Temat: Jak ratować związek? Zazdrość...

Problem jest olbrzymi. Ja jestem zazdrosna o niego, a on o mnie. Mój kolega okazywał mi względy... Kupował czekoladki, próbował spotkać się ze mną pod byle pretekstem. Punktem kulminacyjnym i tak zaognionej sprawy był buziak w policzek na powitanie przy moim chłopaku. Zrobił mi wtedy awanturę o to. Powiedział, że chciał, żebym się poczuła tak jak on kiedy wypominam mu jego koleżankę... Ja z kolei wyjeżdżałam mu z jego koleżanką również z powodu zazdrości.. Zaprosił ją raz do siebie na picie. Nie był sam tylko z kolegami był też tam mój brat, ja nie mogłam tam dotrzeć ze względu na moją mame... Nie pozwoliła mi jechać. Był grzeczny itd., ale samo to, że widziałam, że ona tam będzie mnie wkurzało... Więc ciągle przy głupiej sprzeczce wypominaliśmy sobie wszystko. On mi Radka, ja jemu Monike, jedno zwalało wine na drugiego, aż do wczorajszej rozmowy... Bardzo szczerej i bardzo bolesnej. Powiedział, że mnie kocha, ale nie tak jak kiedyś, że już od dłuższego czasu chce to zakończyć, ale nie może, bo mnie kocha i chce mnie mieć jak najdłużej przy sobie, ale już nie widzi dla nas szans, że nie wierzy że się coś zmieni, że jesteśmy skazani na porażke, że czuje się wyniszczony w tym związku ale daliśmy sobie ostatnią szanse. Zerwałam kontakt z tym kolegą. Ta przyjaźń nie była mi do niczego potrzebna. Moja przyjaciółka powiedziała, żebym kontakt ograniczyła bądź zerwała i zmieniła swoje podejście. Tym bardziej, że wina w tym kryzysie należy najbardziej po mojej stronie... Najwięcej kłótni zaczynałam ja w dodatku odwaliłam akcje z podszywaniem się pod inną laske na gg... Powiedział, żebyśmy zapomnieli o wszystkim i zaczęli od nowa... Powiedzcie mi jak mam ratować taki związek? Strasznie go kocham nie chce go tracić...

Wiem, że pewnie potępicie moje zachowanie, ale na prawde wszystko zrozumiałam, jak on się czuł itd. więc proszę nie dobijajcie leżącego... Zrobiłam pozytywny krok w kierunku naprawienia wszystkiego... Zerwałam kontakty z tym kolegą, żeby już nigdy więcej nie mieć przez jego "miłość" problemów.

Zaufaj mu ;] następnym razem jeżeli będziesz chciała mu wygarnąć to się uspokój i pomyśl czy warto.
wyluzuj trochę poco się tak spinać co ma być to będzie , trochę zaufania
Pasek wagi
Jeśli naprawdę Ci zależy, to w chwilach krytycznych przypomnij sobie, że wykłócanie się nie prowadzi do niczego dobrego i najzwyczajniej na świecie się uspokój. Weź głęboki wdech, policz do dziesięciu i po sprawie. Najważniejsze jest, żebyś mu zaufała - bo jeśli on będzie widział, że zmieniłaś swoje postępowanie, on też wtedy zmieni swoje. :)
Niestety Twój problem wymaga poświęcenia z obydwu stron, więc i Ty, i Twój partner musicie się postarać, aby znów zapanowała między Wami harmonia.
Wiesz co zrobiłaś źle, on wie co zrobił źle również, macie oboje wybuchowe temperamenty, a to niebezpieczna mieszanka. Mimo wszystko będą z was ludzie jak tylko sobie zaufacie :)
Pasek wagi
Też mam ogromny problem z zazdrością w moim dwuletnim już (albo dopiero) związku... Odbyliśmy wiele szczerych rozmów co do tego i powiedział otwarcie i szczerze, że każdy facet, choć nie chce się do tego przyznać jeśli kocha kobietę i ta kobieta jest właśnie tą, pragnie ją mieć dla siebie na wyłączność, chce żeby była tylko jego, żeby inny facet nie mógł na nią w ogole spojrzeć. Pragnienie stworzenia czegoś w rodzaju złotej klatki, a kobieta miałaby być niewolnicą. Ty uczyniłaś już pierwszy krok do tej latki zrywając kontakt z tym chłopakiem, ale moim zdaniem słusznie. Ja też musiałam zerwać wiele znajomości tylko ze względu na spokój w związku, ale to będzie posuwać się coraz dalej... Mężczyzna to jednak mściwe stworzenie, nie uważacie?
Monikę...ja też jestem o jedną zazdrosna...
Eh to tylko dowody miłości, znaczy, że zależy...męczące, ale nieuniknione. 
My też sobie z tym nie radzimy ;( 
Pasek wagi

skinnylovee napisał(a):

Też mam ogromny problem z zazdrością w moim dwuletnim już (albo dopiero) związku... Odbyliśmy wiele szczerych rozmów co do tego i powiedział otwarcie i szczerze, że każdy facet, choć nie chce się do tego przyznać jeśli kocha kobietę i ta kobieta jest właśnie tą, pragnie ją mieć dla siebie na wyłączność, chce żeby była tylko jego, żeby inny facet nie mógł na nią w ogole spojrzeć. Pragnienie stworzenia czegoś w rodzaju złotej klatki, a kobieta miałaby być niewolnicą. Ty uczyniłaś już pierwszy krok do tej latki zrywając kontakt z tym chłopakiem, ale moim zdaniem słusznie. Ja też musiałam zerwać wiele znajomości tylko ze względu na spokój w związku, ale to będzie posuwać się coraz dalej... Mężczyzna to jednak mściwe stworzenie, nie uważacie?

Mądry ten Twój facet, ma podobne zasady do mojego i do mnie. Uważam, że żeby miłość była piękna i dozgonna trzeba naprawde zrezygnowac z wielu rzeczy, osob, a nieraz nawet i przyjaciol. Mysle, ze autorka tematu powinna po prostu porozmawiac z chlopakiem i powiedziec mu co uwaza o swoim zachowaniu i jak zamierza je zmienic. I wytłumaczyć, dlaczego jej zachowania były głupie, żeby On wiedział, że rozumie. 

MeggiGirl napisał(a):

Monikę...ja też jestem o jedną zazdrosna...Eh to tylko dowody miłości, znaczy, że zależy...męczące, ale nieuniknione. My też sobie z tym nie radzimy ;( 

Bzdura. 
 
Autorko wiecie co Was niszczy. Teraz tylko pytanie czy on chce nad tym pracować czy tak naprawdę już Was skreślił. Musicie porozmawiać. Większa wina jest po Twojej stronie ale oboje macie problemy z zazdrością i oboje musicie nad tym pracować. 

Któraś tam pisała, że jej facet próbował wmówić, że każdy facet coś tam. Sorry czy ja mogę mówić za każdą kobietę? NIE. Bo i mężczyźni i kobiety są różni. Facet chciał tylko tak wytłumaczyć siebie. Gratuluję wiary w takie baje. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.