- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
20 sierpnia 2013, 17:37
Hej, chciałabym byście przeanalizowały/li patrząc z boku moją sytuacje i stwierdziły/li czy czasem nie zwariowałam.
A więc tak, jestem 2,5 roku po ślubie, mniej więcej pół roku po ślubie mieliśmy się wprowadzać do rodziców męża( duży dom, całe piętro dla nas. Od początku coś było nie tak: teść zdecydował gdzie będzie sypialnia, łazienka itd choć ja chciałam inaczej.Teściowa ze mną nie rozmawiała... Zaraz potem do gry weszła siostra mojego męża: "przestańcie rozmawiać, ja rano robiłam śniadanie, a teraz muszę się wyspać (godzina 11:00), To nie twój dom (oczywiście tylko do mnie tak mówiła), Zabieraj ta zdzirę i nie pokazujcie mi się na oczy ( to do mojego męża) Nic nie robisz tylko jesz, może byś pozmywała bo nie będzie w czym jeść kolacji (ona z chłopakiem po południu poszli spać, a ja robiłam kolacje i wszystko zostawiłam bo chciałam im zrobić na świeżo, co prawda miałam wtedy nadwagę i małe dziecko, którym musiałam się zająć- czy naprawdę byłam taka zła?
Było jeszcze wiele takich sytuacji ale zaraz potem wyprowadziliśmy się do moich rodziców ( siostra męża nagle zrobiła się miła ale ja nie mogę jej tego zapomnieć.
Parę tygodni temu mój mąż zaczął bez powodu wyjeżdżać (be zemnie) więc ja w sumie też przestałam się starać....
kilka dni temu przeszedł samego siebie... chciał pojechać do znajomych do Lublina gdy zapytałam po co? Odpowiedział najpierw że "to Lublin" a potem jak zapytałam czy weźmie mnie ze sobą stwierdził ze nie bo on "jedzie ode mnie a nie ze mną"
Zaczęłam szaleć, fakt, najpierw zadzwoniłam do jednej koleżanki do której miał jechać i okazało się że ta jest w Krakowie, potem do drugiej, ta była nad jeziorem. Wieczorem oczywiście pojechał, gdy trochę ochłonęłam zadzwoniłam by zapytać czy w porządku dojechał, stwierdził że wyjazd mu nie wyszedł (już wiedziałam że jego znajomych nie ma w Lbn) i jest w pobliskim mieście, pod Tesco pije.... Na drugi dzień było tylko gorzej, na Fb zauważyłam że jego siostra chwali się że była nad wspomnianym jeziorem, a gdy wsiadłam do samochodu i siedzenie pasażera było rozłożone spytałam kto tak siedział, mój mąż powiedział że on (a przecież prowadził. Kolejnego dnia siostra mojego męża opublikowała na Fb tekst którego niestety nie moge przytoczyć w całości (bo mnie zablokowała) ale chodziło mniej więcej o to ze pierwszy raz od zdania prawka jeździła samochodem i tak się cieszy ze szok.... domyśliłam sie wiec ze ta idiotka prowadziła mój samochód.
Mojemu mężowi zrobiłam awanturę ze nie z nią się żenił tylko ze mną..... z tego wszystkiego dowiedziałam się ze nie jest pewien czy mnie kocha a z perspektywy czasu nie może powiedzieć czy kochał mnie w dniu ślubu.... chce ze mną być bo "jakoś to się ułoży" ale w zamian chce "spokoju" czyli ignorowania jego dzikich wypadów.
W sumie nie mam nawet do niego pretensji że odchodzi, ale jego siostrę mogłabym utopić w łyżce wody, a nie dawać jej samochód...
Przepraszam że tak długo, ale po pierwsze chciałabym się wygadać, a po drugie muszę wiedzieć jak ta sytuacje widza normalni ludzie:)
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
20 sierpnia 2013, 18:18
Jak mam z nim rozmawiać skoro on nie wie czy mnie kocha. Jest w stanie ze mna być ale bedzie robil co bedzie chcial. Ja tak nie chce, Nie bede sobie życia marnować, wkuża mnie tylko jego siostra. Chciałabym żeby na tym nie skożystała a na razie tak jest.
20 sierpnia 2013, 18:20
a kasę za benzynę oddała?
![]()
powinien być zakaz prawny brania ślubu jesli nie ma się własnego kąta! i obowiązkowe jakieś badania pod kątem dojrzałości psychicznej i społecznej....
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1940
20 sierpnia 2013, 18:21
wkuża? skozystała ?
Tyt patrz na siebie co dla Ciebie dobre DZIECKA a nie dla jego siostry.
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
20 sierpnia 2013, 18:22
A co do "wpadki" to tak owszem była ale ja byłam tak ślepo zakochana, zawsze twierdziłam że owszem, wszyscy tak robią ale przecież nie my. I z mojej strony był to ślub z miłości, tylko że byłam pewna że on też tego chce bo mnie kocha, a tu nagle.... i dziwnym trafem to stało się po imprezie z jego siostrą.
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1940
20 sierpnia 2013, 18:24
no jedni wpadna i się dotrą a drudzy nie proste. Nie szukaj winy tylko w tej siostrze bo on też chyba ma jakiś rozum i wie co robi...
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
20 sierpnia 2013, 18:25
Po tym jak jego siostra i reszta rodziny Ciebie traktowała powinien stać raczej po Twojej stronie.Jednak jak sama widzisz,wasze małżeństwo się sypie.Dziewczyny mają rację,jesteś młoda.Pomyśl o odejściu od niego póki nie pojawiło się kolejne dziecko.Z czasem będzie Ci trudniej.
20 sierpnia 2013, 18:37
o masakra... zaraz ktoś mnie tu zjedzie, że każdemu polecam, by odszedł ale no przepraszam co to ma być O_O nie kocha Cię ale w sumie możecie być rzem tylko masz akceptować jego eskapady.. niedlugo Cię zdradzi i też masz to akceptować... chory układ, rób jak uważasz, ja wykończyłabym sie psychicznie.
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 1473
20 sierpnia 2013, 18:39
ale wlasnie o to chodzi ze ja i tak jestem bardzo tolerancyjna... mowilam mu ze wolalabym zeby wiozl 4 kurwy w samochodzie a nie ja.
Mam do niej straszny żal że zabrala mi dom a teraz zabiera męża.
20 sierpnia 2013, 18:41
zjebana ta rodzinka męża a on wcale nie lepszy... na Twoim miejscu nie łudziłabym się i odeszła od niego, sam zresztą powiedział Ci, ze Cię nie kocha
20 sierpnia 2013, 18:48
ale jak to siotra zabiera ci męża? ona ma brata swojego a ty masz męza - on ma rozum (chyba) i sam wybiera z kim chce spędzać czas i kogo rad słucha, obwiniasz ją niepotrzebnie - to on od ciebie ucieka