- Dołączył: 2012-11-13
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 917
14 maja 2013, 12:33
jak czujecie sie w takim związku? Długo zastawiałyście sie przed wkroczeniem w związek? Czujecie obawę i zazdrość o byłą żonę waszego partnera bądź o dziecko?
Natchnęła mnie do tego pytania sytuacja, bo w poprzednia niedziele córa mojego faceta miała komunie, i oczywiscie była tam jej matka, moj facet nie utrzymywał z nia kontaktu odkąd jest ze mną, kontak ograniczał się do dawania alimentów, nawet jak nam przywoziła dziecko to się nie witali tylko wpuszczała małą w drzwi i wychodziła.
Na tej komunii, gadali razem, ok -nie wtrącałam się, potem wspominali jakies imprezy, odeszłam od nich bo po prostu czułam sie jak piąte koło u wozu, jestem od faceta młodsza o 10 lat, gadali o jakis klubach których ja nie pamiętam i których po prostu juz nie ma... Potem gadali o córce.
Wczoraj do niego dzwoniła, żeby powiedzieć że zawozi małą do jego rodziców i zeby przyszedł, odkąd jestem z nim (3 lata) nigdy nie dostał od niej telefonu, chyba że spóźniał sie z kasą.... Rozmawiali chwile, odszedł ode mnie na czas rozmowy.....
Nie pytałam sie o czym rozmawiali, ale dzisiaj juz nie daje rady, zadzwoniłam zapłakana czy miedzy nim a nią uczucie czasem nie odradza sie na nowo, powiedział ze nie, ze nic do niej nie czuje odkad nie są razem (7 lat).... ale ja nie czuje się pewnie....martwie się , chce mi się płakać..
Edytowany przez Keira12 14 maja 2013, 12:34
- Dołączył: 2008-11-14
- Miasto: Sandomierz
- Liczba postów: 4252
14 maja 2013, 13:11
Ewela współczuję ci sytuacji... ale sama widzisz że jeśli ojciec nie zwraca dziecku uwagi to ona uważa że tak może śpiewać czy inne rzeczy robić.Pewnie traktuje t6woje dziecko jak intruza .
Wy jesteście po ślubie????
a na tą komunię byłaś zaproszona czy tylko sam twój maż/partner że nie poszłaś?
14 maja 2013, 13:11
Wiem,ze nie ale nie wiesz jakie to przykre jak widze jak on wyroznia dzieci nasza ma 15 msc i nic sie nia nie zajmuje zero, potrafila byc chora to nawet nie zadzwonil bo bylismy 4 msc na odleglosc czy goraczka spadla a ona mi sie przez rece przelewala ja chcialabym tylko,zeby poswiecil troche uwagi temu malenstwu bo i tak wiem,ze ten zwiazek nie przetrwa a wtedy nawet nie bedzie go pamietala mala boo jak, skoro on ciagle zajety kim innym :/
- Dołączył: 2010-03-27
- Miasto:
- Liczba postów: 609
14 maja 2013, 13:11
ewela1989a napisał(a):
to co uwazasz ze zaspiewanie piosenki o moim dziecku ze mamiec mozg na scianie i rece jest ok przy wspolnym ojcu? chyba wypadaloby jej uwage zwrocic i to jego byla zona predzej zamieszkala ze swoim obecnym partnerem jak my i jego akceptuje mi pyskuje jak sie da nie wspomne o tym ze ma wszystko a moje dziecko nie dostaje nic bo wiecznie slysze,ze nie ma na to bo trzeb akupic 3 pare butow nike starszej w ciagu pol roku , chyba nasza corka tez cos sie liczy ??
Przykre to bardzo, ale myślę że tutaj winę ponosi Twój partner, bo na takie zachowanie pozwala. Nie zwracając jej uwagi daje ciche pozwolenie, by traktowała Cię jak intruza. Rozumiem, ze dziecko czuje się skrzywdzone i myśli, ze to Ty jesteś tą złą. Ona nie jest już nic nierozumnym dzieckiem, więc powinien z nią rozmawiać, tłumaczyć.
14 maja 2013, 13:12
Nie jestesmy bo bym nie chciala, wiesz ta ex byla ze swoim partnerem Piotrek zaproszenia nie mial bo po co robili komunie na pol wiec skoro ona poslza znim to wypadaloby mnie rowniez zabrac
14 maja 2013, 13:12
ewela mogę Ci jedynie współczuć partnera, i całej sytuacji :*
14 maja 2013, 13:13
Dokladnie jego o to obwiniam tyle razy prosilam zeby z nia pogadal,jego siostra tez juz mu tlumaczy, ze ona juz nie jets malutka i to juz 4 lata trwa wiec chyba czas sie przyzwyczaic nie wazne , to nie moj temat :)
14 maja 2013, 13:18
po pierwsze nie ma co ulegać stereotypom, bo nie ma 2 takich samych sytuacji
nawet jeśli po komunii polepszył im się kontakt, w dalszym ciągu nie musi to oznaczać niczego złego
jesteście razem 3 lata, myślę, że on nie widzi tej sytuacji tak jak Ty,
nawet pewnie nie pomyślał, ze mogłas się źle poczuć, bo w jego
zachowaniu pewnie nie było niczego dwuznacznego
jak wróci, to pogadajcie spokojnie, wyjaśnij mu wszystkie swoje obawy, poproś o szczerość
powiedz, ze zauważyłaś zmianę w jego zachowaniu, ze źle czułaś się na przyjęciu komunijnym, ze masz w związku z tym pewne obawy i czy są słuszne?
