Temat: Związek z pierwszym partnerem na całe życie?

Witajcie.

Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 3 lata. Dla jednych to mało, dla drugich dużo, to nie istotne. Kocham go i jest mi z nim dobrze, niestety czegoś mi brakuje.

Z jednej strony zależy mi na stałym związku z nim, a z drugiej brakuje mi randkowania a konkretniej związku z innym facetem(kiedyś rozstaliśmy się i chodziłam na randki i było fajnie, podobało mi się jak się starali, jakie inne charaktery mieli, poczucie humoru, zazdrość to było fajnie..Ja spotykałam się z nimi aby ich poznać...Z moim obecnym to tak nie było.Ja jestem dla niego ta pierwsza a on dla mnie też.To wszystko było takie dziecinne, ale urocze :)). Wiem jestem nie dojrzała.. ale wydaje mi się, że chciałabym jeszcze spróbować życia.

Z jednej strony nie chcę go stracić bo go już pewnie nie odzyskam :(, ale z drugiej myślę czasem, że nie spróbowałam nigdy być z innym facetem i nie wiem jak to jest.

Nie jestem aktualnie pewna czy znalazłam już swoją drugą połówkę.. :(

Miałyście kiedyś taką rozterkę? 
Tak, byłam w podobnej sytuacji. Po ponad trzech latach się rozstaliśmy, ale z zupełnie innego powodu. Miała to być miłość na całe życie, ale nie żałuję, że stało się inaczej, bo znając mnie to pewnie jakieś 10 lat później myślałabym o tym, że nie poznałam, jak to jest być z kimś innym, nie miałabym żadnego porównania i pewnie uznałabym, że mogło mnie ominąć wiele ciekawych i fascynujących rzeczy, których już nigdy nie zaznam.

Moim zdaniem, jeżeli już teraz masz takie myśli, to z czasem będą one silniejsze i częstsze. Życzę Wam jak najlepiej, ale moim zdaniem takie wątpliwości prowadzą tylko do jednego - rozstania.

edit.: po rozstaniu związałam się z moim obecnym, jesteśmy razem 2 lata i uważam, że to strzał a 10! ;)
Pasek wagi
Mam to samo... I to jest straszne, bo takim dziewczynom zarzuca się (tu na tym forum szczególnie jest taka tendencja), że w prawdziwej miłości czegoś takiego nie ma, widocznie go nie kochasz itd. Ja bardzo kocham swojego faceta, nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy nie być z nim, ale poznałam go mając jeszcze niecałe 17 lat i od tamtej pory jesteśmy razem. Po prostu... kilka spotkań, milion tematów do rozmów, i automatycznie zostaliśmy parą. Zaraz będzie 3 lata. I tak naprawdę nigdy w swoim życiu nie randkowałam, nie chodziłam do klubów, nie spotykałam się z innymi facetami chociażby ot tak, żeby się spotkać na kawę, czy iść na imprezę, poflirtować, pobawić się. I teraz mając 20 lat, jestem na studiach i czasami czuję, jakby coś mi uciekało...że nie zaznam już innego życia, nie pobawię się tylko zostaje mi ślub, dzieci, domek, szczęśliwa rodzinka. Ogólnie jestem osobą rodzinną, nie wyobrażam sobie kiedyś nie mieć dzieci, męża, własnego domu. No ale z pewnością jeszcze nie teraz. A u nas, po 3 latach wszystko stało się taką rutyną... Ogólnie jestem spokojną dziewczyną, ale podobam się facetom, lubię flirtować, ale nie mogę i to mnie trochę boli. :( 
jestem ze swoim chlopakiem 9 lat. od przedszkola do jednej klasy chodzilismy. nigdy nie mialam takich rozterek. swietnie sie dogadujemy.
Pasek wagi

mysz57 napisał(a):

O rety, ale fajnie by było, żeby ten pierwszy by już ostatnim, jakie to szczęście! Uniknałby człowiek tego całego randkowania, spotykania się z obcymi ludxmi, co drugi okazuje się jakiś dziwaczny, jak rozmowa kwalifikacyjna, obie strony udaja, że sa lepsze niż sa. Rety, jak ja bym chciała spotkać swojego faceta 10 lat wcześniej i uniknac tego całego cyrku!A na randki chodzimy nadal, ze soba, jest dużo sympatyczniej :)Warto ryzykować szczęśliwy zwiazek po to, żeby zobaczyć, jak to jest z innym? Po co? Zawsze beda faceci, z którymi się nie spotkałysmy, których nie "przetestowałyśmy", miliony takich facetów! Ja wiem, że mam najcudowniejszego faceta pod słońcem i zupełnie mnie inni nie ciekawia. A jeśli was ciekawia, to może warto się zastanowić, czego wam w obecnych zwiazkach brakuje? Dreszczyku emocji? - to można zorganizować ;) Niepewności? A co w tym fajnego?A może po prostu nie chcecie już być ze swoimi facetami? Jesli tak jest, to po co ich oszukiwać? Badźcie szczere i sobie ekperymentujcie! :)

