28 września 2013, 22:40
Dziewczyny, potrzebuje Waszej opinii, bo sama nie wiem co myśleć...
Chodzi o to, że jestem z moim chłopakiem ponad półtorej roku. Przed tym jak się poznaliśmy, On miał dość dużą grupę najbliższych znajomych, z którymi w miarę możliwości się spotykał/chodził na imprezy etc. Jak zaczęliśmy być razem On zaczął Ich totalnie olewać, ignorował Ich telefony, smsy, a jak już odebrał od kogoś telefon, to odrzucał każdą propozycje spotkania. Na początku nie zwracałam uwagi na to, bo faktycznie widywaliśmy się tylko w weekendy i chciałam mieć Go tylko dla siebie, ale oczywiście nigdy nie dałam Mu do zrozumienia, żeby się z Nimi nie widywał. Po pewnym czasie jednak przemyślałam to sobie i zapytałam Go czemu gdzieś z Nimi nie wyjdzie, to mruknął coś po swojemu, że nie ma czasu. Odpuściłam. Za jakiś czas zaczęło mnie znowu to męczyć i zapytałam wprost dlaczego Ich olał. Zezłościł się wtedy strasznie i powiedział, że nie będzie ze mną na ten temat rozmawiać. Odpuściłam. Ostatnio jednak rozmawiałam coś z siostrą w Jego obecności właśnie na temat tego, że jak to jest, że facet nie ma znajomych i nigdzie z Nimi nie wychodzi.. Mówię do Niej, że to nie jest normalne i raz na czas, choćby raz w tygodniu powinien iść na piwo, czy co tam chce. A On zaczął się śmiać i powiedział, że ja Mu wystarczam i nikt inny nie jest Mu potrzebny.
Myślicie, że przesadzam? Siostra powiedziała mi, że powinnam się cieszyć, że nie wychodzi z kolegami (ale Ona sama ma przykre doświadczenie, bo właśnie rozwodzi się z mężem, który niestety spędzał z kolegami prawie każdy wieczór..) Dlatego chciałabym poznać Wasze opinie, bo szczerze mówiąc, wolałabym, żebym nie tylko ja była w Jego życiu...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
28 września 2013, 23:54
to dziwne ze urwal kontakt. moj partner chce wychodzic ale bardziej ze mns
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
29 września 2013, 08:44
Boze ciesz sie ze masz takie szczescie
29 września 2013, 10:17
może to i jest fajne ale tak do 2 lat czasu.. później nieustające towarzystwo 'drugiej połowy' robi się męczące.. powinnaś go mobilizować by miał również kawałek swojego życia.. bo znudzicie się sobą i zamęczycie :P bardzo możliwe, że on sam do tego dojdzie ale dopiero za jakiś czas :)
Mój chodzi do kolegów, ale nie tylko na piwo.. co to za głupie myślenie, że jak się chłopaki spotykają to tylko by chlać ? i cieszę się bardzo, że ma znajomych a nie tylko ciepłe kapcie i zaglądanie sobie w oczka w każdy wieczór.. no ile można?:P ale patrzę niektóre tylko o tym marzą tylko ciekawe czy są dłużej w swoich związkach np. 4-5 lat i czy wytrzymają takie coś przez kolejne 40
Edytowany przez 8372dfcd8923ed4a5dc14aff4132bb10 29 września 2013, 10:19
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
29 września 2013, 10:18
goldenchocholate napisał(a):
beatrx napisał(a):
przesadzasz. skoro facet woli spotkania z Tobą niż popijawy czy imprezy z kolegami to w czym problem? jeśli wolałby znajomych, a nie Ciebie to byłby to problem. w sytuacji jaką opisujesz szukasz dziury w całym.
akurat mieszkamy ze sobą, więc widzimy się cały czas, dlatego uważam, że czasem mógłby gdzieś wyjść :)
a Ty nie możesz wyjść ze swoimi znajomymi? może i on wtedy zacznie wychodzić. chociaż do głowy mi jeszcze przyszła rzecz taka, że może ci znajomi Ciebie nie lubią i dlatego on zerwał z nimi kontakt? albo na spotkaniach robili takie rzeczy, których osobom w związkach nie wypada.
