12 marca 2013, 18:59
Nie mam z kim o tym pogadać, bo sie tego wstydze, wiec pisze tutaj. Chodzi o moj zwiazek. Byłam z chłopakiem 4 lata, to byl moj pierwszy chlopak, niby sam z wlasnej woli chcial ze mna byc, ale ciagle slyszalam komentarze typu : schudnij, nie żryj tyle, wygladasz jak świnia, zrob cos ze soba. Wazylam 60 kilka kilogramow przy wzroscie 170, nie bylam moze szczupla, ale to co on do mnie mowil to byla gruba przesada. Kiedys bylismy na wyjezdzie, zwiedzalismy od rana do wieczora, byla 16 a ja od 9 nic nie jadlam i zaproponowalam zebysmy moze cos zjedli, to w odpowiedzi uslyszalam ze jestem nienażarta jakas. Nawet jak jadłam mandarynke to sie dziwnie na mnie patrzył. Takich sytuacji bylo mnostwo, moj poziom pewnosci siebie spadl do zera. Czułam sie beznadziejna. Bałam sie przy nim jesc, bałam gdziekolwiek isc na impreze, bo moglam sie stroic 3 godziny a on i tak na mnie nie spojrzal, za to ciagle komplementowal inne, jakie sa wspaniałe. Był czas, ze seksu tez unikal, mial problem z erekcja, chcialam mu jakos pomoc, pytalam co sie dzieje, to w odpowiedzi slyszalam tylko wyzwiska. Chciałam jakos sama delikatnie zainicjowac, to zawsze mnie odrzucal, byl moze wymuszony seks, raz na 2 tygodnie. Po roku dowiedzialam sie ze to przez to ze bral sterydy, ale w ogole nie chcial ze mna pogadac. Ja nie rozumialam co sie dzieje, myslalam ze on mnie zdradza, albo ze mu sie nie podobam. Nic mi nie mowil, ponadto oszukiwal mnie, chodzil na imprezy. Nie raz widzialam jakies nieznane numery u niego w telefonie, czasem zadzwonilam pod jakis numer i odbieraly zawsze jakies dziewczyny, on mowil ze to kolezanki kumpli albo inne wymyslone bajeczki. Poza tym czesto musialam go prosic zeby raczyl do mnie przyjechać, Kiedys bylo mi tak bardzo smutno, bo nie widzielismy sie tydzien i prosilam zeby przyjechal, na to on ze nie, bo musi isc na silownie. Ja wtedy mialam doła, zaczelam mu plakac, po godzinie wyprosilam zeby przyjechal do mnie choc na 15 minut i przyjechal, ale posiedzial tylko chwilke i sobie poszedl. Bardzo go kochałam, ale w koncu postanowilam odejsc. Rozstalismy sie na rok. W tym czasie on do mnie czesto dzwonil, plakal, mowil ze wie, ze byl zly, ze on dojrzal, ze wie ze juz tak nie moze robic, ze zrozumial ze mnie bardzo kocha. Wahalam sie dlugo, ale w koncu do niego wrocilam. Poprawil sie, jest duzo lepszy, nie wyzywa juz mnie, pocałuje czasem, przytuli. Tylko tu jest ten problem, ze mi ciagle przypomina sie przeszłość, to jak było. Zżera mnie to od środka. Nie ma dnia zebym o tym wszystkim nie myslala. Nadal boje sie przy nim jeść, ciagle sie zadreczam ze pewnie dalej mu sie nie podobam, a on chce ze mna byc, bo moze zadna inna go nie chce. Wariuje juz powoli. Wczoraj byla taka sytuacja ze mielismy sie kochac wieczorem, po filmie, no i film sie skonczyl a on wlaczyl nastepny i ja sfochowana odwrocilam sie na drugi bok, a potem znow zaczelam płakać, przypomnialo mi sie to jak mnei kiedys odrzucał, jak nie chcial. On po prostu wczoraj o tym zapomnial, ale mi sie wszystko przypomnialo i juz stracilam calkiem ochote. Choc on sie zmienil, to ja nie moge wygrac z przeszłościa. Niby znow jestesmy razem, ale ja caly czas czuje sie niepewnie, on na zywo nigdy mi nie powiedzial ze mnie kocha, tylko przez telefon, albo sms. Jak ładnie sie ubiore, umaluje, to on nie mowi mi nic milego, nie patrzy na mnie jakos tak wyjatkowo, nigdy nie patrzyl. Ja juz nie wiem, czy naprawde jest tak zle czy duzo rzeczy ja sobie sama wkrecam na siłe. Jak myslicie czy istnieje jakas szansa dla nas, moze psycholog by mi cos pomogl ?:( A moze uciekac od mojego faceta gdzie pieprz rośnie, bo nigdy nie bedzie dobrze ze mna, z moja samoocena. Przez to wszystko jaki on byl kiedys czasem mam wrazenie ze zachowuje sie jak wariatka :(
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
12 marca 2013, 20:52
Boże co za facio! On chyba sam ma jakies kompleksy i się wyżywa na Tobie :/ Chłopak, który by mnie tak traktował nie byłby nawet moim znajomym!!! A Ty z nim jesteś w związku i twierdzisz że go kochasz.. To jest chore. Zerwij ten układ. Pocierpisz miesiąc, dwa i Ci przejdzie, zobaczysz. Nie rozumiem co Cię przy nim trzyma. Ma w ogóle jakies przymioty? Bo jak na razie to widzę same wady...