 Ja  z moim właśnie przechodzimy przez taki okres. Tzn.bardziej on przechodzi niż ja. Daliśmy sobie miesiąc odpoczynku od siebie.Ale co z tego jak on co chwile do mnie pisze, spotykamy się itp .Ja jestem zdania, że to cudowne jak pierwszy chłopak zostaje tym jedynym na zawsze. Skoro jest Wam ze sobądobrze, kochacie się,macie do siebie zaufanie to po co to tracić wszystko tylko dlatego, ze ty chcesz spróbować czegoś innego. A co jak się sparzysz? Co jak nie wyjdzie? Wrócisz z podkulonym ogonem do tego z którym byłaś?! Pytanie tylko czy on nie znajdzie sobie innej, która doceni go i będzie chciała żeby był tym jedynym na całe życie.

mysz57 napisał(a):

O rety, ale fajnie by było, żeby ten pierwszy by już ostatnim, jakie to szczęście! Uniknałby człowiek tego całego randkowania, spotykania się z obcymi ludxmi, co drugi okazuje się jakiś dziwaczny, jak rozmowa kwalifikacyjna, obie strony udaja, że sa lepsze niż sa. Rety, jak ja bym chciała spotkać swojego faceta 10 lat wcześniej i uniknac tego całego cyrku!A na randki chodzimy nadal, ze soba, jest dużo sympatyczniej :)Warto ryzykować szczęśliwy zwiazek po to, żeby zobaczyć, jak to jest z innym? Po co? Zawsze beda faceci, z którymi się nie spotkałysmy, których nie "przetestowałyśmy", miliony takich facetów! Ja wiem, że mam najcudowniejszego faceta pod słońcem i zupełnie mnie inni nie ciekawia. A jeśli was ciekawia, to może warto się zastanowić, czego wam w obecnych zwiazkach brakuje? Dreszczyku emocji? - to można zorganizować ;) Niepewności? A co w tym fajnego?A może po prostu nie chcecie już być ze swoimi facetami? Jesli tak jest, to po co ich oszukiwać? Badźcie szczere i sobie ekperymentujcie! :)

 Ja  z moim właśnie przechodzimy przez taki okres. Tzn.bardziej on przechodzi niż ja. Daliśmy sobie miesiąc odpoczynku od siebie.Ale co z tego jak on co chwile do mnie pisze, spotykamy się itp .Ja jestem zdania, że to cudowne jak pierwszy chłopak zostaje tym jedynym na zawsze. Skoro jest Wam ze sobądobrze, kochacie się,macie do siebie zaufanie to po co to tracić wszystko tylko dlatego, ze ty chcesz spróbować czegoś innego. A co jak się sparzysz? Co jak nie wyjdzie? Wrócisz z podkulonym ogonem do tego z którym byłaś?! Pytanie tylko czy on nie znajdzie sobie innej, która doceni go i będzie chciała żeby był tym jedynym na całe życie.
też mam taki problem i również nie wiem co mam zrobić...
ja przed moim mężem miałam "niby chłopaków" ale to takich na miesiac albo poprostu spotaknia. kilku ich bylo.
z męzem jestem od 16 roku zycia (mam 23 lata)
jakos nie myślę o tym,ze beda tylko z nim,ze nie zaznam uczucia z innym.
jak masz watpliwosci, to nie jest ten jedyny..
Zerwij z nim :)
Traf na gnojka który będzie miał Cie w dupie :)
Niech Cie jakiś przeleci parę razy i oleje :) 
Wtedy docenisz co straciłaś 
pozdro
wóz albo przewóz - zastanów się czego chcesz bo kilku na raz nie da rady
Pasek wagi

Karolinka1992. napisał(a):

Zerwij z nim :)Traf na gnojka który będzie miał Cie w dupie :)Niech Cie jakiś przeleci parę razy i oleje :) Wtedy docenisz co straciłaś pozdro

O jej, bo Ci żyłka pęknie.
Ty chyba totalnie nie rozumiesz o co chodzi, czy napisała gdzieś, że go zdradza? - bo to by może zasługiwało na taką wypowiedź.
Napisała, że jej na nim zależy, tylko ma jakiś tam problem, a Ty się plujesz jaak nie wiem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.