basia
Pasek wagi
Ja jestem zaręczona i planujemy ślub za 1,5 roku a razem jesteśmy 2,5 i mam identyczną sytucje. Kocham go, ale nie czuję sie przy nim szczęśliwa, to wszystko mnie męczy. Tylko wlasnie jest ten problem, że nie potrafie go zostawić, bo boję się że możemy tego żałować, chociaż wiem w 97% że nigdy nie będę z nim tak szczęśliwa jak z kimś innym...Mamy kryzys, a on nic sobie z tego nie robi. Tez mi kazdy mowi, że nie powinnam się męczyć w tak toksycznym związku i ulozyc sobie życie z kimś kogo kocham i kto mnie uszczęśliwa, wiec sądzę, że musisz rozważyć poważnie za i przeciw, aby w przyszlosci nie polenic błędu i płakać nad własnym losem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.