Temat: I tak z nim nie będziesz...

Tak więc dziewczyny. Piszę bo chcę wiedzieć jak Wy byście zareagowały i czy może nie wyolbrzymiam.
Sprawa jest prosta- moja mama już drugi raz powiedziała mi, że "według niej i tak nie będę do końca z K., w końcu się rozstaniemy bo ona zna życie". Tak, tak, pewnie z innej strony to wygląda tak, że powinnam nie przejmować się tym... ale to naprawdę nie jest nic miłego usłyszeć od własnej mamy, że rozstanę się z moim chłopakiem według niej bo tak i już. Dodam, że za miesiąc miła równy rok odkąd jesteśmy razem i mamy plany na przyszłość.
Niby go lubią ale co chwilę mówią mi zgryźliwości na jego temat. A to, że za cicho mówi "do widzenia" i ,że powinien przejść przez pół domu, wejść do pokoju i dopiero to powiedzieć albo, że nie złożył imieninowych życzeń mojemu tacie a ja po prostu zapomniałam mu o tym powiedzieć. Albo przeszkadza im to, że jest ode mnie 4-5 cm niższy. Uważają, że chłopak to powinien bardziej nadskakiwać nad rodzicami dziewczyny niż nad nią.
Jest mi źle z tym, że moi rodzice spostrzegają go jako kogoś, kto jest źle wychowany a on po prostu jest bardzo nieśmiały co nie zmienia faktu, że sam proponuje pomoc na przykład w przenoszeniu czegoś czy na przykład zawiezie ich zawsze jak trzeba nawet 50 km bezinteresownie.  
U Was też wasi rodzice mają jakieś "ale"? Czy może to ja przesadzam? 
Do mojego obecnego chłopaka mama nie ma żadnych "ale". 
Z tym, że to nie jest wcale tak, że mama ma zawsze rację. 
Moje pierwszego chłopaka zawsze lubiła, uważała, że jest fajny, chociaż oczywiście mógłby być lepszy, ale nikt nie jest idealny. Związek z nim polegał w dużej mierze na szantażach emocjonalnych z jego strony i miał różne dziwne poglądy na życie. Mama tego nie wiedziała i nigdy mnie przed nim jakoś nie ostrzegała, bo i nie miała ku temu powodów. 
Natomiast bardzo nie lubiła mojego drugiego chłopaka, mimo że przez cały okres naszego krótkiego związku w sumie fajnie się dogadywaliśmy, był wobec mnie super w porządku, nikt nikogo nie skrzywdził i rozeszliśmy się tak po prostu, bo za bardzo nic nie mieliśmy ze sobą wspólnego. 
Czasami mamie też coś się może wydawać i mimo, że zna życie, to nie wie wszystkiego. 

Pasek wagi
nie bierz slow do serca bo w koncu uwierzysz w to i sie rozstaniesz a tego chyba nie chcesz?
Pasek wagi
Kochana, skąd ja to znam. 
Zawsze było " co tyle chodzicie ? nogi was boleć będą". 
Byliśmy ze sobą miesiąc " młoda jesteś, jeszcze tylu przed tobą" 
Kilka miesięcy później " i tak nie dociągniecie roku"
po roku " ale 5 to nie wytrzymacie, a nie ma co o ślubie mówić"
po ślubie: " to też nie daje ci pewności"

I wiesz co robić?
Olać. 
Bo co byście nie zrobili - będzie źle. 
A chłopak niech się nie przejmuje, nie ma co.


Młynarz na ośle swym jechał, a wnuk 
Ledwo nadążyć za osłem tym mógł. 
"Patrzcie - wołanie rozległo się wnet - 
Dziadek pozwala, by wnuk jego szedł. 
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie? 
Dziadek pozwala, by wnuk jego szedł!" 

Dziadek zlazł z osła, a dosiadł go wnuk, 
Dziadek za wnukiem z daleka się wlókł. 
"Spójrzcie - wołanie rozległo się wnet - 
Chłopiec pozwala, by dziad jego szedł. 
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie? 
Chłopiec pozwala, by dziad jego szedł!" 

