Temat: Problem z chłopakiem...

Witajcie. Mam problem: spotykam sie z facetem jakieś pół roku. Na początku nie zauwazyłam pewnej kwestii, ale teraz coraz bardziej zaczyna mnie ona denerwować. Otóż, mój chłopak nigdy nie proponuje spotkania sam, a gdy ja pytam "to kiedy się widzimy" on odpowiada najczęściej: "zobaczymy, zgadamy się" i tak ja znów po 3-4 dniach muszę sie upomnieć, bo on tego nie zrobi. Nie, żeby siedział po pracy w domu. Dzisiaj zadzwonił, spytał co robię, po czym oświadczył, że właśnie jedize do kolegi, nie na piwo, czy meski wieczór, tak po prostu posiedzieć, kolega ma dziewczyne, którą ja też znam, wiec moglibysmy posiedzieć razem, ale oczywiście ANI SŁOWEM nie wspomniał, czy moze ja też bym chciała :///

Albo: mówi, że byc moze spotka sie ze znajomym, ja: okej, to daj mi znać, po czym mówi następnego dnia, że był, oczywiście nie zdzwonił, czy tez bym nie wpadła.

Nie rozumiem z czego to moze wynikać. Kiedy jesteśmy razem (sami, czy ze znajomymi) wydaje mi sie, że jest okej. Ale gdy ja się nie "wproszę" mógłby nie widywać mnie... no właśnie. Nie wiem ile, bo zwykle nie wytrzymuję i to ja inicjuje spotkanie. Chyba to nei tak powinno wygladać prawda?? :(

Niby nieraz sam pisze, czy dzwoni, ale kurde, cały czas mam wrażenie, że "cos jest nie tak" szczególnie widząc, ile inne pary spedzają razem czasu... :(
po prostu zobacz jak długo wytrzyma bez ciebie, ja bym się nie wpraszała tak długo aż sam zaproponowałby spotkanie. albo do niego coś dotrze i sam zareaguje albo nie i wtedy to znak dla ciebie, że pora się zmywać
mój były też mi tak robił
dopóki nie zauważył że znajomi bawią się lepiej gdy na spotkania przychodzę z nim

jak napisano wyżej- pomilcz
spotykaj się z koleżankami
zajmij się sobą
i czekaj aż sam napisze

mój mąż tak miał- ze znajomymi był pierwszy do wyjścia ale nigdy mnie ze sobą nie zabrał, a jak ja chciałam gdzieś iść to albo go głowa bolała (buehehe) albo był zmęczony albo szedł ze mną na siłę i po godzinie wracaliśmy do domu bo on się źle bawił...  teraz już nie mam tego problemu tak jak nie mam męża więc przyjrzyj się porządnie i tak jak hania radzi daj sobie na wstrzymanie i zobacz kiedy on coś wymyśli albo niech idzie w cholerę
Pasek wagi

need_for_motivation napisał(a):

mój mąż tak miał- ze znajomymi był pierwszy do wyjścia ale nigdy mnie ze sobą nie zabrał, a jak ja chciałam gdzieś iść to albo go głowa bolała (buehehe) albo był zmęczony albo szedł ze mną na siłę i po godzinie wracaliśmy do domu bo on się źle bawił...  teraz już nie mam tego problemu tak jak nie mam męża więc przyjrzyj się porządnie i tak jak hania radzi daj sobie na wstrzymanie i zobacz kiedy on coś wymyśli albo niech idzie w cholerę

miałam juz podobna sytuację: mówie do niego że jest impreza, a on, że mu sie nei chce. Po 2 godzinach dzwoni, że idzie z kumplami dokładnie na tą imprezę, o której mówiłam... . Poszłam z nimi w końcu.
nie wychodz z inicjatywą, jak dzwoni spytac co robisz to wymysl cos odpowiedniego albo po prostu zajmij sobie jakos sama czas np. ze swoimi przyjaciolkami ;-) może odczuł, że nie musi się starać, bo robisz to za was dwoje? jeśli długo nie będzie porponował spotkań to zakoncz to, "zawieś" znajomosc. jak kocha to się postara, a jak nie to nie będziesz tracić czasu!
ja z chłopakiem mamy tak, że każdy wychodzi ze swoimi znajomymi, bo mamy takie swoje grupki (poznalismy się na studiach i każdy z nas miał inne grono znajomych), ale też czasem się zabieramy, np. na urodziny czy inne wyjścia. to jest zdrowe, bo ani nie jestesmy do siebie uwiązani ani nie ignorujemy swojej obecności i faktu, ze jesteśmy z związku.
Pasek wagi
Nie wiem, czy Cię podziwiać, że przez pół roku tylko Ty inicjujesz spotkania, czy bardziej Ci współczuć...

faulty napisał(a):

Nie wiem, czy Cię podziwiać, że przez pół roku tylko Ty inicjujesz spotkania, czy bardziej Ci współczuć...

 

 

ja z moim widze się dzień w dzień od rana do wieczora i jest okej nikt nie musi nikomu proponować ale gdyby było trzeba to on by to robil  Chyba ci wspolczuje .. przestan mu proponować trudno najwyżej nie zobaczycie się z 2 tygodnie I może warto z nim o tym pogadać jak to nie podziala

Posłuchaj może za bardzo doświadczona nie jestem ale uważam że to nie jest normalne zachowanie z jego strony.
Jako osoba postronna powiedziałabym że Ty się starasz i Tobie zależy a on ma Cie głęboko w poważaniu i jesteś mu obojętna.
Ja bym dała mu 3 szanse :P 
1: Zobaczyła jak długo wytrzyma bez spotkania, nie nalegała nie pytała ,nie pisałabym do niego pierwsza a gdyby się odzywał normalnie prowadziłabym rozmowę ale bez żadnego 'wpraszania' czy wypytania.Do max 2 tygodni chociaż nawet tydzień by wystarczył. 
Jeśli nie zaproponował by spotkania w tym czasie wyjaśniła co myślę i podziękowała.
2:Po próbie w zależności czy zda czy nie porozmawiala na ten temat spróbowała go zrozumieć i postawić się w jego sytuacji jakoś to wyjasniła.
3:Gdyby chłopak się nie zmienił i w czasie kiedy stawiasz ultimatum lub sugerujesz zerwanie nie walczyłby o Ciebie wcale bym się za nim nie oglądała.
Nie chcę Cię urazić ale to wygląda słabo.. z jego strony oczywiście .
Nie mam pojęcia jak wytrzymujesz.
Mam nadzieje że się ułoży powodzenia i walcz! :)
każdy normalny człowiek już dawno dałby sobie na wstrzymanie i się nie narzucał. nie proponuj sama spotkań, nie pisz, nie dzwoń, wstrzymaj się z jakimkolwiek działaniem, z jakąkolwiek inicjatywą. i pamiętaj, że gdyby facetowi zależało to on by zabiegał o kontakt z Tobą, więc mimo iż jest cieżko to szanuj się i nie pozwalaj traktować się w ten sposób. jeśli facet nie wykazuje żadnej inicjatywy to i tak nic z tego nie będzie, więc nie trać czasu.
i co najważniejsze: jeśli Ty zaczniesz olewać to dowiesz się, czy jemu na Tobie zależy czy jesteś jedynie zapchajdziurą.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.