- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2013, 00:17
Słysząc słowo miłość kojarzy się ono nam z radością, szczęściem, uśmiechem, pięknymi wspomnieniami. Widzę to wszystko patrząc na zakochanych, na znajomych, na obce pary na ulicach, tylko brakuje mi tego w moim związku. Mimo wielkiego uczucia nie jestem szczęśliwa.
Związek jest nudny i monotonny. Z partnerem prawie nigdy nigdzie nie wychodzimy, spędzamy cały czas wspólny przed telewizorem. Ma mało czasu i ostatnio stał się o wszystko zazdrosny i zły. O wszystko są pretensję, boję się nawet zadzwonić, pogadać, bo albo śpi, albo je, albo w coś gra i jego ton brzmi jakby mówił z pretensją. Coraz częściej się kłócimy i nie mogę powiedzieć złego słowa na niego bo się obraża, za to on ciągle wytyka mi błędy i nie obchodzi go to, że jest mi smutno i nie raz wylewam przy nim tony łez. Kiedy wychodzi gdzieś na imprezę, nie zabiera mnie ze sobą, chodzimy oddzielnie, a kiedy spotkamy się na mieście od razu są kłótnie, kolejne pretensje, kolejne łzy. Bardzo bym chciałabym by brał mnie ze sobą, mówię mu to ale on nie chce. Mam wrażenie, że jestem ograniczeniem w jego życiu i tylko mu przeszkadzam. Nie raz powtarza, że w jego wieku nie jest czas na związek, powinien się wyszaleć i takie tam. Ogólnie nigdy nie pomyśli zanim coś powie i nasi znajomi przyznają mi rację. Moje koleżanki wiedzą, że go kocham i że nie jestem szczęśliwa, mówią żebym go zostawiła, ale po prostu nie umiem. Wiele razy próbowałam ruszyć na przód, ale brak jego obecności doprowadzał mnie do ataku furii, do upijania się w samotności, różnych myśli.
Wiele mi obiecuje, ale zazwyczaj nic nigdy nie zostaje zrealizowane, np. wyjście do kina nigdy nie doszło do skutku. Kiedy zaś zrobi to co obieca, jest zimny, znudzony, znów są pretensje o wszystko. Czasem kiedy się chcę przytulić, dać buziaka on po prostu mnie odpycha. W ten sposób znów są kłótnie i kolejne wypowiedziane nieodpowiednie słowa.
Nie jest on też taki zły. Wiem, że kocha mnie najmocniej na świecie, potrafi być czuły, mówi często że mnie kocha, kilka razy spontanicznie mi się oświadczał nawet przy znajomych. Mówi, że zrobiłby dla mnie wszystko, ale nie umiem w to wierzyć, bo dla niego ciężko jest się czasem spotkać nawet na jedną godzinę. Zawsze ma wymówkę. Sprawy łóżkowe pozwalają mi na chwilę zapomnieć o złych słowach i dniach. Miłość uprawiamy zawsze z pasją i z uczuciem. Uwielbiam potem kłaść się spać w jego ciepłych ramionach i budzić się w nich ponownie widząc jego szczęśliwe oczy i słyszeć czułe "dzień dobry skarbie".
Przeżywamy wiele cudownych chwil razem, ale im dłużej jesteśmy w związku tym bardziej czuję, że zaczynam mu się nudzić. Od jakiegoś miesiąca na poważnie rozmyślam o przerwie, ale boję się że spodoba mu się samotne życie wśród kolegów i studenckich imprez lub nic nie zrozumie i znów będzie to samo.
Kocham go ponad życie, wiem że on też mnie kocha, ale jeśli miłość nie daje mi szczęścia czy jest ona warta dalszych starań?
23 czerwca 2013, 14:16
23 czerwca 2013, 16:50