23 października 2013, 15:51
Cześć. Macie jakiś pomysł jak dotrzeć do faceta, co zrobić żeby się przede mną otworzył?
Bo mój jak ma problemy to zamyka się w sobie, ma pretensje do całego świata a jak chcę mu pomóc to na mnie naskakuje i drze japę.
Problem jest też w tym że mówi mi że mnie kocha itd. A w ogóle nie chce rozmawiać o problemach, o naszym związku, o naszej przyszłości. Nic nie chce planować, żyje z dnia na dzień a później ma pretensje do wszystkich że ciągle nic mu się nie udaje. Jak się go pytam czego chce od życia to on do mnie: chcę z Tobą być i nic więcej.
No kurde ale okej trzeba mieć za co żyć itd. A on nie chce chodzić do szkoły... zawaliliśmy rok, ja zmieniłam szkołę a on został w starej, powtarza klasę i znowu przestał chodzić , ma zaległości, jak próbuję z nim grzecznie porozmawiać i powiedzieć żeby zmienił szkołę to robi awanturę i przestaje się odzywać. Chcę mu pomóc ale nie wiem jak....
On do mnie że mnie kocha i to wystarczy , a przecież związek to nie sama miłość, rozmowa i zrozumienie to podstawa. Tyle razy mu tłumaczyłam najprościej jak się da że potrzebuję rozmów, ale do niego dalej nie dociera.
Od razu mówię że nie potrafię tak go olać... wiążę z nim przyszłość i chcę żeby skończył szkołę średnią.
Jak go namówić np. na to żeby się do mnie przepisał ? Bo u mnie jest mało nauki i wiem że by sobie poradził ale on woli nie chodzić niż chodzić do liceum zaocznego.... a w normalnej szkole sobie nie radzi.
Co byście zrobiły w takiej sytuacji?
- Dołączył: 2009-05-05
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 4213
23 października 2013, 15:54
O matko, znam ta sytuacje... Moj były taki był.., zamknięty w sobie, o problemach nigdy nie chciał gadać a jak poruszalam jakiś temat to jak grochem o ścianę.... Tragedia... Nic nie pomogło niestety.
23 października 2013, 15:59
Coraz bardziej zastanawiam się czy go nie zostawić.... Kocham Go ale ta sytuacja mnie wyniszcza..... nie raz płakałam bo wytrzymać nie mogłam, to przykre , bo mi na nim zależy ale mogę tylko się przyglądać jak marnuje sobie życie ! :(
Z jednej strony chciałabym go zostawić a z drugiej nie potrafię bo kocham go
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
23 października 2013, 16:02
mój były również taki był. I za całe złości świata zawsze wyżywał się na mnie, bo często się widywaliśmy i byłam pod ręką. Poza tym ani mu się nie chciało skończyć szkoły, ani znaleźć pracy. Wszystko niby chciał zrobić dla mnie, dla mnie iść do liceum zaocznego, dla mnie zdać maturę, nic dla siebie, co obecnie uważam za niedopuszczalne, niestety również nic nie pomogło. Skończył liceum, nie zdał matury, po tygodniu rzucał pracę "bo ta akurat była za ciężka, a kolejna za nudna". Zastanów się czy chcesz z kimś takim być, utrzymywać go i prowadzić całe życie za rączkę. Mnie to w końcu zmęczyło, po 4 latach, nagle, z dnia na dzień dostawałam od tego jego marudzenia szału. Obyś Ty szybciej zorientowała się czego chcesz i czy chcesz przyszłość z nim wiązać, a nie tak późno jak ja... Życzę podjęcia decyzji, która będzie dla Ciebie najlepsza, bo wiem jak to problem i dylemat.
23 października 2013, 16:04
Widzę że dużo facetów takich jest :/ porażka ;/
I to niby kobiety są skomplikowane
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
23 października 2013, 16:14
Myślę, że to po części może wynikać z męskiego "ja sam". To stereotyp, ale stereotypy nie biorą się znikąd. Część facetów często nie chce przyznać się do błędu, do niewiedzy, do jakichkolwiek trudności. Z reguły wolą zamiast np. kogoś o drogę, krążyć przez 2 godziny. Tak samo jak część kobiet z kolei za dużo mówi, chce ciągle wszystko analizować i rozmawiać o uczuciach.
To zależy od typu osobowości, wyuczonego sposobu reagowania na różne czynniki życiowe i wydaje mi się, że takie predyspozycje czyjeś jest baaaaardzo trudno zmienić, zwłaszcza kiedy ktoś sam nie dostrzega problemu i zmienić tego nie chce. Próbowałaś zapytać go dlaczego tak reaguje i na spokojnie wyjaśnić, że Cię to boli, bo chcesz mu pomóc, a on Cię odtrąca? Jeśli tak i też reaguje krzykiem, to nie mam pojęcia co może pomóc.
Tylko przytoczę coś, co uważam za prawdziwe: faceta można zmienić... ale tylko na innego. :P
23 października 2013, 16:20
Pytałam się go, to powiedział mi że nienawidzi tematu szkoły i nie chce o niej rozmawiać. On wie że ma problem ale go odkłada w czasie i myśli chyba że to samo się rozwiąże, a tymczasem jest coraz gorzej :/ Ma coraz więcej zaległości i znowu nie zda. Ale nie, on się nie przepisze bo nie i już. U niego zawsze jest odpowiedź: BO NIE
Nigdy nie chce nic uzasadnić, rozwinąć swojej wypowiedzi, tylko mówi że NIE. Tak mnie to wk**wia :/ Krzyk nie pomaga, miłe rozmawianie z nim też nie... nie wiem co z tym zrobić :/
- Dołączył: 2013-06-04
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 3995
23 października 2013, 16:24
Mój mąż taki właśnie ma charakter
.
- jak ma jakieś problemy zamknie się w sobie i doopa.. Więc na początku zawszę podpytuję się go delikatnie o co chodzi. Jak odpowiada ze złością, że o nic nie chodzi, nic się nie dzieje to go zostawiam z tym problemem. Mówię: ok, o nic to o nic. Po paru godzinach sam przychodzi i się otwiera :)
23 października 2013, 17:11
Spróbuję i tak. Zostawię go samego a jak się załamie to może powie. Nasi chłopcy są dziwni xd
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
23 października 2013, 21:31
No to powodzenia w takim razie. Może faktycznie nie najgorszy pomysł. :)