Temat: Mama się obraziła za to że wzięłam ślub

Wzięłam w sobotę ślub, powiedziałam rodzicom, a oni zamiast pożyczyć szczęścia to się obrazili.Mama ni napisała, że poczuła sie okrutnie, pyta co mnie skłoniło do takiego czynu.Co prawda ślub był szybki i bez gości, ale nie miałam więcej czasu bo mój mąż nie wyrwał się inaczej z pracy (pracuje za granicą), jego rodziny też nie było i jakoś nikt się nie obraził więc nie rozumiem.Wesela ani niczego nigdy nie chciałam bo nie mam skąd wytrzasnąć na to kilkadziesiąt tysięcy i nie miałam czasu by czekać na sale latami.Miałam robić coś wbrew sobie, zmuszać się do formy ślubu która mi sie odpowiada?Ciułać na to kasę przez 10 lat?Wcześniej mama miała pretensje, że żyję bez ślubu, teraz po ślubie też pretensje ma.
Powiedziałam, że jestem w ciąży to zamiast sie ucieszyć z wnuka jakby to zrobiła każda normalna babcia to usłyszałam "jak mogłaś sie tak puścić", mimo tego, że powiedziałam, że planowane (w sumie nie było, ale i tak chciałam zajść w ciążę jakoś latem).
Byłam w związku 6 lat, a on mnie tak traktują jak gówniarę co sie puściła z pierwszym lepszym facetem i ohajtała się po miesiącu znajomości.
Jak ją informowałam przed ślubem, że go biorę to wogóle nie zareagowała,a później przyznała się, że myślała, że kłamię.

Ana899 napisał(a):

Ja bym zaprosiła mamę na ślub (chyba że planowałabym się pobrać np. na biegunie północnym, bo takie jest moje marzenie, to powiedziałabym jej o tym, że jadę tam za np. miesiąc).
Ale ja jej powiedziałam, myślała, że kłamie albo coś.Jakby przyjechała to bym jej nie wygoniła, ale by sie musiała obyć bez "pompy".
Mysle, ze wlasnych rodzicow na slub wypadaloby zaprosic. 
Nie twierdze, ze mialas robic slub z wielka pompa, ale powiedzenie "mamo, tego i tego dnia o godzinie X biore slub i serdecznie Cie zapraszam". 


Ja tez nie jestem za hucznymi weselami, ale o wlasnej mamie bym nie zapomniala. Co innego rzucic w rozmowie "mamcia, niedlugo sie hajtam", a zaprosic na konkretna data i w konkretne miejsce.  Dlatego tez zupelnie sie nie dziwie Twojej mamie:)

Wiktoriaxxx napisał(a):

nanuska6778 napisał(a):

A ja mysle, ze mama miala dosc czasu, by przyzwyczaic sie do "niekonwencjonalnej" (wg Niej:-) corki. Przypuszczam, ze gdybys powiadomila Ja o slubie, nie spodobalaby sie Jej sukienka, czy cos innego... Ewidentnie nie ma miedzy Wami porozumienia. I chyba ten brak porozumienia bylby dla mnie smutniejszy niz fakt, ze moja coreczka nie powiadomila mnie o slubie...
Nie ma porozumienia, ale to dlatego, że wszystkie moje decyzje w życiu uważała za złe,zawsze reagowała złością, zawsze próbowała coś na mnie wymusić, nie licząc się wcale z moim zdaniem.

Tak wlasnie tez mi sie wydaje ze twoja mam jest typem osoby ktora bardzo chce kierowac twoim zyciem i bardzo sie tez przejmuje opinia innych. Mysle ze jej bardziej przed sasiadami jest wstyd bo corka jej na slub nei zaprosila i w dodatku nie zrobila weselicha zebyx pol wiochy widzialo. Olej to, mozesz jej jeszcze powiedziec ze wnuczkowi powtorzysz co mowila babcia o mamie, jak sie bardzo ucieszyla na to ze zostanei babcia:/
Pasek wagi
Widzimy tylko i wyłącznie stronę córeczki.
Ciekawe co na to mama i czy naprawdę jest taka okrutna.

