Nie sądziłam, że kiedykolwiek założę tu taki temat, ale jestem kompletnie zdezorientowana i proszę aby ktoś obiektywnie ocenił sytuację, bo wiadomo że z boku wygląda to całkiem inaczej :)
Na początku lipca wybrałam się na siłownię na trening personalny, trenera przyporządkowano mi losowo, wiadomo na początku jakaś gadka szmatka żeby rozluźnić atmosferę, a i później jak ja ćwiczyłam on też nie stał bezczynnie tylko cały czas o czymś nawijaliśmy. Rozmawiało nam się świetnie, trochę pogadaliśmy o nim, trochę o mnie, dowiedziałam się że ma 24 lata (ja 20), pracuje, studiuje itd. Mimo że zapamiętałam ten trening bardzo pozytywnie to nie robiłam sobie żadnych nadziei, a i mimo jego zaproszenia na siłownie więcej się tam nie pojawiłam tylko uczęszczałam na same zajęcia fitness bo w tym się lepiej odnajduję. No i po miesiącu dzwoni do mnie czemu go na siłowni nie odwiedzam, jak mi idzie itd, no to zapewniłam że w końcu przyjdę, ale jakoś znów wybierałam zawsze fitness, później dostałam smsa że ma nudny dzień w pracy i że może bym go odwiedziła, no i przyszłam, ale tylko na chwilę i wpadliśmy na siebie jak już w sumie miałam wychodzić no i przyznaję ze chamsko go wystawiłam. Niestety były po tym 2 tygodnie ciszy, które ja przerwałam pisząc do niego co słychać i tak dalej, no i przyznam szczerze że dostałam od niego kilka miłych smsów w których wyraźnie dawał znaki że mu się spodobałam, pomyślałam że coś z tego będzie, ale od tego momentu cisza... W poniedziałek widziałam go wchodząc na fitness, on kończył już pracę więc było tylko zwykłe "cześć", wtorek ja wychodziłam bo zajęciach, on stał przy recepcji, uśmiechnął się i powiedział "cześć", odpowiedziałam, poszłam się przebrać ale jak wróciłam już go nie było, dziś tylko mignęłiśmy się z daleka, trochę mnie martwi też że nic nie pisze :(
Wiem, że pewnie zachowuję się jak gówniara, ale mam za sobą dosyć poważny związek który bardzo źle dla mnie się zakończył i jakoś tak boję się że znów nie wyjdzie, że coś zepsuje.
Czy pasuje żebym znów do niego napisała? Jakiegoś zwykłego niezobowiązującego smsa, ale nie wiem co, nie chcę żeby wyszło że się narzucam. Wiem że sytuacja obcej osobie wyda się banalna i na poziomie gimnazjum, ale na prawdę potrzebuję pomocy. Myślicie że jest szansa że choć trochę mu zależy?