Temat: Nie mozemy sie dogadac.

Tak jak w temacie.
Od jakiegos tygodnia nie potrafie sie dogadac z chlopakiem.
Mieszkamy razem za granica.
Miesiac temu poronilam i juz po tym mialam wrazenie ze jest jakis inny. Nie okazywal za bardzo uczuc... Tlumaczylam to sobie, ze mi sie tylko wydaje...
Jednak od okolo tygodnia prawie nie rozmawiamy. Nie poklocilismy sie ani nic z tych rzeczy. Po prostu kazde z nas zajmuje sie czyms innym i nawet jak spedzamy czas w jednym pokoju to wymieniamy ze soba pare slow tak na sile.
Nawet kiedy skupiam sie i kombinuje o czym moglibysmy porozmawiac to nic nie przychodzi mi do glowy a jesli juz zaczne rozmowe to on nie wydaje sie byc zainteresowany.
Ciagle slysze w jego glosie pretensje kiedy o cos mnie prosi lub zwraca mi uwage.
Poza tym wczoraj kilka razy poprosilam zeby umyl naczynia poniewaz 9/10 razy to ja je myje.
Umyl. Na poczatku nie wydawal sie byc zly ale dzis rano po sniadaniu powiedzial ze od dzis kazdy myje naczynia po sobie, bo on nie bedzie myl pelnego zlewu nastepnym razem. Powiedzialam, ze ja to robie o wiele czesciej niz on.
Zaczal mowic ze to ja powinnam to robic bo on wykonuje ciezsza prace niz ja i pracuje wiecej godzin...
Nie chcialo mi sie poruszac tematu tego, ze ja ogolnie bardziej zajmuje sie domem, bo pewnie bysmy sie poklocili.
Stresuje sie tym jak to sie wszystko potoczy, bo mam tutaj niewielu znajomych... Z reszta nie jestem pewna czy w razie czego otrzymalabym od nich jakas pomoc...
Nawet teraz nie mam sie do kogo zwrocic zeby sie wygadac. Do nikogo PL nie chce pisac bo beda mnie dreczyc zebym wrocila...
Gdyby taka sytuacja spotkala mnie w polsce to pewnie nie mialabym wiekszego problemu z podjeciem decyzji, ale tutaj jest o wiele ciezej...

Dziewczyny co robic w tej sytuacji? :(
Kupic zmywarke :)
To troche rozwiaze problem kto i kiedy i ile......
A tak na powaznie.... facet chyba sie nie moze sobie poradzic ze strata dziecka. To trudne i bardzo Ci wspolczuje.
Szczera rozmowa powinna pomoc :)
Jesli masz ochote pisz na priv
Moim zdaniem między Wami już nie ma uczucia, zwykłe przyzwyczajenie. narzekałaś na jego zachowanie jeszcze przed ciążą. Nic się po poronieniu nie zmieniło. Zastanowiłabym się na Twoim miejscu nad rozstaniem, bo niektórych rzeczy niewarto ciągnąć na siłę. 

malaja1989 napisał(a):

oj z ciekawosci zobaczylam twoje listy na forum i widze ze wy problemy mieliscie juz dlugo przedtem...nie wiem czy ten czlowiek sie kiedys zmieni.przemysl to. twoje slowa "Od jakiegos miesiaca zaczelam sie martwic jego uzaleznieniami...Wczesniej jakos nie zwracalam na to uwagi, ale od pewnego czasu widze ile traci na to pieniedzy...Konkretnie chodzi o uzaleznienie od marihuany, ktora pali ok 15 lat kilka razy dziennie!!!Wydaje na to okolo ?300 miesiecznie lub wiecej. Do tego dochodza papierosy (okolo 10 dziennie) i piwo (zazwyczaj 2 wieczorem po pracy)".wspolczuje ze poronilas ale taki koles sie nie nadaje do niczego. wiecznie czyms odurzony, nie pomaga w domu, stawia ci wymagania tylko....i jeszcze jedno....wiem ze to bolesne dla ciebie ale nie planuj z nim lepiej dzidziusia....to wrak czlowieka po tylu latach...sama pisalas o problemach z potencja to pomysl jakie musi byc slabe jego nasienie....i czy to co sie stalo sie kiedys nie powtorzy a nie powinnas tego koszmaru jeszcze raz przezywac
.        Te slowa wyjelas mi prosto z ust.tez mam takie zdanie.dziewzyno opamietaj sie i przejzyj na oczy z kim ty zyjesz.
Pamietam Twoje poprzednie listy.
Wydaje mi sie, ze Wasz zwiazek po prostu sie wypalil - Ty probujesz go ratowac, ale on jest obojetny.
Rozstanie jest chyba (niestety) najlepszym wyjsciem.


przyciśnij go raz a porządnie i dowiedz się, o co tak naprawdę chodzi. jeśli nie będzie chciał o tym rozmawiać to raczej szykuj się na zakończenie tego związku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.