- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
8 maja 2013, 14:53
Jestem ze swoim Lubym juz 3.5 roku. W Sylwestra oswiadczyl mi sie. Czekalam na to, choc nigdy jakos nie napieralam. Wczesniej marzylam czasem o pieknym slubie i sukience ale po oswiadczynach dopadla mnie panika. Ja go bardzo kocham, nie chce go skrzywdzic, chce z nim byc i....wlasnie dlatego boje sie za niego wyjsc. Boje sie i z doswiadczenia innych tez wiem ze po slubie sie wiele zmienia. To niby tylko papier/uroczystosc a jednak cos sie zmienia. Ogarnia mnie strach, ze slub wszystko popsuje, ze wlasnie przez to nasz zwiazek sie kiedys rozpadnie.
Ostatnio nasi znajomi sie rozstali...pol roku po slubie. Byli ze soba 13 lat, maja dwojke dzieci (ona od 2 lat miala kochanka). Zapytalismy gdzie popelnili blad? Ona odpowiedziala ze bledem bylo zakladanie ze zawsze beda razem.
Czy jest tu ktos kto ma podobne odczucia, boi sie wyjsc za maz zeby nie popsuc tego co juz jest piekne?
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
8 maja 2013, 15:18
KotkaPsotka napisał(a):
No ale to wlasciwie po co bieze sie slub?
Różni ludzie maja różne powody. Nie jest przecież powiedziane, że ślub to jedyna słuszna droga do szczęścia ;)
- Dołączył: 2011-03-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1945
8 maja 2013, 15:22
KotkaPsotka, kochałam go i to bardzo. Przed ciążą było pięknie, mieliśmy pełno planów na przyszlość, on był tym wymarzonym, wtedy idealnym facetem. Wpadliśmy i od tego (chyba) wszystko zaczeło się psuć. Wierzyłam, że się nam ułoży, że może jak się dziecko urodzi to przestaniemy się kłócić itp. Tak się nie stało. Po prostu nam nie wyszło.
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
8 maja 2013, 15:36
Nie bój się
![]()
Skoro się kochacie, to nie możesz zakładać jakiejś najczarniejszej wersji, bo "skoro znajomym się nie udało, to Wam też się nie uda". Poza tym laska zdradzała faceta jeszcze przed ślubem, więc to porównanie totalnie bez sensu!
Na Twoim miejscu pogadałabym szczerze z narzeczonym, powiedziała o swoich obawach, wskazała te przykłady, które pokazują, że komuś po ślubie się zepsuło, jak będzie widział, czego się boisz, to na pewno będzie miał świadomość tego, że o małżeństwo trzeba dbać, a uczucie pielęgnować cały czas, nie tylko do ślubu. Wiesz mi się czasem wydaje, że jednym z błędów, które popełniają pary małżeńskie jest zwykłe wygodnictwo - w sensie nie można popadac w rutynę w stylu - praca - żona robi obiad - zalegamy na kanapie i spedzamy w ten sposób wieczory... Nie można usprawiedliwiać takiego zachowania zmęczeniem - luzie przed ślubem też ze sobą mieszkają, też nierzadko pracują i bywają skonani, ale przecież łączą ich jakieś pasje - inaczej nie tworzyliby związku.
Porozmawiajcie na spokojnie i przegadajcie wszelkie aspekty w stylu, nawet pół-żartem pół-serio: A czy będziesz dbał o swoją żonę tak samo jak o narzeczoną? Czy jesteś pewny na 100%? Zabierał na randki? Sądzę, że Twój narzeczony upewni Cię w tym, że NIC SIĘ NIE ZMIENI, a to Cię uspokoi
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2222
8 maja 2013, 15:37
Nie zawsze się zmienia po ślubie. Ja mam z mężem tak samo jak przed