Temat: Kocham go, ale nie jestem szczęśliwa

Słysząc słowo miłość kojarzy się ono nam z radością, szczęściem, uśmiechem, pięknymi wspomnieniami. Widzę to wszystko patrząc na zakochanych, na znajomych, na obce pary na ulicach, tylko brakuje mi tego w moim związku. Mimo wielkiego uczucia nie jestem szczęśliwa. 


 Związek jest nudny i monotonny. Z partnerem prawie nigdy nigdzie nie wychodzimy, spędzamy cały czas wspólny przed telewizorem. Ma mało czasu i ostatnio stał się o wszystko zazdrosny i zły. O wszystko są pretensję, boję się nawet zadzwonić, pogadać, bo albo śpi, albo je, albo w coś gra i jego ton brzmi jakby mówił z pretensją. Coraz częściej się kłócimy i nie mogę powiedzieć złego słowa na niego bo się obraża, za to on ciągle wytyka mi błędy i nie obchodzi go to, że jest mi smutno i nie raz wylewam przy nim tony łez. Kiedy wychodzi gdzieś na imprezę, nie zabiera mnie ze sobą, chodzimy oddzielnie, a kiedy spotkamy się na mieście od razu są kłótnie, kolejne pretensje, kolejne łzy. Bardzo bym chciałabym by brał mnie ze sobą, mówię mu to ale on nie chce. Mam wrażenie, że jestem ograniczeniem w jego życiu i tylko mu przeszkadzam. Nie raz powtarza, że w jego wieku nie jest czas na związek, powinien się wyszaleć i takie tam. Ogólnie nigdy nie pomyśli zanim coś powie i nasi znajomi przyznają mi rację. Moje koleżanki wiedzą, że go kocham i że nie jestem szczęśliwa, mówią żebym go zostawiła, ale po prostu nie umiem. Wiele razy próbowałam ruszyć na przód, ale brak jego obecności doprowadzał mnie do ataku furii, do upijania się w samotności, różnych myśli.


 Wiele mi obiecuje, ale zazwyczaj nic nigdy nie zostaje zrealizowane, np. wyjście do kina nigdy nie doszło do skutku. Kiedy zaś zrobi to co obieca, jest zimny, znudzony, znów są pretensje o wszystko. Czasem kiedy się chcę przytulić, dać buziaka on po prostu mnie odpycha. W ten sposób znów są kłótnie i kolejne wypowiedziane nieodpowiednie słowa.


 Nie jest on też taki zły. Wiem, że kocha mnie najmocniej na świecie, potrafi być czuły, mówi często że mnie kocha, kilka razy spontanicznie mi się oświadczał nawet przy znajomych. Mówi, że zrobiłby dla mnie wszystko, ale nie umiem w to wierzyć, bo dla niego ciężko jest się czasem spotkać nawet na jedną godzinę. Zawsze ma wymówkę. Sprawy łóżkowe pozwalają mi na chwilę zapomnieć o złych słowach i dniach. Miłość uprawiamy zawsze z pasją i z uczuciem. Uwielbiam potem kłaść się spać w jego ciepłych ramionach i budzić się w nich ponownie widząc jego szczęśliwe oczy i słyszeć czułe "dzień dobry skarbie". 


 Przeżywamy wiele cudownych chwil razem, ale im dłużej jesteśmy w związku tym bardziej czuję, że zaczynam mu się nudzić. Od jakiegoś miesiąca na poważnie rozmyślam o przerwie, ale boję się że spodoba mu się samotne życie wśród kolegów i studenckich imprez lub nic nie zrozumie i znów będzie to samo.


 Kocham go ponad życie, wiem że on też mnie kocha, ale jeśli miłość nie daje mi szczęścia czy jest ona warta dalszych starań?

