Temat: Nie potrafię zerwać...

Cześć. Mam nadzieję, że podejdziecie do mojego tematu poważnie i że mnie nie zlinczujecie... Kiedyś już pisałam, że chcę zerwać z chłopakiem, ale on mi na to po prostu nie pozwala. Mówię mu, że go nie kocham, czy chce żyć w takim związku, a on na to, że mu wystarczy moja obecność, że nie muszę go kochać. Nie wiem jak WY ale ja nie potrafiłabym tak żyć. Cały czas obiecuje, że będzie lepiej , ale ja już naprawdę nie chcę z nim być. Szanuję go, lubię, ale nie ma tego czegoś. Mam 18 lat, on jest takim pierwszym chłopakiem na poważnie, jednak chciałabym jeszcze trochę wyszaleć się bez żadnych zobowiązań wobec niego, poznawać innych ludzi, chodzić na dyskoteki itp. A teraz jest jak w starym dobrym małżeństwie. 

Z jednej strony chcę zerwać, a z drugiej boję się, że popełnię błąd. Z drugiej strony myślę, że zostając z nim też popełnię błąd i będę tego żałowała. Oczywiście zależy mi też bardzo na jego uczuciach, wiem że go krzywdzę i pęka mi z tego powodu serce, ale ja nie potrafię udawać na siłę, że jest dobrze.... Chcę czegoś nowego, chcę być wolna i niezależna. On po prostu mi nie daje spokoju. Wiem, że mnie kocha ale ja już tak dalej nie mogę, duszę się :( 


Proszę poradźcie mi coś, może któraś z Was była w podobnej sytuacji? Chciałabym żeby było wspaniale, żebym go kochala całym sercem, ale niestety tak nie jest :( 
Idź na tę dyskotekę, zobaczysz czy ci się spodoba. A jeśli kogoś poznasz to zerwanie będzie łatwiejsze. Albo w drugą stronę, zobaczysz, że jednak tak fajnie nie jest, spotkasz samych nachlanych gogusiów co tylko chcą przelecieć laskę i stwierdzisz, że masz skarb.
byłam w identycznej sytuacji i byłam na tyle głupia, że ciągnełam to jeszcze 3 lata. Przez te 3 lata umarłam emocjonalnie i nabawiłam się strasznego wstrętu do związków. Moja rada: nawet jeśli będzie Ci na początku ciężko, to bardzo szybko przyjdzie ogromna ulga - uwierz mi, ktoś inny, lepszy czeka na Ciebie.
Pasek wagi
Ja już ciągnę to też bardzo długo. Rodzice mówią: fajny chłopak, spokojny miły, zobaczysz jak trafisz na jakiegoś, co Cię bedzie lał to będziesz płakała... No i trzymam się go kurczowo nie chcąc go zranić. Ale on mnie po prostu nie ręci, nie czuję chemii, motyli w brzuchu.... To straszne, nie potrafię tego skończyc :( 
Ja byłam z facetem 3lata i z nim zerwałam bo też chciałam się "wyszaleć". Raz próbowałam i coś na mnie powrzeszczał i na tym się  rozmowa skończyła. Więc innym razem, po kilku miesiącach męczenia się z nim, wysłałam mu smsa i na tym się skończyło. Powyzywał mnie w sms'ach zwrotnych i tyle. Po kilku miesiącach żałowałam trochę, czułam się samotna ale w tym czasie wyjechałam do innego miasta więc na szczęście miałam ograniczony kontakt z nim. 2lata byłam sama i tego okresu szaleństwa żałuje i żałowałam rozstania z byłym dopóki nie poznałam mojego teraźniejszego partnera. Jesteśmy ze sobą już prawie rok i z niczego bardziej się nie cieszę niż z tego, że go poznałam :) Więc wiesz. Nie wiadomo co na nas czeka w przyszłości a jeżeli masz się męczyć ze swoim chłopakiem (w dodatku w pewnym sensie egoistą) to lepiej z nim zerwij i nawet się nie zastanawiaj. Rób jak czujesz. :)

