Temat: Związek z pierwszym partnerem na całe życie?

Witajcie.

Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 3 lata. Dla jednych to mało, dla drugich dużo, to nie istotne. Kocham go i jest mi z nim dobrze, niestety czegoś mi brakuje.

Z jednej strony zależy mi na stałym związku z nim, a z drugiej brakuje mi randkowania a konkretniej związku z innym facetem(kiedyś rozstaliśmy się i chodziłam na randki i było fajnie, podobało mi się jak się starali, jakie inne charaktery mieli, poczucie humoru, zazdrość to było fajnie..Ja spotykałam się z nimi aby ich poznać...Z moim obecnym to tak nie było.Ja jestem dla niego ta pierwsza a on dla mnie też.To wszystko było takie dziecinne, ale urocze :)). Wiem jestem nie dojrzała.. ale wydaje mi się, że chciałabym jeszcze spróbować życia.

Z jednej strony nie chcę go stracić bo go już pewnie nie odzyskam :(, ale z drugiej myślę czasem, że nie spróbowałam nigdy być z innym facetem i nie wiem jak to jest.

Nie jestem aktualnie pewna czy znalazłam już swoją drugą połówkę.. :(

Miałyście kiedyś taką rozterkę? 
jeśli nie jesteś pewna, ciągnie Cię do innych facetów to zerwij z facetem, z którym jesteś z przyzwyczajenia i żyj pełnią życia. wiadomo, że łatwo nie będzie, skoro był Twoim pierwszym, ale nigdzie nie jest powiedziane, że ten pierwszy to ten na całe życie. lepiej teraz się rozstać niz za np. 5 lat miałabyś go zdradzić, żeby zobaczyć jak to jest z innym.
Ja mam obecnie taki problem i też nie wiem co zrobić...
Ja właśnie taką miałam. Z jednej strony chciałam być z facetem, który jest już dorosły i oczekuje od życia czegoś więcej niż imprezy, alkohol itp. co króluje wśród moich rówieśników. Było mi z nim dobrze i chciałam tego, ale gdzieś pewna część mnie była temu przeciwna. W końcu to pierwszy facet, wszędzie pasuje go ze sobą zabrać i ani się nie zabawisz z nikim innym, ani Cie nie będą adorować. Aż zaczęłam się zastanawiać czego ja tak naprawdę od życia oczekuję W mojej rodzinie mam przypadek, gdzie kobieta związała się z pierwszym swoim facetem i minie im koło 10lat jak ze sobą są. Czy jest szczęśliwa? Wlaśnie nie do końca. Ewidentnie brak jej tego czegoś, co jej umknęło bo od razu związała się z tym 1.

rynkaa napisał(a):

Ja mam obecnie taki problem i też nie wiem co zrobić...
 ja też
Kocham swojego chłopaka, ale czasami mam takie myśli.
Miałam niedawno ten problem po 2,5 roku związku. Zerwałam, poszalałam miesiąc, a teraz żałuję i próbuję znów walczyć o ten związek ;) Zastanów się poważnie nad tym, czy to Twoja chwilowa zachcianka, czy rzeczywiście jesteś z nim tylko z przyzwyczajenia, bo możesz sobie niepotrzebnie narobić bólu i kłopotów.
Ja miałam i tez nie wiedziałam co zrobic, to był mój pierwszy chłopak wszystkie pierwsze razy razem, byliśmy 3 lata razem on mnie kochał "aż za bardzo" to już chyba było uzależnienie teksty "jakbyś mnie zostawiła to bym sie zabił...." Takie głupoty. Mi sie znudziło to kochalam go ale brakowało mi chociażby spróbować seksu z kim innym ;P moja rodzina go uwielbiala więc tym bardziej trudno było mi go zostawić. 
Chodziliśmy razem do klasy więc dziwnie by bylo, kiedy przyszedł czas wybory studiów on oczywiście zdecydował iść tam gdzie ja ( ja miałam nadzieje, ze chociaż na studiach oddychne od niego). W wakacje przed rozpoczęciem studiów wyjechałam (miałam na dwa tygodnie) z kuzynka do Holandii zostałam tam dwa miesiące, poznałam super faceta, gorący romans, jak z bajki, teraz na tle czasu stwierdzam,może była to moja najlepsza decyzja w życiu, meczylam sie z byłym zbyt długo tylko ze względu,może on sobie nie wyobraża życia beze mnie. Teraz jestem mega szczęśliwa z chłopakiem którego poznałam w Holandii, jesteśmy razem 2 lata i wiem, ze to ten jedyny ;)

Młodości ci nikt nie zwróci, lepiej żałować, ze sie zrobiło nizeli do końca życia być niespełniona ;) 
mi sie wydaje ,ze tak jest jak ludzie wiąza sie ze soba w mlodym wieku-i sa ze soba kilka lat
nie wyszaleli sie a pozniej zaczyna im brakowac wolnosci ,randkowania itd
przechodziłam to z moim eks
dlatego uwazam ,ze nie ma co sie wiązac za szybko i korzystac z zycia
Jestem z moim pierwszym chłopakiem już 8 lat (on zresztą też nie miał wcześniej dziewczyny), zaręczyliśmy się niedawno.
Nigdy (serio) nie miałam takich rozterek jak Ty.
A na randki dalej chodzimy i bawimy się ze sobą świetnie (bez siebie zresztą też - nie chodzimy wszędzie non stop razem)...może to kwestia dopasowania, charakteru? U nas nie wieje nudą...może też w tym tkwi u Was problem? Ja bym się udusiła w związku, który przypomina wieloletnie małżeństwo (wszędzie razem, pierdzenie w kanapę i brak aktywności).

Jeżeli dusisz się w związku, to moim zdaniem możesz spróbować o niego zawalczyć (oczywiście razem z partnerem), ale nic na siłę. Pomyśl, czy to chwilowe uczucie, czy od dawna zżerają Cię takie myśli.

ja swojego męża poznałam gdy miałam 16 lat i powiem szczerze że czasami żałuję że nie poznałam go z 8 lat poxniej, ze nie chodziłam na randki, nie flirtowałam. Ale cóż, czasu się nie cofnie. A tobie radze poszaleć, zanim zwiążesz się z kimś na całe życie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.