Temat: Kasa.Czy ja naprawdę przesadziłam?

Otóż dostałam pieniądze od rodziców.Jakieś 5 tys.Kupiłam za to
-wyprawkę dla dziecka(oprócz wózka, łóżeczka i fotelika bo to mieliśmy) w tym pieluchy wielorazowe, bo mąż się uparł żeby takich używać
-dla siebie do szpitala 3 koszule, 2 szlafroki, podkłady(2 paczki), wkładki laktacyjne(2 paczki), kapcie
-ubrania ciążowe- i tu musiałam kupić dosłownie wszystko tak żeby zarówno wyjściowe rzeczy jak i dresy po domu, na różną pogodę, bo wszelkie wcześniej posiadane cisły mnie w połowie czwartego miesiaca
-wizyty prywatne u lekarzy-gim (300 zł), endykrynolog-150, badania które musiałam zrobic prywatnie-ok. 300 zł
-miałam problemy z żylakami więc musiałam kupić rajstopy i podkolanówki medyczne po 2-3 sztuki 20 i 40 den.
-miesiąc zycia-jedzenie, autobusy, czasami taksówk(jak mam zjazd nie zawsze jest autobus)

Mąż i teściowie uważają, że roztrwoniłam i rozpierdzieliłam kasę.Że jestem rozrzutna i, że on nie chce być z taką osobą.Jak urodzę to mam zniknąć z jego życia i nie powinnam wychowywać ani mieć kontaktu z jego dzieckiem.
Nie wiem czy naprawdę na powody, żeby tak to potraktować?Czy naprawdę aż tak grubo przesadziłam?Co myślicie?

RybkaArchitektka napisał(a):

ja też chciałam kupować ciuszki będąc w ciąży...ale moja teściowa mnie przystopowała (i słusznie). Kupiliśmy może dziecku z 5 body (w przecenie, z kosza) oraz 3 śpiochy... W życiu nie przypuszczałam, że tyle osób (obcych mi i czasami nieznajomych) skrzyknie się i zrobiło super wyprawkę jeśli chodzi o ciuchy: nowe, używane..Jakieś babcie wydziergały mnóstwo sweterków i skarpet wełnianych (rodziłam w zimie). Dostałam tyle pięknych rzeczy, że to się w głowie nie mieści. I cały czas dostaję, w ogóle nie kupuję nic swojemu dziecku, bo co chwilę, ktoś się znajduje, kto jeszcze Jej nie widział (a ma prawie 7 miesięcy). Ja mieszkam na obczyźnie, nie mam tu rodziny i niewielu znajomych. Ale np chodzę do polskiego kościoła i tutaj mnóstwo osób się skrzyknęło i dało mi ciuszki po swoich wnuczkach. Często nowe, z metkami i takie piękne. Cieszę się, że nie wydałam na to ani jednego euro> bo teraz widzę, że utopiłabym kupę kasy.

No mi akurat nikt nie dał żadnych rzeczy dla dziecka, a rodzice właściwie dali mi tą kasę w prezencie głównie na wyprawkę.
Ale jakie sterty ubrań ciążowych? Nie będąc w ciąży ubrania trzeba kupować co jakiś czas, a co dopiero w ciąży, kiedy ciało sie zmienia i MUSI być wygodnie.
A co na to Twoi rodzice? Jak zapatrują się na Twoje zakupy?
Pasek wagi
piszecie ciągle "twoja kasa" a wypłata jest jego a pewnie z niej zyja, mieszkaja u jego rodzicow i nikt autorki nie zapytał czy ma jeszcze jakieś dochody oprócz tych 5 tys. 
jakbym była facetem i jako jedyna osoba w rodzinie zarabiała a moja żona wydała 5 tys BO TO ONA JE DOSTAŁA i nie uzgodniła ze mna też bym się wkurzyła, ale nie usprawiedliwia go też do takich słow  więc oboje przegieli.

ps. dziewczyna wczesniej założyła temat w czym się chodzi po ciąży i sama podkresla ze wydala mnóstwo kasy na ubrania ciazowe , wiec wiecie...

myszkimama napisał(a):

A co na to Twoi rodzice? Jak zapatrują się na Twoje zakupy?

