Czy ktoś ma partnera, który jest strasznym bałaganiarzem, niechlujem itp?
Jak sobie z tym radzicie?
Opiszę przypadek mojej koleżanki, która jest w szoku po tym jak poznała swojego partnera z zupełnie innej strony.
Mieszkają od siebie 300 km,
zawsze to ona przyjeżdza do niego na kilka dni.
On u niej był zawsze jedynie na max jedną noc i nie rządził się w domu bo byli rodzice.
Mieszka on z rodzicami więc nie miała pojęcia o jego zdolnościach do bałaganienia.
Teraz on miał urlop więc przyjechał do niej na tydzień.
Jej rodzice wyjechali za granicę na 2 tygodnie więc byli w domu sami.
I zaczęło się coś podobnego do horroru,
a mianowicie zauważyła jakim jest bałaganiarzem.
Przykładowe sytuacje:
- nie zamykał chlebaka gdy wyciągał chleb
- po kąpieli szampony zostawił porozwalane w brodziku
- gdy odłączał odkurzacz z prądu, a przy gniazdku stoi fotel to odsunął go 1,5 metra dalej i tak zostawił (a ten fotel nie jest nigdy przestawiany)
- u niej w domu drzwi do łazienki są zawsze zamknięte a on je zostawiał otwarte i chodziła za nim je zamykala
- nie opuszczał deski sedesowej (co ją strasznie razi)
- gdy szedł spać zostawiał straszny bałagan wokół łóżka ( rzucał na podłogę narzutę z łóżka, ciuchy)
- robiąc sobie kanapki nie chował jedzenia do lodówki tylko wszystko porozwalane zostawial na blacie
- jadl przed telewizorem to zostawił talerz ( oraz sosy, ketchup) na stoliku w salonie i poszedł spać
i wiele innych przykładów.
Mówi, że nie wyobraża sobie mieszkania z nim po tym co zauważyła.
Chociaż ja sądzę, że to też jest kwestia jej przyzwyczajeń w jej własnym domu, których on nie zna.
Dodatkowo drażni ją, że czesto nie zasuwa rozporka, wiszą mu spodnie czy też się ubrudzi i nic sobie z tego nie robi. Taki typowy flejtuch.
Czy któraś z Vitalijek miała podobny przypadek? Jak sobie z nim poradziła?
Co zrobiłybyście na miejscu mojej koleżanki?
Czy można takiego faceta zmienić?