Temat: Czy kompleksy mogą zniszczyć związek?

Wiem, że niska samoocena to nic dobrego, bo tak nas widzą inni, jak sami siebie postrzegamy, ale cóż, borykam się z tym od dziecka, wiele udało mi się już naprawić, ale wciąż brak mi pewności siebie. Mam kompleksy na punkcie niemal każdej części ciała. A to pryszcze, a to wada wzroku, kształt ust, piersi za małe, brzuch, tyłek, uda za wielkie, wada postawy, nawet za długie palce u nóg. ;) No i jak większości kobiet zdarza mi się narzekać na te swoje mankamenty. 
Problem w tym, że od pewnego czasu mojemu chłopakowi zaczyna to bardzo przeszkadzać. Tylko nie zrozumcie mnie źle, ja nie miauczę mu non stop nad uchem "kochanie, zobacz jakie mam grube uda", czasem zdarzy mi się coś napomknąć, zasłaniać podczas wspólnej kąpieli, zmieniać ubiór pięć razy. Kiedyś wściekł się, bo chciałam założyć majciochy wyszczuplające. Ostatnio może rzeczywiście dużo mówię o diecie, ale to w pozytywnym kontekście. Zdarza mi się przy nim fascynować jakimiś ćwiczeniami, tym że zamówiłam sobie matę, kupiłam dresik, że ćwiczyłam, że zaczęłam jeść coś, zamiast czegoś. Ale naprawdę rozmawiamy też na inne tematy, nie jest tak, że nawijam jak katarynka "jestem gruba, dieta, ćwiczenia, nie chudnę, mam ochotę na pączka"... Przechodząc do sedna. Dzisiaj się pokłóciliśmy, o coś innego, błahego z resztą jak zwykle... No i on mi napisał, że ma już dosyć mojego narzekania i że nienawidzi moich kompleksów, odchudzania i liczenia kalorii. Dodam, że sam dosyć często zaznacza, że nie chce grubej dziewczyny, a kiedyś niewiele przy tym myśląc, rzucił, że chciałby zobaczyć mnie ważącą 50 kg... Chyba nigdy mu tego nie zapomnę. :P
No i moje pytania... Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Jakie macie rady? Mam się gryźć w język za każdym razem zanim będę chciała powiedzieć coś na jeden z drażliwych tematów? Nie chcę rozwalić naszego związku z powodu głupich kompleksów, któe już mi niemało przykrości w życiu sprawiły... 
Pasek wagi
to jak same siebie postrzegamy decyduje o tym jak widza nas inni :) pewna siebie przecietna kobieta czasami jest bostwem  w oczach mezczyzny, natomiast piekna kobieta o niskiej samoocenie staje sie nieatrakcyjna.. Czym wiecej bedziesz mowic o swoich wadach tym bardziej ludzie beda je dostrzegac :) 
Jeśli Ty masz cokolwiek grubego ważąc 58 kg?no chyba, że masz 150 wzrostu
uwierz mi ze znam laske, paskudną. Jak ją poznałam to myślałam ze to dlateog że ma jakąś wade/chorobe. ALe laska ma taka pewność siebie i wszystkim mowi jaka jest świetna, fakt ze jest dobrze ubrana ale koniec koncow jest taki ze co chwile widze jej wymizdrzone zdjecia na fb i wszyscy jej mowia jaka jest piekna. zreszta na zywo tez i najlepsze jest to ze ludzie jej nie sciemniają, po prostu oni mają taki obraz jaki ona im wykreowała
Czy kompleksy mogą zniszczyć związek? Tak - mogą doprowadzić do tego, że się samą siebie uzna za niewartą tej drugiej osoby. I puff! Rujnuje się ostatnie osiem lat życia i zmienia w piekło najbliższe miesiące (z nadzieją, że miesiące nie przerodzą się w lata)
Powiem tak. Mam koleżankę, niezbyt grubą - ot ma brzuch. I ona często mi mówi: jestem gruba, jestem gruba, jestem gruba...
I teraz jak myślę o niej to od razu w głowie pojawia się przymiotnik gruba. 
Wcześniej nigdy tak na nią nie patrzyłam, dopóki nie zaczęła tego powtarzać w kółko. 

Tak - im bardziej podkreślasz co uważasz za swoją wadę tym bardziej ludzie zaczynają to dostrzegać, nawet Ci najbliżsi ;)

Weź się w garść, nie mów mu o tych dietach - dopiero jeśli będzie Cię namawiał na jakieś jedzenie to możesz powiedzieć, że przecież wie, że się odchudzasz. Raz i dobitnie, koniec tematu. 
o kurczę, chyba i ja muszę skończyć z gadaniem, bo nie chcę być tak odbierana, jak wszystkim dookoła nawijam.. :P

moga zniszczyc, jak ciagle mowimy partnerowi jakie jestesmy be, grube, brzydkie, to on nas tak zaczyna postrzegac mimo woli. I moze byc tak, ze zacznie myslec, ze faktycznie skoro ona taka gruba i beznadziejna, to moze czas sie rozejrzec za kim innym.

I jest tak jak mowi Cookie89, jak w moim towarzystwie ktos zle mowi o sobie, swoim wygladzie, to zapada mi to w pamiec i tez zaczynam tak myslec o tej osobie

 

A z drugiej strony, ktorej z nas by sie podobalo jakby nasz facet ciagle mowil o swoim brzuchu, silowni, ze mu kg przybyl, ze za gruby, ciagle siedzial na necie i wyszukiwal info o dietach. Jakby caly jego swiat sie wokol tego krecil, zamiast spotkac sie z nami, lecial by na silownie, bo dzien wczesniej za duzo zjadl. Ja podziekowalabym mu szybko, nie jestem pocieszycielka, ani psychoterapeutka i chce partnera, ktory mi ciagle nie marudzi

Pasek wagi
No dobra, tylko, że mi bardziej chodzi o to, że mu przeszkadza sam fakt, że mam kompleksy, a nie że zaczyna wskutek nich myśleć jak ja. Przynajmniej tak mi się wydaje. Go po prostu wkurza, że źle o sobie myślę. Bo on nie potrafi zrozumieć, jak można się takimi pierdołami przejmować i zwracać ciągle uwagę na to "co ludzie pomyślą". A ja tak mam i naprawdę ciężko jest uwolnić się od takiego myślenia.... Gdy byłam sama wydawało mi się, że jak się znajdzie ktoś, kto mnie pokocha, to i akceptacji nabiorę, ale się przeliczyłam... I w dodatku jeszcze ta moja zmora rozwala mi teraz związek... Błędne koło.
Pasek wagi

marysiaZsadu1989 napisał(a):

to jak same siebie postrzegamy decyduje o tym jak widza nas inni :) pewna siebie przecietna kobieta czasami jest bostwem  w oczach mezczyzny, natomiast piekna kobieta o niskiej samoocenie staje sie nieatrakcyjna.. Czym wiecej bedziesz mowic o swoich wadach tym bardziej ludzie beda je dostrzegac :) 


cytat z Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ? :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.