w strasznym zwiazku jestes.......... w tak zwanym destrukcyjnym
jak mozesz pisac co on mowi i robi i jednoczesnie zapewniac ze wiesz ze on cie kocha ??? czlowiek ktory kocha nie zachowuje sie w ten sposob czlowiekowi ktoremu zalezy na kims dba o to aby ten ktos byl szczesliwy a nie plakal
zastanow sie nad tym i idz  swoja droga bez niego
Wiem,że skoro kochasz to teraz wydaje Ci się nimożliwe,ale zastanów się: Ty cierpisz kobieto! Jeśli tego nie zakończysz Ty, to będzisz tkwić w tej beznadzieji przez następnych kilka lat a później i tak wszystko szlag trafi! Też kiedyś tak bardzo kochałam kogoś ,kto tylko mówił że mnie kocha a zachowywał sie podobnie do Twojego chłopaka i kiedy w końcu dojrzałam do tego aby zakończyć ten związek miałam tak zranione serce ,że przez 2 lata nie wychodziłam z domu. Praca-dom, dom-praca i tak w kółko. Kiedy się w końcu otrząsnęłam spotkałam wspaniałago faceta,bez którego teraz sobie nie wyobrażam życia i zastanawiam się jak mogłam kochać kogoś tak egoistycznego jak tamten... Podsumowując chciałam Ci powiedzieć,żebyś nie marnowała czasu na kogoś,kto tylko bierze a nic Ci nie daje w zamian,bo może właśnie facet Twojego życia czeka gdzieś na Ciebie całkiem blisko i tracisz najwspanialsze lata swojego życia na kogoś kto na to nie zasługuje. Powodzenia i więcej wiary w siebie dziewczyno: UMIESZ ŻYĆ BEZ NIEGO!
Jakbym czytala o sobie
to zapraszam na spacer po bialymstoku :*
Daj mu zatęsknić,zrób przerwę bo jak nie to on będzie tobą kierował jak marionetką.
Miej szacunek do siebie i dumę jaką powinna mieć każda kobieta.
Co z  tego,że kochasz ? jak on Cię odpycha jak śmiecia to jest tak jakbyś dostała liścia albo jak by szarpnął Cię.
Czas leczy rany dziś popłaczesz,jutro 3,5 dni i wtedy zaczniesz mądrze myśleć.
Uderz w swój punkt powiedz sobie tak -  nie zasługuję na to wszystko,mogę mieć innego,lepszego który będzie mnie kochał zawsze i  szanował,zabierał na imprezie.Teraz pójdzie na plażę bo będzie ciepło i co też Cię nie weźmie ? bo chcę z kumplami patrzeć na dupy o seksownym ciałku.Sama wiesz do czego twój partner dąży,jego zachowanie nie daję ci do zrozumienia,że on już ma dość ? daj mu tą wolność a znajdź sobie kogo kto będzie tego wart!!! przerucha inną na Twoich oczach i też powiesz "Ale ja nie mogę wytrzymać bez niego"
Nie daj się zwieść to istny pacan!!! Otrząśnij się LASKA!!!!!!!!!!!!
Pasek wagi
nooooo musi Cie bardzo kochac skoro cie odpycha i jest zimny. milosc wylewa mu sie uszami.  sory za ostre slowa,ale ja nie bylabym 5 minut z taka miloscia...piszesz,ze boisz sie do niego zadzwonic, bo bedzie awantura....nie zabiera Cie na imprezy (moj byl beze mnie 2 razy i musialam go la wrecz wyrzucic z domu, bo nie chcial isc sam ), to helouuuu. moj maz doprowadzil mnie do lez jakies 3 razy i zawsze prawie zaprzepraszal mnie na smierc ( mimo,ze moja wina tez byla ogromna ). wiec szczerze mowiac ja tu z jego strony milosci nie widze wcale :(
Pasek wagi
Miałam podobną sytuacje do Twojej, aczkolwiek u mnie w grę wchodził jeszcze alkohol. Bardzo kochałam i w sumie troszkę nadal kocham swojego byłego narzeczonego, ale to jak mnie traktował powodowało, że byłam bardzo smutnym i złym człowiekiem. Smutnym, ponieważ potrzebowałam miłości od niego w czynach, a nie w słowach. Złym, gdyż tego nie otrzymywałam i w konsekwencji ten gniew przelewałam na innych ludzi, którzy sobie na to nie zasłużyli.

Wiem, że jest trudno odejść, zostawić go... ja próbowałam tak chyba z 10 razy i pakowałam się od razu w ramiona innego żeby tylko nie tęsknić i żeby do niego nie wrócić. Z każdym z którym byłam był o wiele lepszy niż ON. Tak trwałam 8 lat .... po którymś weselu, gdzie obiecał, że się nie opije, a się opił i narobił mi wstydu powiedziałam DOŚĆ !!! Spotkałam mojego męża w krótkim czasie mi się oświadczył i zaraz była nasza córcia. Jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Dopiero teraz widzę jak powinien wyglądać prawdziwy związek, gdzie występuje miłość, szacunek, wsparcie, zrozumienie, przyjaźń.

Do mojego byłego zawsze będę coś czuła, ale to chyba kwestia przywiązania 8 lat to długo... czasami o nim myślę. Zastanawiam się jakby moje życie wyglądało i wtedy tak jak teraz patrzę na śpiącego męża, patrzę na śpiącą córkę i nie żałuję.... Kocham ich nad życie i jestem z siebie dumna, że wtedy podjęłam taką decyzję
"Wiem, że kocha mnie najmocniej na świecie," - na pewno, dlatego właśnie kompletnie o ciebie nie dba i nie zabiega.
"On ma zbyt wysoką dumę i nie odezwie się pierwszy." - duma dumą, ale gdyby naprawdę kochał to by schował dumę do kieszeni. 
Tylko seks wam wychodzi, widocznie na tym tylko mu zależy. 
To tak obiektywnie patrząc. 
A nie jest to już przyzwyczajenie? Miałam kiedyś podobnie, na szczęście doszło do rozstania, myślałam, że nie potrafię żyć bez niego, a potrafiłam....słowa słowami, ale są też czyny, ja nie wyobrażam sobie, żeby mój związek tak wyglądał, żeby mówił, że kocha, a robił coś innego. Pogadaj z nim, zastanów się nad tym, spójrz na to tak jakby z boku....i wtedy zdecyduj, czy chcesz żeby Twoje życie nadal tak wyglądało.
Ja też mam wrażenie jakbym czytała o sobie. Siedzenie przed telewizorem mnie już wykańcza, żadne rozmowy nie pomagają. On mówi, że się zmieni i nic. Tyle że mój nie twierdzi, że to nie czas na związek, no i sam nie imprezuje. Siedzi całymi dniami i gra na konsoli lub kompie. Mam dość takiego życia, ale kocham go i nie potrafię odejść. Jesteśmy razem ponad 6 lat. No i u nas seks jest monotonny i bez uniesień.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.