22 lutego 2013, 22:11
Witajcie, przepraszam, ze piszę tutaj, ale nie mogę sobie poradzić, jest mi cholernie ciężko i wszystko mnie przytłacza. Już mówię o co chodzi. Mój chłopak jest ciężko chory, nowotwór, leży w szpitalu, ale czeka na wyjazd do Szwajcarii na leczenie, powinien leciec już dawno, ale jest za słaby. Powoli tracę już nadzieję na jego wyzdrowienie, jego cierpienie, osłabienie zaczyna mnie przerastać, jemu pokazuję, ze wszystko jest ok, ale wewnętrznie jestem w rozsypce, jakby tego było mało to bardzo często sie sprzeczamy, on jest rozdrażniony, obraża się na mnie o byle głupotę. To mnie najbardziej meczy, bo zachowuje się tak jakby chciał mnie odepchnąć. Chwilami mówi, ze go nie kocham, ze powinnam odejść, że marnuje sie przy nim. Co mam zrobić zeby czuł, ze zawsze z nim będę, zeby między nami było lepiej i zeby uwierzyć ze on może wyzdrowieć ;( Problemem jest to, ze dzieli nas odległość, on jest w innym miescie.
22 lutego 2013, 22:15
Ludzie w chwilach nieszczęścia w życiu częściej popadają w depresję niż motywują się do działania i walczą.
Twój chłopak po prostu bardzo przeżywa to, że jest chory, z pewnością chciałby się Tobą opiekować, pokazać swoją męskość, to, że jest silny. Niestety nie może, bo przytłacza go choroba, dlatego też sobie nie radzi. I próbuje Ciebie do siebie zniechęcić. Oczywiście w miarę możliwości nie poddawaj się tym zniechęceniom, tylko bądź wytrwała, a uwierz mi, jeśli będziesz przy nim, wciąż silna i mocna, będziesz wierzyć w jego wyzdrowienie - wyzdrowieje. Tylko on też musi mocno w to uwierzyć.
- Dołączył: 2011-05-10
- Miasto: Rumianek
- Liczba postów: 248
22 lutego 2013, 22:18
Nie wiem jak Ci pomoc. Nie umiem sobie nawet wyobrazić jak jest Wam ciężko. To że tak Ci mowi- mysle ze poprostu chce Cie ochronic, zebys nie patrzyła jak cierpi a w głebi chce zebys była z nim w tych ciezkich chwilach. Nie wiem ile macie lat (po niku 20) polecam do przeczytania historie Nikodema na stronie facebook DRUŻYNY SZPIKU. Młody 19 letni chłopak pokazuje jak wazna jest miłosc ile sily daje, mozna tam przeczytać jak wspiera go mama, przyjaciele i dziewczyna Dominika. Niko umarl w srode...ale uwazam ze kazdy powinien przeczytac to!
22 lutego 2013, 22:22
Znam historię Nikodema, i szczerze mówiąc to mnie podłamuję, ze on tak wierzył, walczył, kochał a mimo to się nie udało :(
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
22 lutego 2013, 22:31
nie dasz rady słowami go przekonać. po prostu z nim bądź i trzymaj go za rękę w trudnych chwilach. nie bierz jego pretensji i tych kłótni na serio. on się boi, ze umrze, zrozum go i trwaj przy nim.
22 lutego 2013, 22:33
No właśnie nie mogę go trzymać za rękę, bo jest 300km ode mnie. Codziennie gadamy godzinami na skypie, ale to nie to samo :(
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 967
22 lutego 2013, 22:33
grubawa1993 napisał(a):
Znam historię Nikodema, i szczerze mówiąc to mnie podłamuję, ze on tak wierzył, walczył, kochał a mimo to się nie udało :(
Wiem że to trudne, i zabrzmi dziwnie, ale przy nim bądź uśmiechnięta, wesoła, tryskaj optymizmem żeby widział, że nie masz cienia wątpliwości że on wygra tę walkę a Ty się nie martwisz... nie ważne jak ciężko jest tak "grać" to 1000 razy lepsze niż pocieszanie na zasadzie smutnej miny - mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi :)
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
23 lutego 2013, 00:01
Ja jestem tylko pewna jednego... nawet jak dzieliłoby nas 50000 km to bym była przy nim... za wszelką cenę! To dla niego najtrudniejszy okres w życiu, bądź przy nim... po prostu bądź i trzymaj za rękę! a nie przez skypa... bo to tak na prawdę nic nie znaczy,.... a nawet jeśli to zbyt mało. Przynajmniej ja bym tego oczekiwała od mojego ukochanego, chciałabym żebym był wtedy przy mnie blisko....
- Dołączył: 2012-04-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 568
23 lutego 2013, 20:06
Bardzo ci współczuję. Po prostu bądź przy nim, nawet jak mówi, ze nie chce.
- Dołączył: 2012-04-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 463
23 lutego 2013, 23:45
Kocha Cię, więc nie chce, żebyś razem z Nim cierpiała, ale jednocześnie chce Cię mieć blisko,więc toczy wewnętrzną walkę. Najważniejsze, żebyś Ty się nie poddała, bo jesteś Jego ostoją.