Smarty napisał(a):

Ja już ciągnę to też bardzo długo. Rodzice mówią: fajny chłopak, spokojny miły, zobaczysz jak trafisz na jakiegoś, co Cię bedzie lał to będziesz płakała... No i trzymam się go kurczowo nie chcąc go zranić. Ale on mnie po prostu nie ręci, nie czuję chemii, motyli w brzuchu.... To straszne, nie potrafię tego skończyc :( 

A może przyczyną tego uczucia jest rutyna i nuda? Zrób może tak jak napisała sadcat. Tak czy siak możesz poszaleć z koleżankami w klubie, trochę się rozerwiesz i poczujesz się lepiej ;)
Ciezka sprawa ...ja mialam tak samo ze swoim bylym nie moglam znim zerwac bo to byl moj pierwszy..kochal mnie ale z drugiej strony czulam sie jakbym byla z facetem ktory ma ponad 40 lat...wiem boisz sie ze zostaniesz sama itp ze juz nie znajdziesz takiego faceta.uwierz mi ze jest ich wielu.zerwiesz znim on cie znienawidzi a juz za rok bedzie kochal inna...po co sie meczyc..
Kochana miałam dokładnie to samo co Ty. Musisz się do tego zmusić, uwierz mi nie będziesz żałować, ja zwlekałam, a odwagi nabrałam dopiero teraz... po 6 latach związku i z dzieckiem u boku. Wiele rzeczy się wydarzyło a nic się nie zmieniło. Pomyśl sobie ile jeszcze życia przed Tobą, chcesz je zmarnować? Pomyśl też czy gdyby on nagle znalazł jakas dziewczyne to czy zwlekałby tak długo? Wątpię. Ja też wiele razy chciałam ale nie potrafuiłam, było mi go szkaoda i w ogole, ale to nie na tym polega. Pomysl o sobie. Jemu zreszta tez zrobisz tym przysluge, znajdzie dziewczyne ktora go pokocha. Bedac z nmim na sile krzywdzisz tez jego, bo nie ma szansy na bardziej szczesliwy zwiazek. Oboje nie macie. Ja tez jeszcze nie wiem i boje sie czy zrobilam dobrze, ale wierze ze tak. Powodzenia
Pasek wagi
Też tak miałam, na szczęście przez krótki czas.
Na początku, nie powiem - było całkiem fajnie, ale potem coraz gorzej.
Też się dusiłam, tak jak Ty to opisujesz.
I zakończyłam związek ( były jeszcze inne powody) i nie żałuję.


Pasek wagi
Witaj, Wiesz co wydaje mi się, a nawet jestem pewna, ze on się tak sfiksował na Twoim punkcie bo Ty sie odsunelaś, stalas sie dla niego obiektem do zdobycia. Faceci tak maja, ze nie mogę porazki zniesc. W sumie odwrotnie też to dziala. Ty jestes niedostepna to on popadl w obsesje...Mialam troche podobną sytuacje tylko ja moglam sie calkiem odciac, wyjechalam na studia.
Zakladajać, ze juz nie chcesz z nim definitywnie byc masz 2 opcje:
1 .Drastyczna-odciać sie, nie odbierac tel, nie gadac z nim, nie wiem na ile Cie nagabuje, jak to w praktyce wyglada, przychodzi do Ciebie, spotyka Cie na ulicy i chce rozmawiac?moze zmien nr kom, nie otwieraj mu drzwi, spotykaj sie z jakimis kolegami aby widzial, ze nie jestes sama. Wiem, ze to drastyczne ale moze cos zrozumie. Dla niego to tez nie jest dobre jak tak sie plaszczy. Niszczy sobie psychike.
2. Mniej drastyczna opcja. Pozostan z nim na lekkiek stopie kumpelskiej...nie odrywaj sie calkiem. Czasem wyjdz na spacer jak bardzo chce,pogadaj  czy odpisz na smsa.Moze ochlonie lekko nie bedzie juz tak zabiegal i wszystko ,,umrze" naturalnie...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.