- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 listopada 2013, 22:44
25 listopada 2013, 23:09
Edytowany przez f98b8012971ced45b6865606801c90d3 25 listopada 2013, 23:12
25 listopada 2013, 23:16
Czuję się dość nie fair wobec mojego obecnego chłopaka. Jesteśmy ponad 2 lata razem, kochamy się, doskonale rozumiemy, jesteśmy parą przyjaciół i zafascynowaną parą "kochanków". Przy sobie czujemy się doskonale.. Chcemy razem zamieszkać, planujemy przyszłość.A jednak dawna pierwsza miłość często mi się śni, jak go widzę to uginają mi się kolana, robi mi się gorąco i jakoś zaczynam się dziwnie denerwować.. Nie mamy ze sobą kontaktu, ale czasami przeglądam jego zdjęcia na fejsbuku itd. Jestem pewna, że kocham obecnego, ale boję się, że tamten nie zniknął z mojego serca :/ Oczywiście w jego przypadku słowo "kocham" jest grubo przesadzone. Ale nawet taka fascynacja czy zauroczenie mnie przeraża.
25 listopada 2013, 23:20
Przechodziłam kiedyś dokładnie to samo. Dzisiaj nie zostało po tamtym uczuciu już śladu, sentyment- owszem, nadal jest;) Byłam z moim 4 lata, a nadal czułam coś do byłego chłopaka, mimo że bardzo kochałam obecnie juz męża (jesteśmy razem prawie 9 lat). Po tych 4 latach, kiedy mi się oświadczył...odeszło:)Czuję się dość nie fair wobec mojego obecnego chłopaka. Jesteśmy ponad 2 lata razem, kochamy się, doskonale rozumiemy, jesteśmy parą przyjaciół i zafascynowaną parą "kochanków". Przy sobie czujemy się doskonale.. Chcemy razem zamieszkać, planujemy przyszłość.A jednak dawna pierwsza miłość często mi się śni, jak go widzę to uginają mi się kolana, robi mi się gorąco i jakoś zaczynam się dziwnie denerwować.. Nie mamy ze sobą kontaktu, ale czasami przeglądam jego zdjęcia na fejsbuku itd. Jestem pewna, że kocham obecnego, ale boję się, że tamten nie zniknął z mojego serca :/ Oczywiście w jego przypadku słowo "kocham" jest grubo przesadzone. Ale nawet taka fascynacja czy zauroczenie mnie przeraża.
25 listopada 2013, 23:32
Nic tylko pozostaje mi czekać na oświadczyny :D A tak na serio.. Dzięki za ten komentarz. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja przez takie story przechodzę. To trudne. Podzieliłam się też moimi obawami z chłopakiem. Męczyło mnie to i powiedziałam mu, że tamten mi się śni. Stwierdził, że to nic nie znaczy, bo on widzi jak za nim szaleję. A tamto.. No trudno, kiedyś zniknie.Przechodziłam kiedyś dokładnie to samo. Dzisiaj nie zostało po tamtym uczuciu już śladu, sentyment- owszem, nadal jest;) Byłam z moim 4 lata, a nadal czułam coś do byłego chłopaka, mimo że bardzo kochałam obecnie juz męża (jesteśmy razem prawie 9 lat). Po tych 4 latach, kiedy mi się oświadczył...odeszło:)Czuję się dość nie fair wobec mojego obecnego chłopaka. Jesteśmy ponad 2 lata razem, kochamy się, doskonale rozumiemy, jesteśmy parą przyjaciół i zafascynowaną parą "kochanków". Przy sobie czujemy się doskonale.. Chcemy razem zamieszkać, planujemy przyszłość.A jednak dawna pierwsza miłość często mi się śni, jak go widzę to uginają mi się kolana, robi mi się gorąco i jakoś zaczynam się dziwnie denerwować.. Nie mamy ze sobą kontaktu, ale czasami przeglądam jego zdjęcia na fejsbuku itd. Jestem pewna, że kocham obecnego, ale boję się, że tamten nie zniknął z mojego serca :/ Oczywiście w jego przypadku słowo "kocham" jest grubo przesadzone. Ale nawet taka fascynacja czy zauroczenie mnie przeraża.
