- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2013, 13:59
Edytowany przez e586a01fc1607ef6184e54d968e7face 27 listopada 2013, 14:01
27 listopada 2013, 15:17
27 listopada 2013, 15:19
Jest szczupła, ale strasznie beznadziejnie ubrana, bo gustu nie ma... Szara mysz z twarzy, lekko małpowata...W dzieciństwie nie miała w ogóle znajomych i rzucali w nią kamieniami :DBardzo trudna sytuacja, nie wiem jak można być tak egoistycznym...oni pokazali że nie mają za grosz kultury .. Swoją droga..ciekawa jetsem czy jego mama jest taka "idealna" piękna oh ah ?
27 listopada 2013, 15:21
27 listopada 2013, 15:31
Widziec owszem, możesz im pozwolić, ale widywać się to już niekoniecznie. Ja mam sytuację taką, ze nie romzawiam z tesciową od prawie 4 lat i mąż do niej chodzi z synkiem. Gdybym miała wybrac raz jeszcze NIGDY W ŻYCIU nie zgodziłabym się, zeby w ogóle ją poznał. Teraz syn mnie pyta: mamo, a dlazego chodze do babci z tata, albo dlaczego babcia nie przychodzi na moje urodziny? I co mam mu powiedzieć? jak to wytłumaczyc? nie powiem mu przecież, ze babcia jest jebnięta...No teraz z nim gadałam i on uznał, że może faktycznie lepiej jeśli będą z dala ode mnie, ale jak się pojawi dziecko to będę musiała im pozwolić je widzieć... Tzn. ja sądzę, że tak powinno być, bo jak nie pozwolę to potem jakoś je przeciwko mnie nastawią...Chryste Panie.O matko co za straszni ludzie. Najlepsze rozwiązanie to nie utrzymywać z nimi kontaktu i żyć po swojemu nie przejmując się gadaniem tak prymitywnych ludzi
27 listopada 2013, 15:32
Skąd to wiesz ? i dlaczego niby mieli rzucać w nią kamieniami ?Jest szczupła, ale strasznie beznadziejnie ubrana, bo gustu nie ma... Szara mysz z twarzy, lekko małpowata...W dzieciństwie nie miała w ogóle znajomych i rzucali w nią kamieniami :DBardzo trudna sytuacja, nie wiem jak można być tak egoistycznym...oni pokazali że nie mają za grosz kultury .. Swoją droga..ciekawa jetsem czy jego mama jest taka "idealna" piękna oh ah ?
27 listopada 2013, 15:33
Cóż za nieprawdopodobna historia. Aż się zastanawiam czy prawdziwa. Chyba, że prawdziwa ale wyolbrzymiłaś cały problem.
27 listopada 2013, 15:36
nie wierze! Takie historie to tylko w "Pamiętnikach z wakacji"....
27 listopada 2013, 15:39
o ja.... nie odbieraj od nich telefonu !! oboje tacy są czy tylko jedno z "teściów"? jeśli będziecie mieszkać po ślubie z daleka od nich to nie przejmuj się nimi i bądźx szczęśliwa natomiast jeśli bardzo blisko to bym się zastanowiła
Edytowany przez e586a01fc1607ef6184e54d968e7face 27 listopada 2013, 15:40
27 listopada 2013, 15:40
tym bardziej bym sie rozstala... mozna to bylo zalatwic w kulturalny sposob ( moim zdaniem ), a wyzwanie matki od wywloki ( nawet w tym przypadku ) jest dla mnie ponizej poziomu.Wyzwał ich od najgorszych. Matkę nawet od wywłoki... On ciągle wierzy w to, że mnie przeproszą, co nigdy nie nastąpi.Realia sa takie, ze facet (przynajmniej tak wyglada z opowiesci autorki) jedyne co zrobil to z nia wyszedl. Do tego ciagle kontaktuje sie z rodzicami ktorzy potraktowali jego narzeczona tak, ze wiekszosc vitalijek nawet w ta opowiesc nie wierzy. Realia sa takie, ze albo facet chce miec kobiete,zone,matke swoich dzieci i rodzine ktorych bedzie bronil przed wszystkimi albo niech sobie szuka zony pod mamusie i