- Dołączył: 2013-03-12
- Miasto:
- Liczba postów: 6
12 marca 2013, 00:28
Jestem w związku od ponad roku, można powiedzieć, że to związek na
odległość, dzieli nas 550 km i ze względu na finanse, czas, jego
problemy zdrowotne spotykamy się rzadko, ostatnio to ja do niego jeżdżę,
spędzamy ze sobą tydzień na 1-2 miesiące. Mój partner, nazwijmy go X,
mieszka z matką w 2-pokojowym mieszkaniu. Kiedy przyjeżdżam, nocuję w
jego pokoju, a on przenosi się do pokoju matki. Było to dla mnie
zrozumiałe na początku, jego matka jest osobą wierzącą i takie wspólne
spanie, mogło się jej kojarzyć jednoznacznie, jako jej zezwolenie na
seks przed ślubem, któremu jest przeciwna. Na każdą sugestię, ze strony
X, że chciałby, żebyśmy spali razem, że takim zakazem okazuje mu brak
zaufania, odpowiadała, że tak nie może być, żeby dziewczyna z chłopakiem
razem spali, że nie wypada itd. Żadne z nas się nie upierało, to jej
mieszkanie i nie możemy przecież jej zmusić, żeby tolerowała pod swoim
dachem coś, czemu jest przeciwna, co kłóci się z jej światopoglądem.
Niedługo
znów wybieram się do X. Miesiąc temu przechodził dość ciężką operację
kręgosłupa, próbuje już chodzić samodzielnie, ale nadal potrzebuje
pomocy w wielu codziennych czynnościach, takich jak mycie,
podtrzymywanie przy chodzeniu, często trzeba coś mu podać itd. Ostatnio
matka spała z nim w jednym łóżku, żeby zawsze być obok, gdyby czegoś
potrzebował, parę dni temu trochę się poprawił jego stan i śpi już sam.
Poprosiłam go, żeby zapytał matkę, czy teraz, kiedy trzeba się nim
opiekować, nadal będzie przeciwna spaniu razem i okazało się, że zdania
nie zmieniła, mimo, że przy jego stanie zdrowia, seks będzie raczej
niemożliwy. Ja nie chcę spać z nim ze względu na seks, mam w sobie
potrzebę, żeby być przy nim, czuć jego bliskość, pomagać mu, nie
widziałam go już dawno, a podczas operacji i całego pobytu w szpitalu
bardzo się denerwowałam i martwiłam, jego matka zawsze była przy nim, ja
nie mogłam, więc teraz chciałabym się nacieszyć wspólnym czasem, wiem,
że spanie w jednym łóżku nie jest do tego konieczne, ale mimo wszystko
trochę mi przykro, chociaż oczywiście szanuję przekonania jego matki i
nie mogę postępować przeciwko niej w jej mieszkaniu. Napiszcie mi,
przesadzam trochę?Robię problem z niczego?Jestem też ciekawa, jak było u
was w kwestii wspólnego spania w domu rodziców, czy też mieliście takie
sytuacje?Mam na myśli raczej osoby dorosłe mieszkające jeszcze z
rodzicami, nie nastolatków.
12 marca 2013, 07:52
Ja jestem z chłopakiem 4 lata, a nadal w prost nie powiem tacie że idę do niego nocować :P mamie owszem ale nie tacie. On jest zbyt dużym tradycjonalistą -_- więc nawet mowy o tym żeby on spał u mnie raczej nie warto prowadzić :))
Ale dla mnie to nie problem w sumie bo chłopak mieszka w bloku obok :D
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
12 marca 2013, 08:03
Nie upieraj się... przecież ona w razie czego śpi z Nim w pokoju. Uszanuj, nic innego Ci nie pozostaje. Chciałabyś, żeby ktoś nie liczył się z Twoim zdaniu i w Twoim mieszkaniu robił co Mu sie podoba? Chyba nie. Skąd wiesz, co nią powoduj, może musiałaby latać codziennie do spowiedzi, żeby dobrze się z tym czuć, więc nie funduj Jej zmartwien
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
12 marca 2013, 10:07
ja Cię rozumiem, ale też rozumiem matkę Twojego chłopaka. u mnie byłoby to samo, nie ma opcji spania razem. a on pokój ma duży? może by się udało ją przekonać chociaż do tego, żebyś sobie materac u niego rozłożyła?
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
12 marca 2013, 10:20
A ja z jednej strony rozumiem, z drugiej nie. Po pierwsze - jesteście dorosłymi ludźmi, więc macie prawo decydować o tym. Ale z drugiej strony jesteście u niej w domu, więc ona ma jakiś wpływ na te decyzje.
