Temat: Rozstanie - dać sobie spokój czy czekać? Ryczę:(

Jakiś czas temu pytałam Was czy miłość może przyjść z czasem:

http://vitalia.pl/forum44,837775,0_Czy-milosc-moze-przyjsc-z-czasem.html

Po kolejnych "dziwnych dniach" postanowiłam, że musimy poważnie i w miarę ostatecznie porozmawiać. Męczyło mnie strasznie, że gdy jesteśmy razem jest w zasadzie idealnie, a gdy tylko znikamy sobie z oczu on pokazuje drugą twarz.
Po wczorajszej rozmowie nie mam już nadziei. Wreszcie zdobył się na szczerość i opowiedział mi o poprzednim związku, jego rozpadzie i powodach rozstania. Powiedział, że mimo upływu czasu, już ponad rok, on jeszcze nie zapomniał.
Doszedł do wniosku, że jak wraca do domu i zaczyna myśleć, analizować i zastanawiać się to mimo, że mu na mnie zależy to budzi się w nim obojętność.
Postanowiliśmy, że się rozstaniemy. Nie rozstaliśmy się w gniewie, ani pokłóceni - ja z wielkim bólem w sercu i pustką w głowie.
Kiedy wróciłam do domu napisał do mnie - zwykłe pytanie czy dojechałam szczęśliwie do domu. Odpisałam. Była mniej więcej 21:30. Pisaliśmy prawie do 2:30. Przytoczę wam kilka smsów bo chcę żebyście spojrzały na to innym okiem, na chłodno, z linii obserwatora.
Napisałam, że trochę jestem sama sobie winna bo od jakiegoś czasu nie czułam nic dobrego a leciałam do niego jak ćma do ognia - to mi odpisał, że - ani ja nie wiedziałam ani on, ale nie może mnie dłużej krzywdzić.
Napisał mi, że nigdy się mną nie bawił.
Napisał mi też, że zaangażowałam się i wierzyłam, że on też to zrobi - i że on też w to wierzył - po czym dopisał, że nadal wierzy.
Twierdzi, że tamto rozstanie było straszne dla niego, i że nie jest chory tylko rozbity.
Potem napisał, że tęskni, że mu zależy, a ja jestem cudowna i wspaniała i że tu nic się nie zmieniło. "Dziś nie potrafię Cię kochać" - "oby nie było za późno gdy się obudzę" - "uwielbiam Cię, jak i Twoje pocałunki, dotyk... - jednak to za mało zarówno dla mnie jak i dla Ciebie".
Napisał, że nie ucieka zupełnie. Napisał, że jak od niego wyszłam to poleciał do okna i patrzył jak odchodzę, wsiadam do samochodu i odjeżdżam, że żałował choć wiedział, że tak musi być...
A na koniec napisał mi "zobaczymy, czas pokaże"

Ratunku!!! Co ja mam ze sobą zrobić???
pomyś co takiego mu siedzi w głowie, że chce się rozstać, ale nie chce Cie puścić? po co on Cie psychicznie przytrzymuje? co mu to daje, że tak pisze?
Pasek wagi
Hmmm. Nabrać dystansu.
Zająć się sobą.

Pasek wagi
Marnujesz czas.
coś czuję, że jak będziesz na niego czekać to się nie doczekasz.
Olać faceta i zająć się sobą. Brzmi brutalnie, ale... mówi to osoba, która tego nie zrobiła i teraz żałuje, bo ma w głowie bałagan jakich mało. Po prostu UCIEKAJ!!! Nie zasługujesz na faceta, który "nie wie", "nie jest pewien" albo "nie kocha teraz, ale pokocha za tydzień". Po prostu nie zasługujesz! Nikt nie zasługuje.
ktos tu musi podjac decyzje. lepiej zrob to szybko TY ! On sie zneca nad Toba, probuje Cie sprawdzac jak zareagujesz. Daj sobie z nim spokój.. wiem, latwo sie mowi..
Pasek wagi
Rozsądek i głowa mówię żeby odpuścić, a serducho się rozdziera i marzy, że czas coś zmieni:(
Życie jest w twoich rękach, ty decydujesz jak się sprawy toczą, chcesz marnować x lat na nic nie wnoszącą znajomość to marnuj, widać gołym okiem, że jemu chodzi tylko o fizyczność, oj jak tęskni za dotykiem , za pocałunkami :) błagam... napisz mu, że zachorowałaś, ciekawe czy przyjedzie, czy się zainteresuje.
Moze to trudne, ale wychodz do ludzi, spotykaj sie z innymi, ogranicz pisanie do niego. Niestety czasem tak jak, ze jak facet zaczyna widziec co traci to zaczyna sie starac, walczyc.. 
Oby nie bylo dla niego za pozno jak kiedys obudzi sie z reka w nocniku i zobaczy, ze Ty kogos masz, kogos z kim jestes szczesliwa i kto jest szczesliwy z Toba. Nie lam sie!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.