Temat: problem natury sercowej i ułomności w sprawach sercowych

Jestem (jak to określił sam główny zainteresowany) kompletnym "dzikiem" w kontaktach damsko-meskich. Ogolnie jestem bardzo rozrywkoowa i otwarta osoba, ale jesli chodzi o zwiazki to reprezentuje kompletne dno. Mam 19lat i nigdy nie miałam chłopaka bo zawsze wszystkich odrzucałam. Jest we mnie cos takiego, ze kiedy nikt sie mna nie interesuje chodzi mi po głowie "szkoda, ze jestem sama, fajnie by bylo kogos miec", a kiedy juz ktos sie pojawia i sie stara, ja tylko kombinuje jak go zniechecic i jak od tego uciec. I kiedy mi sie uda, znow to samo od poczatku. 
Obecnie "stara" sie o mnie jeden Y. Wiem o jego istnieniu od dziecka, ale rozmawiac i imprezowac ze wspolnym gronem znajomych zaczelismy na poczatku tych wakacji. Zauważyłam juz na poczatku, ze cos sie kroi, ale nie bylam pewna. Potem znajomi zaczeli "dogryzac" ale to caly czas nie bylo oficjalne. Dwa tygodnie temu powiedzial mi ze mu sie podobam, a tydzien temu gadalismy cala noc po imprezie i calkiem sie przede mna otworzyl a ja nie wydusilam zsiebie ANI SLOWA. Na KAZDE pytanie odpowiadalam "nie wiem" "skonczmy ten temat" itd.. Nie bylam stanie wydusic z siebie ani slowa, a ni ie wiedzialam co mam powiedziec. Zawsze kiedy mowie o sobie i swoich uczuciach wydaje mi sie do takie nudne, żałosne i smieszne. Powiedzial ze nie bedzie cinal, ze da i mi czas i poczeka na odpowiedz. Nie gadalismy juz tydzien i jest mi z tym zle bo chyba "teskie"? Sama nie co czuje, nie chce do niego pisac, zeby nie robic mu nadziei na wypadek jesli nagle mi sie odwidzi. Jak sie widzimy nie chce podejmowac jakichs znaczacych krokow bo nie chce zeby sie nakrecal jesli potem zmienie zdanie. W pewien sposob ciagnie mnie do niego ale nie jestem pewna na stwo procent co czuje wiec nic nie robie, zeby potem go nie skrzywdzic.. Nie weim czy to co pisze jest zrozumiale, ale mam taka sieczke teraz w glowie ze masakra. Nie weim co robic, jak i kiedy i skad mam wiedziec czy to co "czuje" jest tylko jakas chwilowa sympatia ktora minie za miesiac czy czyms wiecej. Z gory dzieki za odpowedzi
nie musisz brać z nim ślubu , nic nie tracisz będąc z nim
wiesz jasne ja rozumiem, ze nie jestes pewna i ze nie chcesz go skrzywdzic ale moze warto dac sobie/wam szanse? spróbuj... czasem się zdarza, że ludzie się rozstaja... najwyżej się rozstaniecie i tyle..a kto wie może zyskacie coś waznego?;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.