Temat: czy słusznie się czepiam ? pomocy :(

hmm dziwnie się czuje pytając o takie rzeczy na forum ale muszę się kogoś poradzić.
Jestem z facetem od kilku lat, od jakiegoś czasu mieszkamy razem. Zanim ze sobą zamieszkaliśmy może nie było super różowo ale było nam ze sobą bardzo dobrze. Po zamieszkaniu razem wszystko się zaczęło psuć. Obydwoje bardzo dużo pracujemy, z tym że on poza swoją pracą nie uznaje obowiązków domowych. Gdy mu o coś zwrócę uwagę to owszem wykona - ale nie podejmuje żadnej własnej inicjatywy. Przed wyprowadzką miał wszystko podane pod nosek przez mamusie - uprasowane koszule, obiadki, w domu wysprzątane, ja od zawsze byłam samodzielna więc to wszystko sama ogarniałam już od dawna.  Po zamieszkaniu razem ja przez pierwszy miesiąc starałam się poukładać z rzeczami, dokupić co potrzebne a przy tym pracować na maksa, gotować obiady, sprzątać i prasować - on w tym czasie grał na komputerze, ewentualnie pod wieczór narzekał że nie mam ochoty na seks (padałam na pysk ze zmęczenia). Myślałam że minie pierwszy miesiąc i coś w tym czasie się odmieni - minęło wiele miesięcy i sytuacja jest nadal ta sama. Na moje prośby, groźby, krzyki i płacze on albo nie reaguje albo go to denerwuje i twierdzi że przesadzam i znowu się kłócę. Ostatnio szalę goryczy przelało to że po moim kilkudniowym służbowym wyjeździe zastałam echo w lodówce i pranie które suszyło się w dużym pokoju od momentu kiedy je tam rozstawiłam przed wyjazdem. Gdyby to był pierwszy taki jego wybryk to bym machnęła ręką, ale sytuacja się powtórzyła ta sama co przy poprzednim wyjeździe i to oczywiście doprowadziło mnie do szału. Jaka jego reakcja - że wróciłam z wyjazdu i już się kłócę. Dziś poprosiłam go o zrobienie zakupów: w mailu wysłałam mu co trzeba kupić - kupił połowę z tego co potrzeba a gdy spytałam gdzie mięso na obiad to stwierdził że on nie musi jeść, gdy spytałam co w takim razie ja zjem na obiad wzruszył ramionami.
Znów się wkurzyłam, skończyło się w ten sposób że bardzo poważnie zaczęliśmy rozmawiać nad rozstaniem i moją wyprowadzką. To akurat nie jest problem bo jestem w stanie się sama utrzymać ale......

Mimo wszystko kocham go najbardziej na świecie i gdy myślę o rozstaniu to pęka mi serce
Co robić ?.....

Przepraszam że tak chaotycznie ale zalewam się łzami i nie potrafię pozbierać myśli.

to niech on sie wyprowadzi.

czy on jest swiadom ze nie jest juz w domu u mamusi i jego gacie nie zrobią sie same czyste,tylko trzeba sie uprac? faktycznie, jesli to jego pomysl o rozstaniu, to niech spada na drzewo ;/
Pasek wagi
obawiam się, że to już taki typ. mój chłopak też jest rozpieszczony przez mamusię. ona sprzątała po nim zanim jeszcze zdążył zjeść, wszystko zbierało się i prało samo. sporo czasu mi zajęło nauczenie go pewnych rzeczy:) nie wymagam od niego cudów, bo wiem, że jest mniej wrażliwy na bałagan;) ale jakieś podstawy muszą być.

to czy powinnaś go zostawić zależy tylko od tego na ile jesteś wytrzymała i jak silne jest uczucie (uczucie, a nie przywiązanie). jeżeli nie widzisz światełka w tunelu, to nie wiem czy jest sens.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.