Edytowany przez sacria 25 listopada 2013, 23:35
25 listopada 2013, 23:49
Ja mojemu kiedyś płakałam nawet- bo spotkałam się tak na piwo z tym bylym i czułam jakby wszystko odżyło. I on mnie pocieszał!Jakoś ten okres przetrwaliśmy...:)Cały czas jestem z tamtym chłopakiem na stopie koleżańskiej i uwierz mi- naprawdę nie ma we mnie nawet cienia tamtego uczucia, czy chociażby jakiegoś fizycznego pociągu- kompletnie nic. Mam nadzieję, ze u Ciebie będzie tak samo:) Głowa do góry!P.S. Ja wychodzę z założenia, że nie ejst tak łatwo przestać kochać. Jak kogoś pokocham- to po prostu go kocham. Ta pierwsza miłość jest ważna, zawsze gdzieś tam zostanie, może zawsze powiem, że "na swój sposób go kocham", co nie przeszkadza mi w tym, że najmocniej kocham mojego partnera i życia bez niego sobie nie wyobrażam;)Nic tylko pozostaje mi czekać na oświadczyny :D A tak na serio.. Dzięki za ten komentarz. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja przez takie story przechodzę. To trudne. Podzieliłam się też moimi obawami z chłopakiem. Męczyło mnie to i powiedziałam mu, że tamten mi się śni. Stwierdził, że to nic nie znaczy, bo on widzi jak za nim szaleję. A tamto.. No trudno, kiedyś zniknie.Przechodziłam kiedyś dokładnie to samo. Dzisiaj nie zostało po tamtym uczuciu już śladu, sentyment- owszem, nadal jest;) Byłam z moim 4 lata, a nadal czułam coś do byłego chłopaka, mimo że bardzo kochałam obecnie juz męża (jesteśmy razem prawie 9 lat). Po tych 4 latach, kiedy mi się oświadczył...odeszło:)Czuję się dość nie fair wobec mojego obecnego chłopaka. Jesteśmy ponad 2 lata razem, kochamy się, doskonale rozumiemy, jesteśmy parą przyjaciół i zafascynowaną parą "kochanków". Przy sobie czujemy się doskonale.. Chcemy razem zamieszkać, planujemy przyszłość.A jednak dawna pierwsza miłość często mi się śni, jak go widzę to uginają mi się kolana, robi mi się gorąco i jakoś zaczynam się dziwnie denerwować.. Nie mamy ze sobą kontaktu, ale czasami przeglądam jego zdjęcia na fejsbuku itd. Jestem pewna, że kocham obecnego, ale boję się, że tamten nie zniknął z mojego serca :/ Oczywiście w jego przypadku słowo "kocham" jest grubo przesadzone. Ale nawet taka fascynacja czy zauroczenie mnie przeraża.
25 listopada 2013, 23:51
jasne, że tak. dla mnie prostym przykładem jest sytuacja kiedy facet na którego punkcie 'wariujesz' Cię nie chce. I co masz resztę życia spędzić w habicie ? wtedy trzeba się zakochać drugi raz i czasem pozostałości dawnego uczucia zostają ;] a w ogóle nie dla każdego miłość to samo oznacza ;)
26 listopada 2013, 10:30
Ale to co innego... " na którego punkcie 'wariujesz'" top nie jest miłość... A nawet jak kochasz pierwszego on cie zostawia (czy nie chce z Tobą być) i poznajesz innego, po pewnym czasie pokochasz tego drugiego.. to już nie jest kochanie 2 na raz... tak nie idzie.. po prostu uczucie do tamtego słabnie i kochasz drugiego mężczyznę... a nie że 2 jednocześnie...jasne, że tak. dla mnie prostym przykładem jest sytuacja kiedy facet na którego punkcie 'wariujesz' Cię nie chce. I co masz resztę życia spędzić w habicie ? wtedy trzeba się zakochać drugi raz i czasem pozostałości dawnego uczucia zostają ;] a w ogóle nie dla każdego miłość to samo oznacza ;)
26 listopada 2013, 10:55
Edytowany przez Mandaryneczka 26 listopada 2013, 10:57