- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
1 maja 2013, 17:14
Cześć, pisałam wcześniej o problemie z byłym chłopakiem. Byliśmy razem 4 miesiące, było nam dobrze, świetnie się rozumieliśmy.. nie dawno napisał, że zachowuje się na spotkaniach jakby mi nie zależało, zdenerwowałam się i napisałam mu kilka słów co o tym myślę. Może problem był w tym, że to ja bardziej angażowałam się w tym związku, to ja bardziej chciałam spotkań.. i może faktycznie denerwowało go to, że pytałam kiedy ma czas się spotkać itp, wykluczam tutaj problem odległości, mieliśmy od siebie jakieś 600m. On był niezbyt uczuciowym chłopakiem, nie okazywał ich w jakichś specjalny sposób. Mówił że mnie kocha, kupował prezenty, dbał o mnie, troszczył się. Może problem leżał w tym, że nie umiał pogodzić spotkań z pracą? Rozmawiałam dzisiaj z jego siostrą, poprosiłam ją, żeby z nim porozmawiała, chociaż mam wątpliwości co do tego pomysłu. Czasami zachowywał się jakby miał wątpliwości co do mnie, a nie raz był taki dzień, że mógłby mnie nosić na rękach. Myślę jeszcze, że pogubił się w tym wszystkim.. mieszka sam z siostrą, jego matka nie żyje, ojciec wyjechał zagranicę. Ma dużo obowiązków na głowie, zajmuje się babcią, sędziuje mecze, pomaga dziadkom, pracuje. Kompletnie nie mam pojęcia o co mogło chodzić, że któregoś dnia oznajmił, że na spotkaniach zachowuje się jakby mi nie zależało. Byłam z nim bardzo szczęśliwa.
1 maja 2013, 17:16
Moim zdaniem ma zbyt dużo na głowie i nie potrafi sobie z tym poradzić.
1 maja 2013, 17:19
Daj mu troszkę czasu, może ma za dużo na głowie a nie chce Ciebie niczym martwić.
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
1 maja 2013, 17:19
Pisałam do niego, dzwoniłam, ale on nie odbiera, bo niby jest w delegacji, a jego siostra podała całkiem inną wersję, że pojechał zawieźć babcię na dwa dni. Nie chcę do niego wracać, gdyż ten związek zaczął się zupełnie nie tak jak powinien, zaczęliśmy nie od tego co powinniśmy.. chcę się tylko dowiedzieć, jaki miał problem, o co mu chodziło.
1 maja 2013, 17:21
agnette16 napisał(a):
Pisałam do niego, dzwoniłam, ale on nie odbiera, bo niby jest w delegacji, a jego siostra podała całkiem inną wersję, że pojechał zawieźć babcię na dwa dni. Nie chcę do niego wracać, gdyż ten związek zaczął się zupełnie nie tak jak powinien, zaczęliśmy nie od tego co powinniśmy.. chcę się tylko dowiedzieć, jaki miał problem, o co mu chodziło.
Skoro nie chcesz do niego wracać, to nie widzę sensu zawracania mu głowy i drążenia tematu...
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
1 maja 2013, 17:25
Ale to też jest jego wina, na samym początku powiedział, że nie będzie się bawił w żadne powroty. A wydaje mi się, że to co powiedział, czyli, że zachowuje się jakby mi nie zależało, miało już zakończyć nasz związek, jakby szukał pretekstu.
1 maja 2013, 17:26
agnette16 napisał(a):
Ale to też jest jego wina, na samym początku powiedział, że nie będzie się bawił w żadne powroty. A wydaje mi się, że to co powiedział, czyli, że zachowuje się jakby mi nie zależało, miało już zakończyć nasz związek, jakby szukał pretekstu.
Każdy pretekst jest dobry do rozstania szczególnie, że można nim obarczyć drugą osobę i uważać, że ma się czyste sumienie. Nie ma co sobie zawracać nim głosy i snuć domysły.
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
1 maja 2013, 17:28
Myślę, jeszcze nad tym, że boi się stanąć w oczach moich rodziców, po tym jak podejrzewano u mnie ciąże.
1 maja 2013, 17:30
agnette16 napisał(a):
Myślę, jeszcze nad tym, że boi się stanąć w oczach moich rodziców, po tym jak podejrzewano u mnie ciąże.
Nawet jeśli tak jest, to masz kolejny dowód, że nie warto zakrzątać sobie nim głowy skoro boi się i jest nieodpowiedzialny :)
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
1 maja 2013, 17:35
Ciężko jest mi z tego powodu, jeszcze nie zdążyłam się nim "nacieszyć", poznaliśmy się po tym, jak rozstałam się z poprzednim chłopakiem, bardzo mnie wspierał. Spotkaliśmy się po raz pierwszy przed sylwestrem, potem pytał, czy spotkałabym się z nim jeszcze raz i jeszcze raz, był bardzo zaangażowany. Aż nagle coś wygasło, coś się popsuło :(