tatusia, niech sobie z nimi mieszka i z nimi tworzy rodzinne.Zona=rodzina, nowa rodzina. To jest podstawa zwiazku, to jest podstawa wszystkiego, jadro zycia i najwazniejsza jednostka panstwa. Mamusia z tatusiem juz wydali dzieci na swiat i doroslemu facetowi nei sa potrzebni do zycia-zwlaszcza jesli sa takimi bezwartosciowymi ludzmi jak opisuje autorka.Widac, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Swietnie by bylo gdby swiat byl idealny a ludzie postepowali dokladnie tak jak od nich oczekujemy. Niestety realia sa inne.1. Historia jest tak nierealna, ze az nie moge w to uwierzyc.2. Na zdjeciach nie wygladasz az tak grubo. Widzialam gorsze przypadki i to o wiele.3. Zakladajac, ze historia jest prawdziwa to ja na twoim miejscu neistety ale rozwazylabym rozstanie. Wiem, ze to trudne ale wybacz twoj narzeczony zachowuje sie karygodnie. Jesli rzeczywiscie kocha ciebei i chce zebys za niego wyszla kontak z rodzina powinien ograniczyc do niezbednego minimum. A on uzadza sobie pogawedki przez telefon. Malo tego, przekazuje ci niemile informacje a powinien przed nimi bronic. Porazka.
27 listopada 2013, 15:45
wyszedł, nic nie mówiąc źle, odewał się też źle? no to co według was miał zrobić? moim zdaniem to jakaś maskara.... ślub najwyżej bez nich weźmiecie, a że mieszkają za granicą to możesz mieć nadzieję że nie będzie z nimi kontaktu. nie wiem co poradzić bo ja myślałam że ja mam źle, ale to już przechodzi wszystko...współczuję.tym bardziej bym sie rozstala... mozna to bylo zalatwic w kulturalny sposob ( moim zdaniem ), a wyzwanie matki od wywloki ( nawet w tym przypadku ) jest dla mnie ponizej poziomu.Wyzwał ich od najgorszych. Matkę nawet od wywłoki... On ciągle wierzy w to, że mnie przeproszą, co nigdy nie nastąpi.Realia sa takie, ze facet (przynajmniej tak wyglada z opowiesci autorki) jedyne co zrobil to z nia wyszedl. Do tego ciagle kontaktuje sie z rodzicami ktorzy potraktowali jego narzeczona tak, ze wiekszosc vitalijek nawet w ta opowiesc nie wierzy. Realia sa takie, ze albo facet chce miec kobiete,zone,matke swoich dzieci i rodzine ktorych bedzie bronil przed wszystkimi albo niech sobie szuka zony pod mamusie i tatusia, niech sobie z nimi mieszka i z nimi tworzy rodzinne.Zona=rodzina, nowa rodzina. To jest podstawa zwiazku, to jest podstawa wszystkiego, jadro zycia i najwazniejsza jednostka panstwa. Mamusia z tatusiem juz wydali dzieci na swiat i doroslemu facetowi nei sa potrzebni do zycia-zwlaszcza jesli sa takimi bezwartosciowymi ludzmi jak opisuje autorka.Widac, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Swietnie by bylo gdby swiat byl idealny a ludzie postepowali dokladnie tak jak od nich oczekujemy. Niestety realia sa inne.1. Historia jest tak nierealna, ze az nie moge w to uwierzyc.2. Na zdjeciach nie wygladasz az tak grubo. Widzialam gorsze przypadki i to o wiele.3. Zakladajac, ze historia jest prawdziwa to ja na twoim miejscu neistety ale rozwazylabym rozstanie. Wiem, ze to trudne ale wybacz twoj narzeczony zachowuje sie karygodnie. Jesli rzeczywiscie kocha ciebei i chce zebys za niego wyszla kontak z rodzina powinien ograniczyc do niezbednego minimum. A on uzadza sobie pogawedki przez telefon. Malo tego, przekazuje ci niemile informacje a powinien przed nimi bronic. Porazka.