Temat: przesadzam?

Mam taki mały problemik. Od początku.
Mąż i ja pochodzimy z rodzin gdzie panował alkohol. U niego pili oboje rodzice, u mnie tylko ojciec. Poznałam swojego męża i nasza miłość kwitnie sobie od 11 lat. Mąż na początku pił dość często. Nie codziennie, ale ze 2 razy w tygodniu. Po alkoholu bywał nieobliczalny, nie kontroluje swojej siły i niektórych zachowań. Zawsze robi wszystko na złość. Nie bił nigdy i tak jest nadal,raz tylko narobił mi siniaków bo złapał mnie z całej siły za bicepsy. Teraz jest za granicą i nie mam nad nim żadnej kontroli. Ostatnio 3 dni z rzędu tam popił i obiecał że już nie będzie. Dziś znowu jest nawalony. Tłumaczy się że robi to z tęsknoty. Nie chcę żeby pił. Wyciągnęłam go z tego bagna jakim była jego rodzina (część pijąca) mam potworny uraz przed alkoholem. Nie twierdzę że nie piję w ogóle, ale nie upijam się i nie chcę żeby i on sie upijał. Jest mi ciężko go przekonać. Nie wiem jak mam do niego mówić. Chcę żeby nie pił. Jest w Anglii od stycznia i napił się w tym czasie po raz 7. Jak go przekonać zeby przestał. Nie chcę by zrobił coś czego oboje będziemy żałować. (nie mówię tu o zdradzie)

Doradźcie!
Kurczę, raczej nie podniosę Cie na duchu, ale gadanie nie pomoże. On musi się leczyć, po prostu.
Mój mąż zaczął dużo pić w UK właśnie i mówiąc szczerze nie znam faceta który by tutaj się nie rozpił (choćby nawet okresowo) Ja dojechałam do męża dopiero po 8 latach więc jego samowolka trwała na tyle długo, że na nowo musieliśmy się poznawać i walczyć z problemami mimo niemal 20 lat razem. Gdyby chciał się leczyć to są na terenie Anglii różne ośrodki pomocy i mityngi AA (najczęściej przy kościołach) a pory spotkań przewidziane są dla pracujących, np. o godz. 20.00, ale ... jeśli sam nie będzie chciał to nie przestanie. Jeśli namierzę stronkę na której znalazłam pomoc dla mojego męża to Ci podeślę. Powodzenia i dużo cierpliwości!


http://www.emito.net/poradniki/zdrowie/zdrowy_tryb_zycia/alkoholizm#polskie_grupy_aa_w_wielkiej_brytanii
Pasek wagi

faulty napisał(a):

Kurczę, raczej nie podniosę Cie na duchu, ale gadanie nie pomoże. On musi się leczyć, po prostu.


niestety ale to prawda..
On nie jest alkoholikiem. Wielu z was pije w weekendy i nie uważa się za alkoholików. Nie bronię go ale jest w Anglii od 9 tygodni. Nie uważam go za alkoholika tylko pytam co zrobić by nie topił w alkoholu tęsknoty. On  jak chce to i 2-3 miesiące nie pije. Jak wy przekonujecie facetów do nie-picia, jak nie chcecie żeby wypił. Źle mnie zrozumiałyście

Uważam, że potrzebna jest terapia. Nie tylko jemu, ale także Tobie. Jako współuzależnionej i z tego względu, że znasz problem alkoholowy od wewnątrz.

Renesamee napisał(a):

On nie jest alkoholikiem. Wielu z was pije w weekendy i nie uważa się za alkoholików. Nie bronię go ale jest w Anglii od 9 tygodni. Nie uważam go za alkoholika tylko pytam co zrobić by nie topił w alkoholu tęsknoty. On  jak chce to i 2-3 miesiące nie pije. Jak wy przekonujecie facetów do nie-picia, jak nie chcecie żeby wypił. Źle mnie zrozumiałyście

To czego oczekujesz po swoim szczerym poście? jestem w UK widzę co się dzieje z ludźmi samotnymi ....
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.