No właśnie dali mi na wyprawkę i na wydatki ciażowe. Oczywiście mogłam sobie wydać na co innego

A możesz jakoś dokładniej rozpisać te swoje wydatki? Konkretnie na co i ile bez uogólniania?

marta.m.. napisał(a):

piszecie ciągle "twoja kasa" a wypłata jest jego a pewnie z niej zyja, mieszkaja u jego rodzicow i nikt autorki nie zapytał czy ma jeszcze jakieś dochody oprócz tych 5 tys. jakbym była facetem i jako jedyna osoba w rodzinie zarabiała a moja żona wydała 5 tys BO TO ONA JE DOSTAŁA i nie uzgodniła ze mna też bym się wkurzyła, ale nie usprawiedliwia go też do takich słow  więc oboje przegieli.ps. dziewczyna wczesniej założyła temat w czym się chodzi po ciąży i sama podkresla ze wydala mnóstwo kasy na ubrania ciazowe , wiec wiecie...http://vitalia.pl/forum46,832339,0_W-czym-chodzicie-po-ciazy-zanim-schudniecie.html


No ale w czym miała w tej ciąży chodzić? Założyła temat bo nie chciała więcej wydać kasy na kolejne ubrania 'przejsciowe'. To chyba dobrze o niej świadczy.

Plus pisała jeszcze, że nie ma u mniej ciuchlandów a ubrania są w sklepach drogie.

czarodziejka10 napisał(a):

To dobrze ,że dobrze zarabia . Bedzie miał z czego łożyć na utrzymanie Dziecka i Ciebie jak go podasz o alimenty . Nie bój sie ,żaden sąd nie zabierze Ci dziecka dlatego że nie pracujesz

dokładnie!

Crisii napisał(a):

Nugatka napisał(a):

Ponadto -wsiadły wszystkie na meża,jaki on niedobry,podly i nieczuly.Skąd wiecie,jaka sytuacja ? MOże jedynie on utrzymuje tą rodzinę w tej chwili i przyjdzie mu teraz kupować wozek i łóżeczko z pensji a przecież życ trzeba,prawda? Może kosztem raty za kredyt albo czynszu za 2 miesiące przyjdzie im to kupić ,bo przecież szlafroki, zestawy ciuchow ciążowych były ważniejsze. I jeszcze te pieluchy wielorazowe. Jak się dzieciakowi tylek poodparza a ty będziesz prala po 20 pieluch dziennie w 90 stopniach to szybko zmienisz zdanie............
Tak wsiadły i co z tego kobieta w ciąży może nie myślała racjonalnie wydała kasę i stało się kupiła też rzeczy dla dziecka nie wydała tylko na siebie a on od razu że ma się wynosić z jego życia. Ja tam w szczegóły nie wnikam ale musiałaby być na prawdę poważna sprawa żeby coś takiego powiedzieć.

A to z tego,ze kiedy jest się małżeństwem to ustala się wspólnie i kupuje nie to,co mi się podoba i jest ładne i fajne ale w pierwszej koleności to,co jest akurat potrzebne a idąc śladami listow użytkownika na forum autoki to w tym domu się raczej nie przelewa. To może napisze inaczej. Za jakiś czas dostanę pensję ,wydam ją na zajebiste buty i tone łachów z wyprzedaży, co mnie obchodzi jakiś głupi czynsz, rata w banku i żarcie. W końcu to MOJE zarobione pieniądze,a reszta niech się sama jakos ułoży.

Wiktoriaxxx napisał(a):

Mieszkamy, sami za granicą.Zarabia jakieś 1600-1700 euro.Nie płacimy za wynajem mieszkania

to macie bardzo dobrą sytuację materialną...tutejsze sądy też Ci nie odbiorą dziecka...bo nie pracujesz..może się to wyciszy i mąż zbyt impulsywnie zareagował..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.