Ja myślę, że jakakolwiek by nie była to warto z nią porozmawiać na tak ważny temat życiowy, jakim jest ślub.

Edit: Uważam, że taka decyzja tylko pogorszy Wasze relacje. Ona może do zgody nie dąży ale jesteś młodsza i nie zachowujesz się mądrzej.

vasila napisał(a):

A branie ślubu "na szybko", w ciągu 10 dni nie jest dowodem najwyższej dojrzałości emocjonalnej. Jeśli byliście ze sobą 6 lat i Twój partner nie znalazł 15 minut, żeby uklęknąć?!

No ale po co, nie było mi to potrzebne, ani nam na tym nie zależało, decyzję podjęliśmy wspólnie.

jagoa napisał(a):

Wiktoriaxxx napisał(a):

Felvarin napisał(a):

Wiktoriaxxx napisał(a):

Powiedziałam jej wcześniej i nie spotkałam sie z zupełnie obojętną reakcją.Po fakcie mówi, że mi po prostu nie uwierzyła, że myślałam, że ściemniam
Podałaś datę? Godzinę? Byliście wcześniej zaręczeni?
Podałam.Zaręczenie nie byliśmy, decyzja została podjęta 1,5 tygodnia przed, bo tak udało sie mojemu wziąć urop, następny by miał za pół roku.
1,5 tygodnia przed jak to zrobiłaś w USC czeka się 31 dni i tego nie idzie przyspieszyć ?

Napisałam podanie o przyspieszenie, doplaciłam 40 zł, dałam zaświadczenie od lekarza, że jestem w ciąży i skrócili termin oczekiwania.

ja mimo wszystko zaprosilabym rodzicow swoich i malzonka na slub plus obiad.. wydalabys moze z maks 400-500zl.. a napewno inaczej by o odebrali:) 


a tez zastanawiam sie jak wam sie udalo tak szybko wziasc slub jak trzeba zapisac sie do USC 31 dni przed terminem slubu

edit: ok juz wiem jak:P

Wiktoriaxxx napisał(a):

Ana899 napisał(a):

Ja bym zaprosiła mamę na ślub (chyba że planowałabym się pobrać np. na biegunie północnym, bo takie jest moje marzenie, to powiedziałabym jej o tym, że jadę tam za np. miesiąc).
Ale ja jej powiedziałam, myślała, że kłamie albo coś.Jakby przyjechała to bym jej nie wygoniła, ale by sie musiała obyć bez "pompy".

"Jakby przyjechala to bym jej nie wygonila"- juz samo Twoje podejscie dla mnie jest straszne, ale nie mam pojecia jakie masz relacje z mama. Ja bym zwyczajnie w swiecie chciala moja mame przy mnie w takim dniu, a Ty zdajesz sie robic łaske, ze jej kiedys tam w rozmowie wspomnialas o slubie i niech sie cieszy, ze na tyle sie wysililas.

Ja nie wiem, że kobiety teraz brak szacunku biorą za niezależność :P "a na co mi TO było" - mój narzeczony raczej nie byłby zachwycony określeniem jego przygotowania i stresu jako "TO". Jeśli nie jest Ci potrzebna deklaracja mężczyzny to nie dziwię się, że masz taki stosunek do mamy. Skoro ona też średnio Ci była potrzebna to o co "halo". Nagle jak masz brzuch to już Ci obrączka jest potrzebna?
wiesz co a ja nie wierzę że taki byle jaki ślub na szybko cię zadowolił.... mów sobie co chcesz ale dla mnie ślub mogliście wziąć po narodzinach dziecka po ludzku a nie łapu capu, bez pompy ale i bez pośpiechu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.