- Dołączył: 2013-01-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 195
11 maja 2013, 14:58
Cześć, piszę tu bo już naprawdę nie wiem co zrobić. Może zacznę od tego, że mój tata zawsze miał problemy z alkoholem. Kiedy wypił za dużo włączał mu się tak zwany "agresor". O byle co potrafił robić mega awanturę przez całą noc, oczy miał nieobecne i ogólnie był nieobliczalny. Nie raz zdarzyła się taka sytuacja, że razem z mamą (kobieta w ostatnim miesiącu ciąży) i moim młodszym bratem ( 11 lat) musieliśmy uciekać z domu, bo robił mega awantury a czasem nawet uderzył. Zawsze strasznie się wtedy boję o mamę. Nie o siebie, tylko o Nią. Staram się ciągle być w gotowości, żeby w razie czego Jej pomóc, ale to mnie już wykańcza psychicznie.. Ostatnio były chrzciny mojego brata ( który od tamtej ucieczki z domu zdążył się już urodzić i ma 5 miesięcy) połączone z moją 18'stką. Wszystko dobrze, pięknie ale już wieczorem widziałam że tata za dużo wypił. Zaczął się czepiać jeszcze tam jak juz większość gości wyszła ( zostali tylko ci najbliżsi) Wszystko pakował do większego samochodu bo on wraca do domu ( mama miała drugi samochód, którym jechała z moim rodzeństwem) Porozrzucał krzesła itp itd ( za dużo by mówić o jego furiach) Bałam się że jeśli pojedzie do domu to będzie jeszcze gorzej ale wtedy stało się najgorsze. Zaczął się czepiać mojego chłopaka a później rzucił się na niego i normalnie chciał go chyba zabić. Wtedy razem z mamą pierwszy raz zadzwoniliśmy na policję. Strasznie się bałam że on coś zrobi mojemu D ! Cała się trzęsłam, myślałam że dostanę tam padaczki, naprawdę.. Po około pół godzinie przyjechała policja ( swoją drogą to w tym czasie mogło się bardzo dużo stać) Oczywiście babcia ( mama taty) Mówiła że to wina D itd Broniła swojego synusia. Policja kazała nam się rozejść, my pojechaliśmy do domu a tata został z babcią. Nie odzywaliśmy się do niego przez tydzień a później znowu się upił "bo nie może spać" Znowu się awanturował i tym razem zadzwoniłam po babcię bo ostatnim razem się wkurzyła na nas o to że zadzwoniliśmy po policję. Babcia go zabrała a później tata mówił że się zmieni blablabla. (takie gadki są zawsze) Problem polega na tym, że mama chciała się z nim rozwieść tylko tak właściwie to nie mamy dokąd pójść jeśli musielibyśmy się wyprowadzić. A samotna kobieta mająca na utrzymaniu 3 dzieci jednak ma cieżko.. Poradźcie mi proszę co w tej sytuacji można zrobić ? Mam nadzieję że przynajmniej tu dowiem się czegoś co jednak mi da nadzieję na spokojne życie, bez martwienia się czy tym razem przyjdzie do domu pijany czy trzeźwy.. Dziękuję z góry, jeśli ktoś to przeczyta..
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15694
11 maja 2013, 15:54
Skoro to wspólny dom, to wcale nie musielibyście się wyprowadzać- jednak tez nie jest powiedziane, że ojciec by musiał.
Jeśli nie policja, to mops, chociaż uwazam i z doswiadczenia wiem, ze dzielnicowy jest w stanie bardziej pomoc- w sensie pokierować, gdzie sie udać, co zrobić etc (do mopsu też wysyła).
- Dołączył: 2013-01-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 195
11 maja 2013, 15:58
Balonkaa napisał(a):
Skoro to wspólny dom, to wcale nie musielibyście się wyprowadzać- jednak tez nie jest powiedziane, że ojciec by musiał.Jeśli nie policja, to mops, chociaż uwazam i z doswiadczenia wiem, ze dzielnicowy jest w stanie bardziej pomoc- w sensie pokierować, gdzie sie udać, co zrobić etc (do mopsu też wysyła).
Porozmawiam z mamą i namówię ją na tą rozmowę z dzielnicowym, bo tak naprawdę ciężko żyć na dłuższą metę
- Dołączył: 2013-01-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 195
11 maja 2013, 15:59
Musselkowa napisał(a):
jak bym siebie słyszała, identyczne życie miałam, w końcu tata już przestał tak dużo pić, bo cała rodzina przeciwko niemu jest i nie chcą z nim pić, całe dzieciństwo bałam się że jak tata się upije to zrobi krzywdę mamie, bo nie jednokrotnie to się zdarzało, gdy mama była w 8 miesiącu ciąży to nawet wtedy tata ją bił, niestety nie rozwiedli się , chociaż mama tyle przez niego płakała i cierpiała, ale nie chce się rozwieść bo sama nie dałaby sobie rady, mamy 3 kredyty i nie starcza nam nigdy pieniędzy :/
I teraz już jest "normalnie" ? Chciałabym, żebym w końcu spokojnie mogła nawet się pouczyć a tak to ciągle myślę tylko o tym czy dzisiaj będzie spokój czy awantura ;/
11 maja 2013, 16:04
Nikt was z domu nie wyrzuci, skoro jest wspólnotą twoich rodziców - ja bym zgłaszała każdą awanturę na policję -
po kilku takich interwencjach moglibyście złożyć doniesienie / oskarżenie o znęcanie się psychiczne i zakłócanie spokoju -tato dostałby zawiasy i wiedziałby, że kolejna sprawa skończy się odwieszeniem wyroku.
moja ciocia tak właśnie postąpiła ze swoim mężem - od trzech lat już nie pije.
trzymam kciuki:*!
11 maja 2013, 16:04
Możesz iść do gminy tam istnieje coś jak poradnia rozwiązywania problemów alkoholowych i poprosić o skierowanie na przymusowe leczenie, zbierze się komisja złożycie zeznania, i wtedy przekażą wniosek do sądu jednakże, TO TWÓJ TATA DECYDUJE czy pójdzie na leczenie czy nie. Nie ma takiej możliwości żeby ktoś go zabrał siłą. Znam problem od podszewki jeśli chcesz pisz na priw
11 maja 2013, 16:11
a gdyby nawet wyrok odwiesili - będzie miał odwyk przymusowy w zakładzie karnym.
może potrzebny jest tak duży 'kop', by się opamiętał?
nie ukrywajcie tego przed innymi, im dłużej go kryjecie, to tym dłużej on będzie czuł się bezkarny!