Dziadek czym prędzej na osła więc wsiadł, 
Jadą już razem i wnuczek i dziad. 
"Hańba - wołanie rozległo się wnet - 
Dwóch wsiadło razem osłowi na grzbiet. 
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie? 
Dwóch wsiadło razem osłowi na grzbiet!" 

Osła na plecy wziął dziadek i tak 
Wlecze się z wnukiem, choć sił mu już brak. 
"Hejże, popatrzcie - wołano im w ślad - 
Osioł na ośle wybiera się w świat. 
Czy to widziano gdzie, czy to słyszano gdzie? 
Osioł na ośle wybiera się w świat!" 
Według mnie nie przesadzasz. Z boku to naprawdę wygląda dziwnie.... Może nie chcą byś dorastała bo boją się, że wyfruniesz z gniazdka i Cię stracą? Lub mają swoje wyolbrzymione oczekiwania co do zięcia. ;/
A co do tego co powiedziała Twoja mama; moja koleżanka miała podobnie. Zaręczyła się z chlopakiem, z kórym była 3 lata i razem udali się do jej rodziny by jej to powiedzieć na co jej mama z babcią zareagowały ( w obecności narzeczonego) zdaniam ,,że może pozna kogo innego''. Wiem co ona wtedy czuła więc pottrafię sobie wyobrazić jak Ty to odebrałaś... 
Próbowalaś szczerej rozmowy z rodzicami? Lub postawiłas ich jasno przed faktem, że kochasz swojego chłopaka i ich docinki nic nie zmienią?
A ja bym sie nie przejmowała, bo u mnie to moj ojciec taki własnie jest że zawsze komentuje mojego chłopaka. Obecnego niby bardzo lubi, nie raz siedzi i gada z nim godzine jak przyjdzie do mnie, ale jak juz pójdzie to mi mówi dziwne teksty na niego. Mój obecny ma nadwage i ojciec dogryza czy juz twój X wzial sie za siebie czy cos takiego... ;/ a jak on przyjdzie to straszny kolega wobec niego... Na mojego byłego sie czepiał tez o inne rzeczy, tym razem jego zachowania itd.... 
Patrz sama na swojego chłopaka i jeśli on tobie odpowiada to się nie przejmuj albo w końcu wygarnij rodzicom, żeby przestali sie czepiać i jeśli bedziesz miała byc z twoim chłopakiem to bedziesz a jeśli nie to bedziesz miała innego i już, ale zeby pozwolili ci się samej o tym przekonać :)
Moim zdaniem Twoi rodzice są trochę niepoważni i nie dziwie Ci się, że jest Ci z tym źle. Ja nie miałam nigdy takiego problemu na linii rodzice-chłopak.
nie przesadzasz. Twoi rodzice mają takie rozumowanie a nie inne i Ty powinnaś z nimi o tym porozmawiać:)
Oj tam oj tam... ja się pierwsze 4 lata naszego związku nasłuchałam dużo gorszych rzeczy i owalczyliśmy sie z moim obecnym mężem żeby być ze sobą razem. Mieliśmy naprawdę ciężko... Nie raz nie widzieliśmy się i nie mieliśmy ze sobą kontaktu po miesiąc, dwa.. Też dzięki moim rodzicom i mimo naszych najszczerszych starań żeby wszystko było ok. Wy jak macie być razem to będziecie, a jak nie to i ,,pomoc'' rodziców nie jest konieczna.
Wiecie, ja jestem bardzo emocjonalna i zaraz łzy napływają mi do oczu, szybko się denerwuję i wychodzę trzaskając drzwiami. Nie jestem w stanie z nimi rozmawiać bo wiem, że się rozpłaczę. Teraz powiedziałam mamie, żeby przestała i zachowała swoje zdanie dla siebie i wyszłam bo nie mogłam jej dłużej słuchać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.