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
29 września 2013, 11:07
arfromdee napisał(a):
A ja autorke doskonale rozumiem. Jeden z moich poprzednich facetow kochal mnie nad zycie, mieszkalismy razem. On rzucilby wszystko dla mnie, zabieral mnie na kolacje, do kina etc. Nigdy nigdzie z nikim nie wychodzil. Jezdzilismy do jego rodziny i mojej i szczerze mowiac czasami po prostu potrzebowalam odetchnac, a nie chcialam mu powiedziec: "wiesz, nie lubie jak ze mna siedzisz", bo to nie bylaby prawda. Jakkolwiek by autorka mu tego nie powiedziala to zaboli i tak.Ale z autopsji niestety wiem, ze na dluzsza mete to toksyczne. Bo nie ma miejsca na tesknienie, nie ma miejsca na lekka zazdrosc, a to wszystko jest w zwiazku potrzebne.Niestety, nie da sie stworzyc komus przyjaciol... Takze pozostaje rozmowa. Ja sie czulam bardzo zle kiedy zrywalismy, a zrywalismy z tego takze powodu. Ja juz nie moglam zniesc tego wszechobecnego zaglaskiwania i tylko.ty.sie.dla.mnie.liczysz-owania a takze innych rzeczy, ktore niestety wyszly w praniu.
zgadzam sie w 100% ... tez mialam chlopaka, ktory mnie zaglaskiwal... byl ze mna zawsze i to doslownie zawsze, gdyby mogl to nawet szedl by ze mna do kibelka i trzymal mnie tam za reke
rozstalismy sie, zabraklo mi powietrza ...
29 września 2013, 11:42
angel3103 napisał(a):
szukanie dziury w calym
Wyzywam cie, aby stworzyc szczesliwy zwiazek z osoba ktora traktuje cie jak boginie. Czasami chcesz wyjsc z kolezankami i on wcale nie ma ci tego za zle, wrecz cie zacheca. Ale sama mysl o tym, ze on w tym czasie bedzie dla ciebie gotowal, sprzatal i robil wszystko co moze zeby cie uszczesliwic sprawi ze ci sie odechce jakiegokolwiek wyjscia. Bo on bedzie nieszczesliwy, ze ciebie nie ma obok.
Albo wyobraz sobie ze masz egzamin i uczysz sie, a on siedzi i na ciebie patrzy, albo sie przytula, dotyka. Przeciez mozna zajoba dostac do glowy...
W tym momencie mam podobnego faceta, ktory stara sie robic wszystko jak najlepiej moze zeby mnie uszczesliwic. Gotuje, zabiera mnie na wycieczki, sprzata. Wczesniej nawet by przyjechal do mnie do pracy, zeby mi przywiezc lunch. Ale opowiedzialam mu historie o moim bylym i o tym jak sie rozstalismy przez to, ze zaglaskiwal mnie na smierc i pomoglo. Juz nie biega za mna tak jak biegal wczesniej i obydwoje jestesmy szczesliwi.
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
29 września 2013, 13:40
Dla mnie to dziwne. Po pierwsze dziwna jest jego zlosc na wspomnienie tego tematu i niechec do rozmowy (tylko przy siostrze bagatelizował sprwe). Po drugie dziwne jest, ze nawet nie chce sie z nimi spotkac raz na jakis czas. Według mnie to nie jest dobre dla zwiazku. Trzeba miec troche swojego zycia, swoich znajomych. Fajnie, ze jestes najwazniejsza ale cos tu jest nie tak. Zreszta nawet ciekawszy jest zwiazek gdzie mozna sie podzielic innymi dosiwadczeniami, czy gdy jedna i druga osoba rozbudowuje swoja osobowosc przez konatkty z innymi (to poszerza horyzonty). Przesada w obydwie strony jest zła. Ja bym postarała sie jeszcze raz podgadac, nie dac sie zbyc i spytala o ta zlosc przy poruszaniu tematu.
29 września 2013, 17:52
"Szukanie dziury w całym" i "boze jakie szczęście" - tak mogą powiedzieć dziewczyny, które tego nie przeżyły, albo kręci je życie w związku z bliźniakiem syjamskim, wszystko razem. Dla mnie to patologia.
do autorki - znam, rozumiem, przerabiałam, szlag mnie trafiał.
Mój obecny mąż nagle przestał spotykać się z kolegami na piwo/ mecz/ cokolwiek, tylko ja i ja i "Ty mi wystarczasz". Trwało to pół roku, jak zrozumiał, że ja takiego podejścia nie mam, nie mogę spędzać 24h/ na dobę tylko z nim bo mnie to męczy. Zawsze mówiłam umów się, idź na piwo, odwiedź tego, idź na kosza z tamtym. Nie - gość po prostu nie miał życia poza domem.
A zmądrzał jak zobaczył że ja wychodzę, umawiam się na babskie plotki, piwo itd, i chyba zbrzydło mu siedzenie w domu i czekanie na żonę
![]()
Polecam życie swoim życiem i nie zmuszanie chłopaka do życia towarzyskiego, jak zmądrzeje dojdzie do tego sam.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
29 września 2013, 20:16
beatrx napisał(a):
przesadzasz. skoro facet woli spotkania z Tobą niż popijawy czy imprezy z kolegami to w czym problem? jeśli wolałby znajomych, a nie Ciebie to byłby to problem. w sytuacji jaką opisujesz szukasz dziury w całym.
dokładnie;)
choć z drugiej strony zawsze mozna iść na kompromis - i na takie spotkanie z jego znajomymi idźcie wspólnie. poznasz ich, a on też nie będzie tam bez Ciebie ;)