- Dołączył: 2011-09-03
- Miasto: Pustkowie
- Liczba postów: 973
28 maja 2013, 22:23
Zainspirowana tematami o nieszczęśliwych małżeństwach zastanawiam się w jakim celu dziewczyny w wieku (powiedzmy) do 22 lat wychodzą za mąż? Mam 23 lata i kilkanaście moich znajomych koleżanek jest już dawno po ślubie. 90% z nich ma problemy typu ,, on mnie zdradza'' , ,,mamy kredyt do spłacenia'' , ,,jestem uwięziona w domu'' itd... Nie mogę pojąć do czego niektórym tak się spieszy ? Dlaczego nie można poczekać kilku lat więcej i upewnić się że to naprawdę ten jedyny ? Po co w wieku 20 lat zapożyczać się na wesele lub kupno mieszkania ? Konsekwencją tego są posty na forum ,, mam 23 lata i planuje rozwód''... Krew mnie zalewa jak to widzę...
To samo tyczy się rodzenia dzieci w tym wieku. Przykład z bliskiego mi otoczenia - moja siostra w wieku 19 lat urodziła dziecko... Widzę na własne oczy jak wygląda teraz jej życie, a raczej jego brak... Podczas gdy znajomi studiują, bawią się, ona całymi dniami siedzi w domu i bawi dziecko, nigdzie nie wychodzi. Dlaczego niektórzy nie cieszą się młodością, wolnością, tylko jak najszybciej dążą do zakładania rodzin? Nie ogarniam :O
27 stycznia 2014, 14:27
Jak sa szczesliwi, to niech sie hajtaja - tak proste a tak ciezkie do zrozumienia przez wielu ludzi. Niewazne ile maja lat, szansa jest 50/50 - albo beda sie musieli nauczyc na wlasnych bledach albo beda szczesliwi. I to tez sie odnosi do malzenstw zawieranych po 25. roku zycia takze nie wydaje mi sie, ze cokolwiek tutaj powinno byc szufladkowane ze wzgledu na wiek.
Ja czasem chcialabym dostac pierscionek i wyjsc za maz - super uczucie, takiej pelnej akecptacji, ale z drugiej strony jeszcze nie jestem na to gotowa. I moze moja leniwa czesc robi tutaj tez swoje, ale jak pomysle ile zachodu, zeby sie pozniej ew. rozwiesc (gdy sie okaze, ze nie znalam tego faceta na tyle dobrze na ile myslalam a mamy juz dom etc.) to mi sie najzwyczajniej w swiecie odechciewa. Wole poczekac kilka lat i byc pewna.
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
27 stycznia 2014, 14:30
Śmieszny mnie jak laska parę lat temu albo ledwo co wyszła za maż a już podsumowuje swoje życie. Prawdą jest że dziewczyna która ma 16 lat a 22 lata ma co innego w głowie ale 22 latka wciąż nie jest zdolna do mądrego wychowania dziecka, ponieważ wciąż przez kolejne lata będzie dorastać emocjonalnie i rozwijać się intelektualnie. Dopiero koło 30-stki kobieta wie na tyle dużo by przekazać dziecku odpowiednie wartości i mądrość.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
27 stycznia 2014, 14:56
wiadomo, że są wyjątki od reguły, ale niestety wiele z takich związków się potem rozpada :/
i pojawiają się tu potem teksty w stylu: "nie wyszalałem się", "to moja/mój pierwsza/pierwszy dziewczyna/chłopak, nie wiem jak to jest z innymi" itd.
oczywiście trzymam kciuki za te dojrzałe osoby. choć wg mnie czas na ślub jest w okolicach końca studiów, po studiach - wtedy już jest się pewnym tej osoby, wykształcają się pewna instykty dotyczące dorosłego życia i w pełni świadomym, że chce się z nią spędzić całe życie.
Edytowany przez akitaa 27 stycznia 2014, 14:57
27 stycznia 2014, 15:57
a ja wzięłam ślub mając lat 21 i uważam, że nie mogłam postąpić lepiej :)
męża mam starszego o kilka lat, ma poukładane w głowie. swoje problemy rozwiązujemy na bieżąco, rozwodzić się nie zamierzam... ;) więc nie generalizuj, nie wszyscy idą tym modnym schematem "bo łatwiej wziąć rozwód, niż coś naprawić".
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
27 stycznia 2014, 18:12
Każdy jest inny. Każdy ma inne wyobrażenie o życiu. Jedni wola sie bawić a drudzy wychodzą za maź i wcale ich to tez nie ogranicza. Sa rożne sytuacje w życiu i nie tobie to oceniać. Każdy ma wybór i robi jak chce.
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3437
27 stycznia 2014, 18:14
Och jacy tu niektórzy są inni, że nie lubią imprez itd..
Ja też ich nie lubię, ale nie uważam żeby wiązanie się w wieku 21 lat bylo dla mnie dobre (i dla 80% ludzi nie jest)
Nie chodzę na imprezy, nie zapijam gęby , jednak mam ochotę ot tak wyskoczyć z chłopakiem do kina, do koleżanki na kawę, znaleźć dorywczą pracę, wyjechać gdzieś na szybkie wakacje. Nie chcę mieć jeszcze na glowie wszystkiego. Dokładamy się rodzicom jeśli chłopak do mnie przyjeżdza więc nie żerujemy na nich. Normalne korzystanie z życia, a nie imprezy i chlanie oraz seks z kim popadnie. Poźniej takiej zwyczajności może braknąć w toku codziennych obowiązków: praca, opłaty.
- Dołączył: 2012-08-16
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 4857
30 stycznia 2014, 22:12
A ja uważam że każdy jest inny i całe szczęście bo życie byłoby nudne .. ja mam 25 lat, w związku od prawie 3 ale o zamążpójściu nawet nie myślę, i nie dlatego że nie kocham ale nie czuje takiej potrzeby. Również dziwi mnie ten schemat dzielenia ludzi na dwie grupy - te które chcą się ustatkować i te które wolą imprezować. Ja lubię imprezować, a tak czy siak żyje ze swoim facetem jak w małżeństwie i u nas ślub zmieni tylko moje nazwisko. Zresztą małżeństwo nie wyklucza imprez. Moja kumpela ochajtała się w wieku 18 lat, urodziłam zaraz po ślubie dziecko, ale jak dzieciaczek podrósł to razem z mężem imprezują. I są szczęśliwi, o rozwodzie nie myślą a są 7 lat po ślubie i 11 w związku.
31 stycznia 2014, 11:19
missnn:]Widzę na własne oczy jak wygląda teraz jej życie, a raczej jego brak... Podczas gdy znajomi studiują, bawią się, ona całymi dniami siedzi w domu i bawi dziecko, nigdzie nie wychodzi. Dlaczego niektórzy nie cieszą się młodością, wolnością, tylko jak najszybciej dążą do zakładania rodzin? Nie ogarniam :O
Tylko jak Ty będziesz niańczyć dziecko siostra będzie już miała je odchowane. Ty będziesz siedzieć z dzieckiem, a ona z mężem wypoczywać na wakacjach zagranicznych, bo w czasie gdy Ty balowałaś ona z mężem ciężko oszczędzała pieniądze na dom/mieszkanie. Jak spłacisz już swój kredyt hipoteczny to będziesz już staruszką. A to, że są teraz rozwody to normalka. Takie czasy. Co trzecie małżeństwo się rozpada (wg. Nesweeka). I nie ma znaczenia czy pobrali się jak mieli 19 lat czy 30.