- Dołączył: 2012-04-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 334
11 maja 2013, 19:00
Poznałam cudownego faceta. Jesteśmy ze sobą krótko, ale świetnie się ze sobą dogadujemy i od dawna nie było mi z nikim tak dobrze. Problem w tym że on pije. Na początku myślałam że tak jak każdy facet, przy okazji grilla, spotkania z kumplami itp itd wypija kilka piwek, a ostatnio było sporo takich okazji wiec nie protestowałam. Ale zauważyłam że nawet rano, zamiast śniadania otwiera sobie piwo-dwa. Do wieczora minimum czteropak ale często więcej. W ciągu miesiąca nie było chyba dnia żeby nie wypił piwa, nie było też tygodnia żeby się nie upił (a nawet po dwa razy w tygodniu). W końcu sam mi powiedział że ma z tym problem. Mam to samo w domu z tatą wiec problem z alkoholem podwójnie mnie przeraża. Dodatkowo martwię się o to że potrafi nic nie jeść cały dzień, tylko pije piwo, ewentualnie na noc pizza albo kebab. Więc jego odżywianie jest straszne. Nie ma na nic sił,energii.
Może wiecie co z tym zrobić? Nie chce go zostawiać (nie jesteśmy nastolatkami, miałam już kilku partnerów i wiem że z nim jest mi bardzo dobrze)
Zabronić mu całkowicie pić? Czy jakoś ograniczyć? Boje się że jak postawie mu ultimatum, odejdzie (uzależnieni ludzie mają inną hierarchie wartości kiedy chcą się napić)
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto: -
- Liczba postów: 350
11 maja 2013, 19:10
Ktoś kiedyś powiedział mi bardzo mądre zdanie: "Przez Ciebie nie zaczął pić i dla Ciebie nie skończy". Nie ma się co łudzić!
Na nic zdadzą się Twoje zakazy. On sam musi zrozumieć, co robi - oby tylko nie za późno.
Ja nie wytrzymałabym w takim związku. Ale to Twoje życie.
- Dołączył: 2011-11-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 1803
11 maja 2013, 19:11
Z alkoholizmem nie wygrasz. Naucz się z tym żyć, jeśli nie masz zamiaru go zostawiać. I staraj się nie narzekać.
Edytowany przez Kolajn 11 maja 2013, 19:12
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
11 maja 2013, 19:32
Kolajn napisał(a):
Z alkoholizmem nie wygrasz. Naucz się z tym żyć, jeśli nie masz zamiaru go zostawiać. I staraj się nie narzekać.
buahahaha . bron boze nie sluchaj takiego gadania.
niech idzie sie leczyc . narzeczony mojej przyjaciolki mial z tym problem , kazala mu wybierac i nawet chyba na jakis czas go zostawila. poszedl sie leczyc i nie pije juz ani kropli od roku. da sie :)
11 maja 2013, 19:34
Postaw ultimatum, albo pojdzie na leczenie, albo go zostawisz bo nie chcesz marnowac sobie zycia (bo zycie z alkoholikiem to zmarnowane zycie). Moze to brutalne ale tylko w ten sposob mozesz jemu pomoc.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
11 maja 2013, 19:54
Prawda jest taka że dopóki on sam nie powie "Jestem alkoholikiem - muszę się leczyć " to Ty nic nie zdziałasz.
On musi sam chcieć leczenia i do tego dojrzeć.
Pamiętaj że to nie będzie łatwa walka i może zakończyć się klapą.
11 maja 2013, 19:54
Zostaw go półki nic was nie łączy. Najgorsza rzecz to zafundować sobie związek z alkoholikiem. Wiej, nie oglądaj się, broń cie panie Boże nie usiłuj go wyleczyć, ratuj siebie. Żadnych leczeń, przestawania pić, ultimatów... Bądź rozsądna i nie pakuj się w współuzależnienie. Zostaw go. Alkoholizm bardzo trudno wyleczyć.
11 maja 2013, 20:25
pyzia1980 napisał(a):
Prawda jest taka że dopóki on sam nie powie "Jestem alkoholikiem - muszę się leczyć " to Ty nic nie zdziałasz.On musi sam chcieć leczenia i do tego dojrzeć.Pamiętaj że to nie będzie łatwa walka i może zakończyć się klapą.
Zgadzam sie, jednak by "dojrzal" do decyzji o leczeniu czesto trzeba takim potrzasnac, tym potrzasnieciem w tym wypadku byloby postawienie ultimatum: albo walczysz o siebie i o Nas, albo... On juz sobie zdaje sprawe ze ma problem, powiedzial o tym autorce.
Znam wielu bylych nalogowcow z racji tego, ze sama z jednym nalogiem walczylam, w tym tez bylych alkoholikow. U wiekszosci z nich o podjeciu leczenia zdecydowalao osiagniecie jakiegos osobistego dna, np. zostawila go rodzina, stracil prace czy cos w tym stylu. Im wczesniej to dno sie osiagnie tym wieksza szansa, ze podejmie leczenie. Alkoholizm postepuje, z czasem utrata pracy czy rodziny nie robi juz na alkoholiku zadnego wrazenia! Dlatego im wczesniej, tym lepiej.
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 879
11 maja 2013, 20:43
Niech idzie się leczyć.
Nie powiem Ci, żebyś go zostawiła, bo wiem, że to nie jest proste, szczególnie jeśli się kocha. Chyba, że jeszcze nie pokochałaś to uciekaj. Uzależnienie od alkoholu to choroba psychiczna, uwierz mi, bo wiem co mówię, ale to wykańczające szczególnie dla Ciebie, bo dla niego będzie dobrze, będzie pijany i będzie miał w dupie Ciebie i wszystko inne. Ale jeśli kochasz to walcz o jego zdrowie. Sama oddałabym wiele, żeby miłość mojego życia dała mi pomóc sobie walczyć z chorobą.
Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia w walce z tym, pisz.