- Dołączył: 2011-03-04
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 58
18 czerwca 2013, 22:05
Proszę o poradę. Jestem z chłopakiem od 3 lat. Na początku wiadomo wszystko było wspaniale.Jesteśmy na tych samych studiach na tym samym kierunku przez pierwszy rok wszytsko było dobrze, mimo że on nie miał zabardzo pieniędzy żeby się utrzymać (pochodzi z biednej rodziny). Po pierwszym roku dostał stypendium i to niejedno. Zaczął się dużo uczyć chciał mieć jak najlepsze stopnie bo chciał dostawać stypendia żeby utrzymać się. Jednk przez naukę przez tą całą nagonkę zapomniał o bożym świecie wiele było kłótni o to obiecał że się poprawi. Raz było gorzej raz lepiej. Wiele nocy przez niego przepłakałam, może też dlatego że jestem wrażliwa że dużo rzeczy biore do siebie. W tym roku mi się oświadczył nie wiem czy to do końca jego decyzja bo często go pytałam i mu mówiłam że tego chce. Jednak po oświadczynach i zamieszkaniu razem wszytsko zmieniło się w koszmar. Kiedy chciałam mu sie wygadać było mi źle płakałam (nie z jego winy) powiedział że on też nie ma przyjaciela z którym mógłby pogadac więc ze mna nie pogada. Ostatnio była nasza rocznica jak co roku i na każda uroczystość ja cos wymyślałam proponowałam więc w tym roku stwierdziłam że on ma pole do popisu i że coś zaproponuje. Jednak nic nie zaproponował przesiedzielismy cały dzien przed komputerami a na koniec dnia w żartach jak zapytałam dlaczego nie dostałam zadnego kwitka powiedział ze nie chciało mu się iść po żadnego badyla. Dzisiaj są jego urodziny (prezent dostał juz wczesniej) miałam nie robić mu żadnej niespodzianki bo wiedziałam że ma naukę i ja też bo trwa sesja. Zrobiłam jednak tort. Wrócił do domu był zadowolony z niespodzianki jednak zaraz po tym jak zgasił swieczki poszedł do komputera i ogladał samochod jakiś i ogłoszenie, które nie było ważne. Zrobiło mi się bardzo przykro, że tak mnie potraktował.Póżniej się pokłóciliśmy i jak sie go pytałam jak się o mnie starał przez ostatnie 3 miesiące (tyle jesteśmy narzeczeństwem) to nic nie powiedział, bo się nie starał o mnie nie szanował(czesto były chamskie odzywki) nie zależało mu liczyła się tylko nauka i jego sukcesy. Co powinnam zrobić być dalej w związku który prowadzi tylko do zawodzenia przykrości smutku łez? Czy się z nim rozstać? Jestem załamana jego zachowaniem. Kocham go jestem w stanie zrobić dla niego wszytsko ale nie potrafie już wytrzymać jego zachowania. I na koniec powiedział że musze go zaakceptować bo on się już nie zmieni. Co ja mam robić? :(
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 1158
18 czerwca 2013, 23:45
moze po prostu nie byliscie dla siebie. bedzie bolalo ale moze dzieki temu poznasz kiedys kogos kogo nie bedziesz musiala zmieniac bo bedzie stworzony dla ciebie. po co sie szarpac juz na poczatku wspolnego zycia. popieram twoja decyzje, dobrze zrobilas. a jego reakcja tylko cie upewnila ze dobrze zrobilas. za malo w nim uczucia do ciebie
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
18 czerwca 2013, 23:49
stawi napisał(a):
Czytałam, jednak mam troche inny sposob bycia i ciężko było mi się zastosowac do porad z książki. Zreszta od samego poczatku mi bardziej zalezało ja byłam bardziej oddana bardziej się poświęcałam wiec może widać tego skutki.
nie dobrze gdy sie za duzo daje odrazu, on widzi ze zrobisz wszystko i sobie zyje wygodnie, a ty placzesz ... :(
- Dołączył: 2011-03-04
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 58
19 czerwca 2013, 00:16
Jakie to dziwne, porafi płakać w drugim pokoju widac ze jest przybity itd, ale nie potrafi ze mna porozmawiać. Jemu chyba nie zależy skoro nie potrafi nawet poprosić o jeszcze jedną szanse. Chyba sobie już odpuścił.
19 czerwca 2013, 00:17
Osiadł na laurach i ma Cię w du... No cóż, ja bym powiedziała, że zrywamy, a może by jednak powalczył o ten związek.
- Dołączył: 2011-03-04
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 58
19 czerwca 2013, 00:20
viqtuss napisał(a):
Osiadł na laurach i ma Cię w du... No cóż, ja bym powiedziała, że zrywamy, a może by jednak powalczył o ten związek.
Ale ja tak zrobiłam zerwałam z nim. Co zrobić kiedy on siedzi w drugim pokoju i aż sie zachodzi z płaczu. Drugi raz kiedy słysze żeby płakał. Dziewczyny co mam zrobić? Złamać się i pójść do niego czy zacisnąć zęby?
- Dołączył: 2013-02-24
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 6
19 czerwca 2013, 00:27
Ciężka sytuacja, ale ja by na Twoim miejscu zerwała kontakt na jakiś czas. Mój chłopak też sie podobnie zachowywal, zrywaliśmy po tygodniu byly powroty i nic sie nie zmieniało... W końcu czara goryczy się przelała. Zdałam sobie sprawę, żę nie mogę już tak życ. Zerwałam z nim, nie byliśmy razem 2 msc , oczywiście odezwal sie juz po tygodniu jak zwykle ale tym razem nie poszło mu tak łatwo;p Od tego czasu mineło już 1,5 roku i jest wspaniale, nie kłócimy sie już tak często i to on jest tym, który bardziej zabiega ;) Czasem warto postawić wszytsko na jedną kartę
- Dołączył: 2013-02-24
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 6
19 czerwca 2013, 00:31
Zachowaj sie jak zimna s*ka i nie idz do niego. Niech chodż raz poczuje, że może Cię stracić
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
19 czerwca 2013, 01:19
moze po prostu zrobcie sobie przerwe, niech zateskni ... bedzie mial okazje zawalczyc o ciebie...