- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2013, 12:23
Czesc,
pisze do Was bo mam nadzieje, ze pomozecie mi wypracowac jakies rozwiazanie.
Wszystko opiera sie na tym, ze:
1. Ma duza nadwage. Obecnie ja motywuje do odchudzania i malymi kroczkami staram sie wprowadzac w jej zycie ruch i zdrowsze produkty. Nie chce, zeby sie zniechecila, wiec zaczynam od glupiej minuty marszu przed telewizorem i dokladam co rusz jakies nowe, male "wyzwanie", zeby nawet nie odczula roznicy. Polecam przeczytac na temat metody Kaizen, ktora naprawde pomaga zmienic sposob myslenia:) I nie przestraszcie sie, ze jest stosowana w wielkich fabrykach, firmach produkcyjnych, gdyz mozna ja zastosowac wszedzie:)
2. Nie uklada jej sie z tata. Tata ma bardzo ciezki charakter, jest typem choleryka i wszystko musi byc po jego mysli. O wszystko mama musi walczyc. Tacie nie zalezy na tym, zeby sobie pojechac gdzies na wakacje, miec ladny dom, zrobic romantyczna niespodzianke... a mamie wrecz przeciwnie. Kocham ich oboje, ale wiem, ze ja bym z tata nie wytrzymala i rozumiem czemu mamie jest zle.
3. Pieniadze. Nie jestesmy bardzo biedni, ale temat pieniedzy jest ciagle "zywy". Ciagle przewijaja sie gdzies kredyty, troski czy starczy na to i na tamto... nie mowiac o przyjemnosciach.
Ostatnio wrocilam do domu i zastalam mame w totalnej rozsypce. Rozmawiac sie z nia nie dalo, byla rozgoryczona, plakala co chwile, dla mnie byla wrecz paskudna. Na poczatku zareagowalam dosyc ostro na to, bo chyba nikt nie lubi jak sie na niego bez powodu naskakuje. Jednak po chwili wrocilam do mamy, przytulilam ja i powiedzialam, ze nie rozumiem dlaczego jest taka paskudna i mi nie jest przez to latwo. Troche porozmawialysmy i z tego co zaobserwowalam to moja mama stracila sens zycia. Nie zalezy jej na tym, zeby sie odchudzic ( a jeszcze 3 lata temu tak pieknie schudla, a potem to zaprzepascila niestety), zeby zrobic cos dla siebie. Uwaza, ze w zyciu juz nic jej nie czeka (ma dopiero 48 lat!). Prawda jest taka, ze z moim tata rzeczywiscie nie czeka jej zbyt wiele uniesien, ale obydwoje sie na swoj sposob bardzo kochaja i sie potrzebuja. Z drugiej kompletnie do siebie nie pasuja. Tata sie stara, ale moja mama ma wiele zalu w sobie i to ja blokuje pewnie.
Nie mam pojecia co moge zrobic jako corka. Staram sie ja odchudzic bo wiem, ze to z pewnoscia da jej jakis cel, ale jak nadac jej ten cholerny sens zycia? Gdybym miala pieniadze to wysylalabym ich na jakies przymusowe wycieczki, albo po prostu kupowala cholerne bilety do kina/teatru... a tak nie moge nic.
Czy jest wsrod Was ktos kto przechodzil przez depresje i stalo sie cos takiego w zyciu, ze jednak zachcialo sie przez nie isc z usmiechem na twarzy? Jesli tak to co? Co ja moge zrobic?
Dodam, ze moja mama chodzila do psychologa, ale Pani psycholog jej delikatnie sugerowala, ze mama powinna sie rozwiesc z tata. Dla mamy to nie jest rozwiazanie i wie, ze nie chce go zostawiac i dlatego przestala chodzic do Pani psycholog.
Mam nadzieje, ze ktos to przeczyta i cokolwiek mi doradzi bo ja sama jestem przez to w rozsypce i czuje sie bezradna.
29 marca 2013, 12:31
29 marca 2013, 12:39
Dziekuje bardzo za odpowiedz!
Musze z nim porozmawiac, wraca w sobote z za granicy ( byl tam na miesiac w pracy) i mam nadzieje, ze uda mi sie go po cichu namowic, zeby zabral mame do kina chociaz.
Tylko boje sie,ze jak zaczne z nim rozmawiac powazniej to po prostu sie porycze jak debilka i tyle bedzie z rozmowy.
Z ta kolacja sprobuje, ale po prostu nie moge sobie wyobrazic ich w romantycznej scenerii, tzn taty nie potrafie:) Jednak sprobuje.
29 marca 2013, 12:43
29 marca 2013, 12:57
29 marca 2013, 13:10
29 marca 2013, 13:22
1 kwietnia 2013, 21:55