ja jestem zazdrosna o faceta, który nie był rozwodnikiem - przede mną miał 2 poważne związki, bo po prostu mam tendencję do zazdrości, to jest pewna dyspozycja osobowościowa moderowana przez cechy otoczenia i sytuacji, więc podejrzewam, że w Twojej sytuacji czułabym się podobnie
jednak nie ma dwóch jednakowych związków, a to, ze polepszył im się kontakt prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z tym, ze miedzy nimi odradza się uczucie.
mają wspólne wspomnienia, których Ty z nimi nie dzielisz, bo byli kiedyś razem, mają dziecko, które ich łączy, mogą nawet być przyjaciółmi i już, nic z tego nie wynika
porozmawiajcie szczerze i naprawdę, nie martw się na zapas :)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
14 maja 2013, 13:24
Porozmawiaj z nim szczerze, nie ma sensu ukrywać tego typu obaw, bo potem przy każdej takiej sytuacji będziesz sobie swoją wersję dopowiadać. Tylko rozmowa nie oznacza oskarżeń typu, "bo ty mnie już na pewno nie kochasz", "bo ty coś jeszcze do niej czujesz". Zaakceptuj fakt, że dziecko będzie zawsze najważniejsze, że ich kontakt się nie urwie, jako, że dzielą się obowiązkami związanymi z wychowaniem córki. Możliwe, że Twoje obawy nie są nieuzasadnione, bo co innego gdyby po prostu sobie porozmawiali "o pogodzie", a co innego kiedy wspominają dawne czasy. Nie naskakuj na niego, tylko poproś, żeby Ci to wyjaśnił, powiedz jak się czujesz, ale bez oskarżania o nic. Może się otworzy i Ci wyjaśni, jak to z jego perspektywy wygląda, bo równie dobrze dla niego to wspominanie też mogło nic większego nie oznaczać, ot tak mu się przypomniało, jej też, to sobie porozmawiali. Przecież bez względu na to czy ktoś był w związku bez ślubu czy w małżeństwie, to zawsze jakieś tam wspomnienia będą dawały o sobie znać co jakiś czas, co wcale nie musi oznaczać, że za nią tęskni i chce z nią być.
Edit: Kobietą rozwodnika nie jestem.
Za to dzieckiem rozwodników już tak, plus mój ojciec ma 15 lat młodszą kobietę od paru lat, więc mniej więcej jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację.
Edytowany przez Intensive 14 maja 2013, 13:28
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
14 maja 2013, 13:26
musisz wiedziec ze on tak naprawde nie bedzie nalezal do Ciebie ma corke ktora musi sie tez sie zajac a dziecko jest obowiazkiem na cale zycie nawet jesli jest po rozwodzie byla zona bedzie dzwonic i musisz sie z tym pogodzic
Edytowany przez ANULA51 14 maja 2013, 13:30
- Dołączył: 2013-02-22
- Miasto: Bieruń
- Liczba postów: 5024
14 maja 2013, 14:02
Nie mam czasu czytać tych wszystkich wpisów niestety, ale kilka już przeczytalam i mną zatrzęsło. Posłuchaj droga autorko, mało prawdopodobne, zeby po 7 latach odrodziło się uczucie,a przynajmniej na tyle, zeby chcieli do siebie wrócić. To,że ze soba rozmawiają, staraja się utrzymać jakiś kontakt na poziomie, to tylko dobrze ze względu na niczemu niewinne dziecko. I z tym niestety,ale musisz się pogodzić. Wiedziałaś, co robisz, bo chyba partner nie ukrywał przed Toba, ze miał żonę i ma z nią dziecko. Ja myślę, ze powinnas się cieszyc, ze Twój partner potrafi się tak zachować, bo świadczy to tylko o tym, że jest odpowiedzialny i poważnie podchodzi do obowiązku jakim jest dziecko. A Tobie tylko poradzę, rób wszystko, żeby to dziecko sie do Ciebie nie zraziło, bo wtedy zaczną się problemy. Ja jestem tą druga stroną, kobieta po rozwodzie, która wychowuje nasze wspólne dziecko. I powiem Ci, że właśnie przez tą drugą, ojciec mojego syna prawie w ogóle się nim nie interesuje. Zabiera go raz na 2 miesiące, chociaz mieszka 10 km od nas i kompletnie nic go nie interesuje, poza przelaniem alimentów. Ma teraz dwójkę dzieci z drugą żoną, a nasz syn ciągle czuję się zaniedbany i pokrzywdzony przez niego. A mnie, wybaczcie, ale nie przyszłoby do głowy nawet żeby go dotknąć, a co dopiero iść z nim do łóżka. Życie to nie tani romans i takie powroty na prawdę zdarzaja się baaardzo rzadko. Dlatego droga autorko myślę, ze możesz być spokojna, ale dla Twojej pewności porozmawiaj szczerze z partnerem i powiedz, co Cię martwi. Szczera rozmowa czasem pozwala rozwiac watpliwości :)