Ja miałam inną syt. - Oboje z moim pochodzimy z innych miast a mieszkamy w jeszcze innym. Pamiętam jak na początku związku pojechaliśmy pierwszy raz do niego - jego mama umieściła nas w dwóch różnych pokojach. Po kilku miesiącach od tego czasu pojechaliśmy do mnie i spaliśmy już wspólnie. I teraz gdziekolwiek jeździmy - śpimy wspólnie. Teraz zresztą mieszkamy już razem, więc rozdzielanie nas nie miałoby większego sensu...
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
12 marca 2013, 11:00
jak dla mnie to jest to nieco chora relacja między nimi. rozumiem, że z powodów zdrowotnych ona się do niego zbliżyła, ale to już dorosły człowiek i powinna dać mu przestrzeń. spanie razem z synem? rozumiem jak byłby to wielki dom, ale to dwa pokoje.
wydaje mi się, że tutaj nie do końca chodzi o to spanie ze sobą przed ślubem, a o zazdrość. być może ona się boi, że jak się do siebie za bardzo zbliżycie to staniesz się dla niego ważniejsza, a dla niej to nie do pomyślenia. przykre, że niektórzy rodzice wychowują dzieci dla siebie. pogadaj z nim jak on widzi przyszłość, bo jeżeli nie wyobraża sobie postawić sie w niektórych sytuacjach matce, ewentualnie się wyprowadzić, to ja to czarno widzę.
ja na szczęście nie miałam problemów z rodzicami. poznałam swojego chłopaka w wieku 17 lat, on miał 16. po prostu zaczął przyjeżdżać do mnie na weekendy (dzieliło nas jakieś 300 km) i oczywiste było, że będzie spał u mnie na poddaszu. nigdy nie było z tym problemu. moja mama mi ufa, poza tym jest fajną normalną kobietą, która zna realia i nie oszukuje się:P
12 marca 2013, 11:21
24 lata, a musi spać z matką.. jeny współczuję chłopakowi..
ale nie rozumiem też jego, po ja bym się po prostu postawiła.. to jest jakaś paranoja.. rozumiem, że po operacji chciała być blisko, to jeszcze mnie nie zraża.. ale spać, gdy jego dziewczyna jest obok.. przesadzona jest ta kobieta, i rozumiem jej poglądy no ale kurde. nie może on do Ciebie przyjeżdżać ? u Ciebie też by były takie problemy ?
a, i mogę dodać, że jak miałam 16 lat to spałam już u mojego, a on u mnie. mamy robiły nam kolacje, a później wszyscy szliśmy spać. nie były głupie, po prostu Nam ufały, teraz mam prawie 22, mój 23 i jak widać takie podejście Nas nie skrzywdziło, nie mamy dziecka, nie rozstaliśmy się za szybko itp.
Edytowany przez 12 marca 2013, 11:23
12 marca 2013, 11:36
Nie wiem co ci poradzić bo ja nigdy nie liczyłam się ze zdaniem innych w takich kwestiach i wychodzę z założenia ,że jak dwoje ludzi jest dorosłych to samami powinni decydować czy śpią w jednym łóżku.Nawet jeżeli kłóci się to z przekonaniami innych osób i im się to nie podoba.Jak poznałam swojego męża już obecnego w wieku 19 lat to od razu było jasne, że będziemy u siebie nocować na wzajem,żeby jak najwięcej czasu móc spędzić razem,bo mieszkaliśmy w innych miejscowościach i nie było możliwości spotykać się codziennie,bo ja jeszcze chodziłam do szkoły,a on pracował.
12 marca 2013, 15:11
Mój K. śpi ze mną i spał już jak miałam jakoś 18-19 lat, tylko jak szliśmy się położyć mama przypominała nam że jest za ścianą...rozumiem, że jego mama jest tradycjonalistką ale w jego wieku powinien chyba zacząć mieć swoje zadnie.
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
12 marca 2013, 16:05
No mnie też się wydaje, że to wynika z zazdrości.. Piszesz, że jesteś pierwszą dziewczyną swojego chłopaka, mieszkają z matką tylko we dwoje... Wydaje mi się, że ona go chroni przed Tobą :) Ale nie przejmuj się, ja ze swoim mężem też nie mogłam spać przed ślubem u jego rodziców :) A byliśmy już po zaręczynach i on często nocował u mnie i wiadome chyba było, że jej synek prawiczkiem już nie jest, no ale cóż.... Matka to matka :D