- Dołączył: 2013-03-11
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 100
12 marca 2013, 21:01
Tutaj na vitalii często tylko doradzają "zerwij,olej",jak gdyby czesc Twojego zycia to bylo nic i wyzywają facetów od najgorszych ;]
a ja mysle ze nalezy z chlopakiem porozmawiac..widac ze sie zmienil,pewnie zobaczyl co stracił więc zalezy mu na Tobie, tyle ze Ty się zadreczasz i masz do niego zal o przeszlosc[jest o co!] , jak bedziesz zadreczac sie przeszloscia i się z tym meczyc mozesz zniszczyc to co od nowa wlasnie budujecie..rozmowa i zrozumienie przede wszystkim. Facet to jednak prosty mechanizm, patrzy do przodu a nie w przeszlosc,mysli pewnie ze jak znowu jestescie razem to jest juz wszystko okej, nie myslac o nierozwiązanych sprawach. Porozmawiaj, spedzajcie czas razem,bedzie dobrze..
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
12 marca 2013, 21:02
Daj sobie spokój z takimi typkami, facet przede wszystkim ma Cię szanować. Zabierasz samej sobie świadomość własnej wartości tkwiąc w takim związku a to nie ma przyszłości.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
12 marca 2013, 21:10
"Byłam z chłopakiem 4 lata" -myslałam, że ten czas przeszły to pozytywny aspekt tego tematu, ale po przeczytaniu wszystkiego widzę, że jednak do niego wróciłaś
Kochana, nie daj się tak pomiatać... zaslugujesz na kogoś lepszego. dla mnie to co ten Twój facet wyprawiał to jest kompletny brak szacunku!! no jak tak można :O i ja jakoś nie wierzę w tą jego przemianę... ludzie się aż tak nie zmieniają :/
powiem Ci tylko jedno - ja bym sobie nie pozwoliła na takie teksty...
ubierz się ładnie, umaluj, idź pospotykac z ludźmi (z kolegami również!), niech czuje się zagrożony. choć wg mnie to on i tak na straty jest już dawno spisany przez to jak Cię traktuje... nawet nie wiem czy jakakolwiek rozmowa z nim coś da, bo Ty to już masz wpisana w swoją psychikę ;(( i rozumiem Cię doskonale, bo mnie też takie rzeczy ruszają, do tego jestem mało pewna siebie i pewnie bym była na skraju wyniszczenia jeśli bym się zdecydowała przy takim gościu pozostać :|
powinnaś kopnąć go w dupę, wziąć się za siebie, odrobinę wylaszczyć (choć przy takim wzroście z taka waga przecież nie możesz byc gruba :O) i niech patrzy co stracił... ściskam mocno:*
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Kuala Lumpur
- Liczba postów: 7564
12 marca 2013, 21:26
współczuję Ci, bo to jest straszna relacja
- Dołączył: 2012-10-18
- Miasto: Lugar Feliz
- Liczba postów: 2537
12 marca 2013, 21:27
Szanuj się i daj sobie z nim spokój.;/ Zasługujesz na kogoś lepszego, dziwi mnie tylko fakt że dałaś sobą tak pomiatać na początku.
- Dołączył: 2012-10-13
- Miasto: Wyspa Marzeń
- Liczba postów: 702
12 marca 2013, 21:30
Bardzo Ci wspólczuję. Trafiłaś i zakochałaś się w nieciekawym człowieku. Zmienił się, jednak do końca nie wiadomo, na ile i kiedy znów z czymś wyskoczy. Wydaje się, że mógłby być dobry, że nie ma przeszkód, ale.... jego zachowania coś przypominają. Została Twoja trauma po dawych przeżyciach. Lęk że znowu się zacznie. Warto, żebyś nawiązała kontakt z psychologiem, bo ciężko samej uwolnić się od takich przeżyć albo od ich sprawcy.
12 marca 2013, 22:11
Ten chłopak ewidentnie ma/miał problemy ze sobą, jest mocno zakompleksiony, skoro musi poprawiać sobie samoocenę wyglądem swoim i Twoim. Wpędzanie drugiej osoby w kompleksy świadczy nie tyle o braku dojrzałości, co o jakichś problemach natury psychicznej. Pomijając to, że być może psycholog by Ci się przydal, abyś odzyskała dawną pewność siebie, ale na pewno przydałby się też jemu.. jakos nie wierzę w tę jego wielką zmianę. Minie trochę czasu i znów się ujawni jego prawdziwa natura. Bez psychologa nie dałabym mu tak łatwo drugiej szansy, o ile w ogóle. Dziwię się ze w ogóle do niego wróciłaś... powodzeNia. Mam nadzieję ze podejmiesz właściwą decyzję:-)
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
12 marca 2013, 23:15
Myślę, że psycholog Ci nie jest potrzebny. On Cię zawiódł, dotknął, a Ty masz taki charakter, że tego nie zapomnisz. Próbujesz, ale tak się nie da i dlatego źle się czujesz. Tak jak ktoś napisał w jednym z komentarzy "lipny" ten chłopak. Też myślę, że stać Cię na kogoś lepszego.