Temat: Facet, który znika

Jestem z narzeczonym cztery lata.
Codzienność jest taka, że jest troskliwy, robi wszystko przy dziecku, daje czasem prezenty, robi zakupy, bardzo ważna jest dla niego praca. Stara się łapać dodatkowe fuchy aby zarobić więcej.
Nie spotyka się raczej ze znajomymi, jest zmęczony codziennie, czasem i na seks nie ma siły, troszkę narzeka.
Mieszkamy razem z moim tatą.
Ja czasem robię mu awantury, że nie mam tego czego chcę, np. więcej czasu abo że wraca o 2 godziny później do domu.
To jest ten typ faceta, który jest ideałem ale lubi się zaszyć na kilka dni bez słowa.
Nie wraca na noc, wyłącza telefon albo nie odbiera. Nie wraca na weekend. Raz nie było go tydzień - wpadł do pracy, że bierze wolne i będzie w poniedziałek, a ja spotkałam go w niedzielę w centrum miasta jak spokojnie się włóczył sam...
Czasem chce odpocząć, co jest zrozumiałe - aczkolwiek nie informuje mnie o tym. Znika i się pojawia bez słowa.
W tym momencie nie ma go od czwartku. Nie wrócił po pracy, dzwonił o 22, że idzie do domu ale chyba jednak wybrał kolegę i poszedł w tango ;) W piątek dzwonił do szefa, mówił, że przyjdzie, przekazał bajeczkę dla mnie (bo wiedział, że o niego pytałam) i tak go nie ma. Drugi szef poinformował mnie, że w środę zaczynają pracę i że miał dzwonić aby się umówić. Oczywiście telefon wyłączony. W sobotę odrzucał połączenia ode mnie i od naszej sąsiadki. Nikt nie wie co będzie dalej...
Nie proszę tu o komentarze 'rzuć świra' bo ludzie mają jeszcze gorzej, a z wielu powodów są wciąż razem. 
Opisuję swoją sytuację bo jestem ciekawa co takiemu może siedzieć w głowie :) Czemu nie zastanawia się jakie będą konsekwencje, czemu się nie martwi, skoro zawsze przejmuje się swoją rodziną. Ja się zawsze boje, że w ogóle nie wróci. Wraca zawsze... 
I czy któraś z Was miała do czynienia z takim facetem? Jak u was to wyglądało? :) Pozdrawiam
Pasek wagi
Widac,ze ceni sobie wolnosc, lubi byc sam, jest nieodpowiedzialny.... to niestety kiepski maz/ojciec... ja sobie nie wyobrazm,z eby moj maz zniknal na pare dni i zostawil mnie z dziecmi bez slowa.... przeciez Ty tez potrzebujesz jego pomocy no i macie male dziecko nigdy nie wiadomo co sie stanie Ty zachorujesz czy dziecko  a Twoj facet zniknal i nie odbiera telefonu...... no sorry to nie jest typ idealny.....
Pasek wagi
A jak by Tobie i dziecku coś się stało poważnego i by nie odbierał? Ja bym nie mogła być w takim związku
Jak można komuś zniknąć na kilka dni i nie dawać znaku życia? Nie pojmuję waszego związku, ja nie tkwiłabym w czym takim na pewno.
Nie wyobrazam sobie tkwic w czyms takim. Ja jak moj nie pisze ze gdzies dojechal czy o ktorej beszie to wpadam w panike ze cos moglo sie stac... Nie dostawac od niego wiadomosci przez pare dni, oszalalabym.
to, że ma jakieś problemy, przytłacza go coś, nie daje rady- to nie jest powód aby tak się zachowywać, wychodzić i nie wracać. Ok, może powiedzieć słuchaj, jadę gdzieś na parę dni, muszę odpocząć- będę tu i tu. Nie dzwoń, ja zadzwonie. To można zrozumieć, chociaż ja bym i na to nie pozwoliła.

Zrobił dziecko to niech będzie odpowiedzialny. Co z tego, że kasę daje? To już jest w porządku? Na alimenty też będzie dawać.

Olewa pracę? Tak ciężko w tych czasach o pracę a on ma na rodzinę i tą pracę olewa?

Dla mnie to niepojęte. Nie jestem widocznie tak tolerancyjna jak Ty.

Mieć takiego faceta to wolę nie mieć. Jeden problem z głowy.

Pozdrawiam.
Gosciu zupelnie nie jest odpowiedzialny, co Ty opowiadasz :O Jakby moj takie akcje odwalal to bym mu przemowila tak do rozumu, ze by mu w piety poszlo. I to nie odbieranie telefonow.. A jakby sie cos stalo?? Najwyrazniej ma w dupie Was, nie przejmuje sie tym, ze mozesz sie martwic albo ze w sytuacji awaryjnej i naprawde pilnej nie nedzie sie mozna z nim skontaktowac. To jest odpowiedzialnosc? Nie sadze. Gadalas z nim w ogole na ten temat?? Poza tym kwestia martwienia sie i odpowiedzialnosci to raz. A dwa-tak jak dziewczyny mowily pewnie by mnie jakies schizy dopadly, ze ma inna albo cos.. Jak dalej tak bedzie i jak dalej nie bedzie miedzy wami dialogu to niestety nie wroze przyszlosci waszemu zwiazkowi-kiedys wyjdzie i juz po prostu nie wroci. Jak mu przyzwalalas na takie cos to teraz sie nauczyl:/
Z perspektywy faceta mogę powiedzieć że coś jest nie tak. Owszem My faceci lubimy czasem odrobinę samotności ale nie tak że znikamy na jakiś czas nic przy tym nie mówiąc partnerce... Ja bym się zastanowił czy nie kręci czegoś (kogoś) na boku...
Może to typ samotnika, a może go te wszystkie obowiązki przerastają? Nie chce też snuć tutaj czarnych wizji, ale możliwe, że kogoś ma "na boku". No przynajmniej ja bym tak sobie pomyślała, gdyby mój facet tak znikał od czasu do czasu. Wg mnie to nie jest normalne zachowanie. On ma rodzinę, ma dziecko - od tego nie ma odpoczynku. Rozumiem odrobinę swobody w związku, ale to już jest gruba przesada.
Niestety mam takie samo zdanie jak wszyscy moi poprzednicy - między Wami jest coś nie halo.
Hej jak dla mnie od ucieka od życia. Coś go prati. Co nie wiem może po prostu chciałby odejść ale się boi wie że zawsze go przyjmiesz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.